Kto zagra z ŁKS-em

Trenerowi Płatkowi można tylko współczuć problemów, jakie miał ze skompletowaniem jedenastki na dzisiejszy mecz. Kłopotu nie było tylko w bramce , gdzie niepodważalną pozycję przynajmniej na razie (przy zapewnionym bycie szanse ogrywania się może dostawać Grzegorz Sandomierski) ma Jacek Banaszyński.

Największą zagwostkę stanowi zestawienie obrony , a zwłaszcza jej newralgicznych punktów - na środku. Nie dość, że odszedł Rodnei, to jeszcze kontuzjowany jest inny wyróżniający się gracz defensywy z poprzedniego sezonu - Łukasz Nawotczyński. Pewniakiem do występu został Radosław Kałużny, który ma wreszcie spełniać wysokie wymagania. Tylko kto zagra obok niego?

Choć Adrian Napierała w sparingach występował na tej pozycji, trener przy ustalaniu wyjściowego składu jakoś nie bardzo widział go w tej roli. Postanowił sięgnąć po Jacka Markiewicza. O dziwo to Płatek właśnie zaraz po objęciu posady w Jagiellonii przywrócił kapitana drużyny do pomocy, gdzie ten czuje się najlepiej. Wtedy przyniosło to dobre efekty, ale szkoleniowiec miał kogo ustawić w obronie (był Marcin Wincel, którego w obecnej sytuacji pozbyto się zimą chyba zbyt pochopnie; a po kilku dniach dołączył do ekipy Tomasz Wałdoch). Teraz nie dość, że trener musiał cofnąć Markiewicza, to jeszcze łamał sobie głowę, czy czasem nie ustawić go z lewej strony bloku defensywnego. Marek Wasiluk prezentuje się ponoć zdecydowanie słabiej niż jesienią, a obsadzenie lewej obrony może mieć dziś kluczowe znaczenie. Tą stroną najpewniej będzie starał się atakować Łukasz Madej, a to w zgodnej opinii białostoczan motor napędowy ofensywy ŁKS-u. Tak więc Markiewicz może być partnerem Kałużnego na środku albo zmienić się pozycjami z Wasilukiem.

Pozostaje jeszcze obsada prawej obrony, gdzie z powodu kartek nie może wystąpić Dariusz Łatka. Jakoś i tutaj Artur Płatek długo nie mógł przekonać się do Napierały (skłaniał się ku cofnięciu kolejnego środkowego pomocnika - Jacka Falkowskiego), ale w końcu chyba to uczynił.

Pomoc została uszczuplona o cofniętego do obrony Markiewicza, a dodatkowo kontuzjowany jest Mariusz Dzienis. Na prawe skrzydło za niego przesunięty zostanie więc Tomasz Sokołowski, który zimą wywalczył sobie jednak miejsce po przeciwnej stronie boiska. Tam - na swojej dotychczasowej pozycji - wystąpi Dariusz Jarecki, choć zimą przyswajany był już do lewej obrony.

Na środku boiska o dziwo może zabraknąć Aleksandra Kwieka. Najpewniej zagrają Falkowski i Bruno.

Zostaje atak - z treningów wynikało, że pewne miejsce na szpicy ma Vuk Sotirović. Za nim powinien zagrać dobrze prezentuje się Remigiusz Sobociński, chociaż w sparingach trener raczej nie ustawiał go za Serbem.

Tak mogła wyglądać jedenastka

Banaszyński - Łatka, Nawotczyński, Kałużny, Jarecki - Falkowski, Markiewicz - Dzienis, Bruno (Sobociński), Sokołowski - Sotirović.

A będzie prawdopodobnie taka

Banaszyński - Napierała, Kałużny, Markiewicz, Wasiluk - Falkowski, Bruno - Sokołowski, Sobociński, Jarecki - Sotirović.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.