Falstart Dyskobolii Grodzisk Wlkp.

W pierwszym w tym roku oficjalnym meczu piłkarskim w Polsce Dyskobolia Grodzisk zremisowała 2:2 z Odrą Wodzisław i to goście są teraz bliżej awansu do półfinału Pucharu Ekstraklasy

Na trybunach grodziskiego stadionu zasiedli wysłannicy Legii Warszawa: dyrektor sportowy Jacek Trzeciak i Jacek Magiera ze sztabu trenerskiego legionistów.

Zespół ze stolicy to najbliższy rywal ligowy piłkarzy Dyskobolii. Trener grodziskiego zespołu Jacek Zieliński potraktował pojedynek z Odrą jako próbę generalną przed starciem z Legią, które może zdecydować o całej rundzie wiosennej Groclinu. Gdyby pominąć pierwszy kwadrans wczorajszego spotkania, to można zaryzykować tezę, że Dyskobolię stać będzie w sobotę na równorzędną walkę z Legią.

Nie wiadomo, czy była to zasłona dymna przed gośćmi z Warszawy, czy zwyczajne gapiostwo zawodników Dyskobolii, ale już po 8 min przegrywali oni z Odrą 0:2. Przy obu bramkach błysnął Iljan Micanski, którego tej zimy oddał wodzisławianom Lech Poznań. Bułgar przeprowadził rajd prawym skrzydłem, w polu karnym oszukał zwodem Sebastiana Przyrowskiego i strzelił do bramki po jego ręce. Przy drugim golu Micanski zatrzymał piłkę przed linią końcową, odegrał do Jakuba Biskupa, a ten precyzyjnie dośrodkował na głowę Damiana Seweryna.

Jeszcze przed przerwą Dyskobolia mogła przynajmniej wyrównać, ale zawodziła pod bramką Odry. Szczególnie Adrian Sikora mógł sobie pluć w brodę, bo zmarnował najlepszą okazję - z bliska trafił w bramkarza. - Mogłem strzelić kilka goli, ale nie chciało wpaść - przyznał Sikora po meczu.

- Znamy potencjał Grodziska i to, że prowadzimy 2:0 nie znaczy, że wynik się nie może odwrócić - stwierdził w przerwie Seweryn. Wiedział, co mówi, bo w drugiej części grodziszczanie zagrali skuteczniej. Mieli też szczęście, bo w 47 min Marek Sokołowski chciał dośrodkowywać, a piłka dziwnym torem wpadła w tzw. krótki róg bramki Odry. Wina Adama Stachowiaka była bezdyskusyjna - bramkarz Odry nie miał prawa przepuścić piłki. Gol dodał Dyskobolii skrzydeł i do końca meczu miała już miażdżącą przewagę. Urozmaicone ataki skrzydłami to było to, czym grodziszczanie mogli postraszyć wysłanników Legii. A już na pewno Trzeciakowi i Magierze musiała się spodobać akcja, po której padł wyrównujący gol - odrodzony zimą Piotr Rocki świetnie podał do Mariusza Muszalika, ten, bez przyjęcia, odegrał do Szymona Kaźmierowskiego, który z bliska trafił do siatki.

Wcześniej i później piłkarze Zielińskiego mieli wiele okazji, by zdobyć kolejne gole. Nie udało im się. Awans do półfinału będą musieli wywalczyć 4 marca w Wodzisławiu.

Dyskobolia Grodzisk - Odra Wodzisław 2:2 (0:2)

Bramki: 0:1 Micanski (6 min, bez asysty), 0:2 Seweryn (8, głową po dośrodkowaniu Biskupa), 1:2 Sokołowski (47, bez asysty), 2:2 Kaźmierowski (80, po podaniu Muszalika).

Dyskobolia: Przyrowski - Sokołowski, Kozioł, Jodłowiec, Telichowski - Piechniak (46 Lato), Majewski (62 Nolka), Muszalik Ż, Rocki Ż - Sikora (46 Kaźmierowski), Ivanovski (65 Batata).

Odra: Stachowiak - Cichy Ż, Malinowski Ż, Kowalczyk Ż, Hinc - Biskup (68 Rygel Ż), Kuranty, Woś Ż (89 Radler), Szary (77 Błażejewski) - Micanski (66 Aleksander), Seweryn.

Sędziował Artur Radziszewski z Warszawy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.