Czy Leo zmieni atak?

90 minut Matusiaka, Rasiak zagrał w końcówce, Saganowski wcale, za to dwa gole strzelił Mięciel

Awans na Euro to nie koniec, tylko początek wszystkiego - powiedział tydzień temu piłkarzom Leo Beenhakker i meczem z Serbią rozpoczął selekcję na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Jaki wybór selekcjoner ma wśród napastników, którzy w zagranicznych klubach grają mało lub wcale?

Radosław Matusiak zagrał w sobotę pierwszy pełny mecz w tym sezonie. Gola nie strzelił, jego Heerenveen przegrało 2:3 z De Graafschap. - Mimo porażki oceniono mnie nieźle - mówi 25-letni napastnik. - Uważam, że nadchodzi "lepszy czas Matusiaka". Zaczęło się w Serbii - niektórzy spisali mnie na straty i ogłaszali mój koniec, a ja pokazałem, że nie zapomniałem, jak strzela się gole. Teraz w każdym spotkaniu chcę grać tak, by trener wystawiał mnie w następnym meczu.

- Moim zdaniem na Euro pojadą ci, którzy w klubach będą pewniakami. Leo weźmie raczej sprawdzonych, "ogranych" zawodników. Zrobię wszystko, by być wśród nich - dodaje Matusiak. - Selekcjoner pokazał, że zna się doskonale na selekcji. Wielokrotnie udowodnił, że powołuje zawodników pasujących do jego koncepcji. Jeśli uzna, że którykolwiek zawodnik z polskim paszportem jest mu potrzebny - weźmie go. Bez względu na wiek, klub czy ligę, w której gra. I nie będzie miało znaczenia, kto grał w eliminacjach.

Grzegorz Rasiak i Marek Saganowski w eliminacjach prawie nie zaistnieli, ale w Southampton byli objawieniem ubiegłego sezonu. - W tym sezonie Saganowski zawodzi. Podobno spowodowane to jest tym, że z wakacji wrócił z nadwagą i długo odbudowywał formę - opowiada "Gazecie" Simon Carter z "Southern Daily". - Natomiast sytuacja Rasiaka dziwi zarówno kibiców, jak i dziennikarzy. To wciąż nasz najskuteczniejszy napastnik, choć trener Burley stawia ostatnio na Sterna Johna i ten odwdzięcza się golami. Trudno posłać na ławkę zawodnika, który strzela gole.

Rasiak wystąpił w tym sezonie 14 razy, dziewięć razy w pierwszym składzie. Strzelił pięć goli. Saganowski w 12 meczach (sześć w pierwszym składzie) zdobył tylko dwie bramki.

A może Leo Beenhakker sprawdzi Marcina Mięciela, który przebił się do składu Bochum i strzelił cztery gole w Bundeslidze? - Pół roku temu uznaliśmy, że prezentuje tylko poziom ligowy - mówi Bogusław Kaczmarek, asystent Beenhakkera. - To ja byłem wiosną na meczu PAOK-u Saloniki. Marcin zagrał z Larissą słabo i nie poleciłem go do kadry. Był w trudnym momencie. Nie wiedział, czy zostaje w Grecji, czy gdzieś odejdzie - opowiada Dariusz Dziekanowski, były asystent selekcjonera. - Znam Leo Beenhakkera i wiem jedno: do sprawy podejdzie uczciwie. Wybierze najlepszych, a szansę ma każdy - dodaje.

Co na to Kaczmarek? - W trochę lepszej sytuacji są sprawdzeni już przez nas zawodnicy i perspektywiczni, którzy wyróżniają się w polskiej lidze. Ale jeśli ktoś nas zachwyci, ma szanse pojechać na Euro, niezależnie od wieku i klubu, w którym gra.

Radosław Matusiak: Ze skutecznymi napastnikami Leo na pewno ma problem. Żaden z tych, których powoływał na eliminacji, nie był i nie jest pewniakiem. Nawet Maciek Żurawski, który zagrał we wszystkich meczach, bywało, że zaczynał od ławki rezerwowych. Leo nie miał nawet jednego napastnika, nie mówiąc o dwóch. Grało nas wielu, dlatego szanse na wyjazd do Austrii i Szwajcarii ma właściwie każdy.

Copyright © Agora SA