Piłkarki ręczne SPR chcą trafić na Hiszpanki

Szczypiornistki SPR Safo wyeliminowały Mios Biganos i awansowały do ćwierćfinału Pucharu EHF. We wtorek w Wiedniu odbędzie się losowanie par. - Chcielibyśmy trafić na Hiszpanki - marzy drugi trener lublinianek Edward Jankowski

Dwumecz z Francuzkami, postrzegany przez niektórych jako spacerek okazał się niezwykle ciężką przeprawą dla mistrzyń Polski. W pierwszym spotkaniu rozegranym na wyjeździe padł remis 26:26. W rewanżu lepsze już były lublinianki, które wygrały różnicą dwóch bramek (29:27). - Jakoś się wymęczyło - mówi z humorem Jankowski. Wynik meczu rewanżowego może sugerować, że rzeczywiście było bardzo ciężko, ale problemy SPR miało tylko do przerwy, bo w drugiej części spotkania już całkowicie dominowały lublinianki. - To już za nami - konstatuje trener. - Teraz musimy myśleć już o przyszłości. Czy mamy jakiś zespół, z którym nie chcielibyśmy się spotkać? Oczywiście, jest nim Dinamo Wołgograd. Raz, że to bardzo daleko i koszty są duże, a poza tym Rosjanki są bardzo silne. Natomiast nie mamy nic naprzeciwko, abyśmy zagrali z którąś z drużyn Hiszpańskich. Do ćwierćfinału awansowały dwa zespoły z Półwyspu Iberyjskiego - Itaxo Navarra, gdzie kiedyś grała nasza była zawodniczka Natalia Martynienko i Orsan Elda Prestigio. Z tą drugą drużyną już graliśmy. Jeden mecz zakończył się zwycięstwem Hiszpanek, a drugi wygraliśmy my. Cóż, zobaczymy czy los będzie dla nas łaskawy, ale na tym etapie nie ma już słabych rywali.

Mistrzynie Polski czeka w najbliższym czasie prawdziwy maraton. Wprawdzie mecze EHF Cup odbędą się dopiero w marcu (8/9 i 15/16), ale SPR musi rozgrywać także mecze ligowe i w Pucharze Polski. Jeśli chodzi o tę drugą imprezę, to już jutro SPR zagra u siebie pierwszy mecz z Zagłębiem Lubin, a rewanż odbędzie się za tydzień. - To bardzo ciężki przeciwnik - mówi trener Jankowski. - Zagłębiu bardzo zależy na awansie do finału i zrobi wszystko, aby to uczynić. Zresztą z lubiniankami w ciągu tygodnia rozegramy trzy spotkania, bo w sobotę zmierzymy się z nimi w meczu ligowym. Sam nie wiem, jak my wytrzymamy taką morderczą dawkę, ale na razie jakoś sobie pod względem zdrowotnym radzimy. Co ciekawe, to jak wykazały mecze z Mios Biganos słabo wypadamy do przerwy, a zdecydowanie lepiej w drugiej połowie. Na krótki odpoczynek możemy liczyć dopiero po 15 marca, ale kadrowiczki nie mają nawet co o nim marzyć, bo one wezmą udział w zgrupowaniu reprezentacji Polski, które odbędzie się w Lublinie. Naturalnie nie miałbym nic przeciwko temu, abyśmy powtórzyli na arenie międzynarodowej nasz sukces z 2001 roku, kiedy to pod szyldem Monteksu wywalczyliśmy Puchar EHF.

Wyniki pozostałych spotkań 1/8: Galiczanka Lwów (Ukraina) - Byasen HB Elite (Norwegia) 26:27 i 22:31; Motor Zaporoże (Rosja) - Orsan Elda Prestigio (Hiszpania) 25:22, 18:28; Itaxo Navarra - Cornexi Alcoa Auto Bahn (Węgry) 27:21, 26:26; Ikast Bording Elite Handbold (Dania) - Milli Piyango SK (Turcja) 36:22, 30:30; Dinamo Petrochemia Pancevo (Serbia) - HB Metz Moselle Lorraine (Francja) 24:29, 27:30; Dinamo Wołgograd (Rosja) - Iuventa Michalovce (Słowacja) 29:20, 27:31; ZRK Knjaz Milos (Serbia) - Dunaferr NK (Węgry) 29:43, 24:40.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.