ŁKS jak zwykle przegrał z Legią

W ostatnim meczu Pucharu Ekstraklasy piłkarze ŁKS przegrali w Warszawie z Legią 0:2

Awans warszawianie wywalczyli już wcześniej, łodzianie przed tym spotkaniem nie mieli już szans na ćwierćfinał. Ale Legia zaczęła z taką ochotą, jakby koniecznie chciała pokazać, że ten nieważny mecz traktuje jednak poważnie. A już najbardziej chciał Bartłomiej Grzelak. Wszędzie go było pełno. W 6 min bardzo mocno uderzył z dystansu, ale do piłki odbitej przez Bogusława Wyparłę nie wystartował żaden z legionistów. Potem Grzelak próbował jeszcze dwa razy, kilka razy popisał się technicznymi sztuczkami. Raz akcja obyła się bez jego udziału - w 7 min po dośrodkowaniu Marcina Burkhardta groźnie głową strzelał Adam Frączczak. Znowu obronił Wyparło. A potem wszystko się uspokoiło. W ciszy, przy prawie pustych trybunach przez resztę pierwszej połowy prawie nic się nie działo.

Aby być sprawiedliwym, to bardzo słaby ŁKS też miał swoje szanse, ale im bliżej łodzianie podbiegali z piłką w kierunku Wojciecha Skaby, tym ich działania były mniej zdecydowane.

Ale pierwszego gola Legia zdobyła z karnego dopiero w 75 min. Sędzia uznał, że po strzale Macieja Rybusa piłkę ręką zatrzymał Marcin Komorowski. Do jedenastki podszedł Burkhardt. Kopnął pewnie, płasko w prawy róg bramki. Zdawało się, że tradycji stanie się zadość. Jak zawsze tej jesieni, a miało stać się tak już po raz czwarty w tej rundzie (raz w lidze, raz w Pucharze Polski i dwa razy w Pucharze Ekstraklasy) Legia miała pokonać ŁKS 1:0.

Jednak sędzia przedłużył mecz o trzy minuty. W tym czasie najpierw Jacek Dąbrowski powstrzymał samotnie biegnącego na bramkę łodzian Adriana Paluchowskiego i został wyrzucony z boiska. Minutę później Burkhardt wykonał rzut wolny z prawej strony boiska. Piłka minęła głowy wszystkich obrońców i Wyparłę i zamiast jeden zrobiło się dwa do zera. Jeżeli to prawda, że ŁKS chciałby Burkhardta, to ten nie mógł lepiej się pokazać. Jeżeli to prawda, że Legia chce pozbyć się tego zawodnika, to lepiej nie mógł się pożegnać.

Legia - ŁKS 2:0 (0:0)

Gole: Burkhardt (75., 90.)

Legia: Skaba - Bronowicki, Szala (46. Choto), Wysocki, Wawrzyniak Ż - Frączczak, Zbozień (46. Borysiuk), Burkhardt, Rybus - Grzelak (60. Paluchowski), Korzym (84. Trochim)

ŁKS: Wyparło - Łakomy, Cerić, Leszczyński (65. Jarmuda), Woźniczka (46. Komorowski Ż) - Kascelan, Anderson (52. M. Sikora), Opsenica, Dąbrowski CZ - Jose Paulo, Świątek (59. Budniak)

Widzów: 400

Sędziował: Michał Zając (Katowice)

Copyright © Agora SA