Konsorcjum DIC jeszcze niedawno wymieniane było potencjalnie jako nowy właściciel Liverpoolu. Plotki o planowanym przejęciu klubu z St. James's Park ujrzały światło dzienne po pojawieniu się informacji, że również grupa miejscowych biznesmenów chce wspólnie wyłożyć 250 mln funtów na przejęcie Newcastle Utd i uczynić legendę klubu Alana Shearera jego nowym prezesem.
Ashley przejął klub latem zeszłego roku za 130 mln funtów wraz z długami szacowanymi na 100 mln funtów. Gdy kibice zwrócili się przeciwko trenerowi Samowi Allardyce'owi, właściciel sięgnął po starego bohatera, Kevina Keegana, a szefem skautów uczynił wychwalanego managera Leeds, Dennisa Wise'a. Miesiąc miodowy szybko się jednak skończył, jako że na 18 możliwych do zdobycia punktów w Premier League Newcastle zdobyło tylko 2 i zostało wyeliminowane z Pucharu Anglii przez Arsenal.
Jeśli Ashley chce szybko sprzedać swoje udziały z zyskiem, prawdopodobnie będzie zmuszony opuścić cenę. DIC jest zainteresowane przede wszystkim kupnem Liverpoolu i kwota 300 mln funtów za Newcastle może wydawać się konsorcjum za wysoka, podczas gdy lokalni biznesmeni raczej nie podwyższą swojej oferty.
- Grupa, która chce kupić Newcastle, skontaktowała się z Alanem - mówi źródło zbliżone do potencjalnych inwestorów. - Nie chcą od niego pieniędzy, ale jego wsparcia, błogosławieństwa.
Tymczasem Allardyce zaatakował bezceremonialnie właściciela, Mike'a Ashleya i prezesa klubu, Chrisa Morta. - Wielcy biznesmeni, multimilionerzy, bardzo mądrzy ludzie... tylko chyba nikt nigdy na nich nie nakrzyczał. Nie potrafią znieść presji, kolana się pod nimi uginają, więc korzystają z najprostszego wyjścia. Powinni być najsilniejsi, a są najsłabsi - kwituje były szkoleniowiec "Srok".