A w następnej kolejce zagrają na wyjeździe z Albą Chorzów i jeśli wygrają, już będą mogli świętować, a nawet pozwolić sobie na porażkę w ostatniej serii na wyjeździe z AZS-em Radom. W razie porażki (nawet niższej niż trzynastoma punktami, bo taki był wynik w Kielcach w pierwszej rundzie - 101:88) będą musieli w Radomiu zdobyć dwa punkty.
Mimo że Wisła jest w dole tabeli, walczący o inne cele kielczanie przystępowali do meczu z obawami. - W środku tygodnia miałem na treningu zaledwie trzech zawodników, bo reszta miała choroby lub urazy. Obawialiśmy się, czy wytrzymamy kondycyjnie - opowiadał Grzegorz Kij, grający trener UMKS-u Kielce. I rzeczywiście jego zespół niemal do samego końca musiał męczyć się z krakowianami. Kielczanie byli wolniejsi od rywali, zwłaszcza w indywidualnych pojedynkach z rozgrywającymi. Gospodarzy nie zawiodła jednak skuteczność - za dwa punkty mieli imponującą, ponad 70-procentową, a za trzy punkty trafili dziesięć razy na dziewiętnaście prób. Trafiali zwłaszcza wtedy, kiedy tego najbardziej potrzebowali. Jak choćby w 28. min, kiedy Wisła ich dogoniła (66:66) - w odpowiedzi zdobyli siedem punktów z rzędu. - Ze skuteczności jestem bardzo zadowolony, obrona pozostawiła wiele do życzenia. Nie liczy się jednak styl, lecz kolejna wygrana - dodał Kij.
UMKS: Kasperzec 25 (6), Gil 21 (1), Kij 16 (2), Nowakowski 12 (1), Makuch 10, Miernik 10, Karólewski 5, Cetnar 2, Jurczyk 2.
MMKS Dąbrowa Górnicza - AZS AWF Katowice 76:62,
Pogoń Ruda Śląska - Alba Chorzów 71:79,
Polonia Przemyśl - MCKiS Jaworzno 80:69,
Hawajskie Koszule - AZS Radom 80:65.