Wisła i Magath chcą Krzynówka, ale czego chce Krzynówek?

Wisła twierdzi, że będzie w poniedziałek rozmawiać z przedstawicielem Jacka Krzynówka o wypożyczeniu go z Wolfsburga. Polak grzeje w Niemczech ławę. Do końca okna transferowego zostało dziesięć dni. Do mistrzostw Europy trzy i pół miesiąca

- Mamy coraz mniej czasu, ale nie poddajemy się. Jeżeli nie uda się nam kupić Jacka, to może spróbujemy przeprowadzić transfer czasowy - przyznaje Jacek Bednarz, dyrektor sportowy Wisły. Dzisiaj przed południem ma spotkać się z przedstawicielem Krzynówka. - Wiele zależy od tej rozmowy. Jeśli okaże się, że jest klimat do dalszych negocjacji, zwrócimy się z ofertą do Vfl Wolfsburg - zdradza Bednarz.

W rundzie wiosennej Bundesligi kluczowy gracz reprezentacji Polski nie zagrał jeszcze ani minuty. Kiedy w poprzedniej kolejce z MSV Duisburg (2:1) nie usiadł nawet na ławce rezerwowych, uspokajał, że to wina stłuczonego mięśnia w spotkaniu z Czechami. - Ale na mecz z Schalke będę już przygotowany w stu procentach. Jeśli trener i wtedy nie uwzględni mnie w kadrze, to rzeczywiście będę miał powody do niepokoju - zapewniał w środku tygodnia.

W piątkowym meczu z Schalke Polak usiadł wprawdzie na ławce, ale nie wszedł na boisko. Tymczasem jego koledzy sprawili sensację kolejki: pokonali kandydata do mistrzostwa Niemiec 2:1. Dla "Wilków" to piąte zwycięstwo z rzędu. Wszystkie bez udziału Krzynówka, który ostatni raz wystąpił w Bundeslidze 24 listopada przeciwko Bayernowi. W całym sezonie wystąpił w dziesięciu meczach, ale tylko w dwóch przez 90 minut), a jego średnia nota to 3,90 (w niemieckiej skali 1 to klasa światowa, 5 - tragiczna).

- Krzynówek nie gra w Wolfsburgu, bo jest słaby, a nie dlatego, że trener jest do niego uprzedzony - mówi "Gazecie" dziennikarz "Wolfsburger Allgemeine Zeitung". - Największy problem z Jackiem polega na tym, że nie jest w pełni sił, co widać gołym okiem. Kiedy miał siły, trener Magath go wystawiał, a ten strzelał nawet bramki. Teraz coach czeka, aż Polak nabierze sił. Nawet w pełni formy będzie mu jednak trudno wygrać rywalizację na lewym skrzydle.

Gorzej dla Krzynówka, że Magath zaczął go w tym sezonie przesuwać na środek za napastników, podobnie jak Leo Beenhakker w kadrze. Tymczasem na tej pozycji gra kapitan i największa gwiazda Wolfsburga Brazylijczyk Marcelinho.

Czy Magath zgodziłby się na odejście Polaka? W trakcie negocjacji z Herthą Berlin najpierw przystał na cenę 1,2 mln euro, a potem nagle postawił zaporową 2 mln euro. To oznacza, że ostatecznie postanowił nie rozstawać się z Polakiem - twierdzi dziennikarz "WAZ".

W Wolfsburgu mówi się, że na powrót do Polski namawia piłkarza żona. We wrześniu ich córka idzie do szkoły i oboje chcieliby, żeby to była polska szkoła. - Jeśli nawet Wisłę będzie stać na Krzynówka, to wątpię, żeby Magath zgodził się wypożyczyć 32-letniego piłkarza, któremu za półtora roku kończy się kontrakt. A co ważniejsze, to Polak musiałby się zgodzić na drastyczną obniżkę pensji. W VfL zarabia 750 tys. euro, a z premiami za występy i wygrane mecze około 1 mln. Na ile się orientuję, to polskie kluby nie są w stanie jeszcze tyle zapłacić - mówi dziennikarz "WAZ".

Jacek Krzynówek miał wczoraj od rana wyłączony telefon.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.