Na Easter Road w Edynburgu Celtowie wygrali 2:0. Kiedy zadowolony Boruc gestami uciszał fanów gospodarzy, sędzia pokazał mu żółtą kartkę. Opiekun The Bhoys Gordon Strachan na pomeczowej konferencji nie krył irytacji.
- Kiedy inne zespoły pokonują nas, jest bieganie po całym boisku, klaskanie, nawet przed naszymi fanami. To jak święto narodowe. Dziś Massimo Donati, schodząc z boiska, klaskał, a nie dostał kartki. Z kolei kiedy Scott McDonald strzelił dla nas zwycięską bramkę w Gretnie, zobaczył żółty kartonik za okazywanie radości. A stał pięć metrów od kibiców. Ostatnio widziałem też piłkarzy wbiegających w tłum kibiców. I nie było żadnych kartek. Powiedzcie w końcu, jakie w końcu są zasady, a ja przekaże piłkarzom, kiedy mogą machać do fanów, a kiedy grozi to kartką - zaapelował Strachan do szkockiej federacji.