Nysanie wrócili na fotel lidera

Siatkarze AZS-u PWSZ-etu Nysa pokonali w Bełchatowie rezerwy mistrza Polski, dzięki czemu powrócili na pierwsze miejsce w tabeli I ligi.

- Najważniejsze, że udało nam się wygrać za trzy punkty. To, że znów jesteśmy liderami, nie ma dla mnie takiego znaczenia - stwierdził trener akademików Roman Palacz. Choć rezerwy Skry to ligowy średniak, są bardzo niewygodnym rywalem, o czym przekonali się potentaci ligi: KS Poznań, który przegrał 2:3, czy Trefl Gdańsk, który wygrał dopiero w tie-breaku. - To dobry zespół, nie ma się zresztą co dziwić, przecież to zaplecze mistrza Polski. Ich atutem jest jeszcze dodatkowo duża sala, w jakiej niezbyt lubimy grać - zauważył szkoleniowiec.

Nic więc dziwnego, że jego podopieczni, przyzwyczajeni do gry w kameralnym nyskim "kotle", w pierwszym secie nie mogli przyzwyczaić się do hali Energia, mającej niemalże 50 tys. m sześc., i gładko przegrali do 17. - Kompletnie nic nam nie wychodziło - podsumował krótko tę partię trener Palacz. - Na szczęście w drugim secie zaczęliśmy grać zdecydowanie lepiej, dzięki czemu udało się wyrównać. Przełomowa była trzecia partia, którą zwyciężyliśmy na przewagi, co praktycznie przesądziło o losach spotkania, bo w czwartym secie przeciwnicy byli już zupełnie rozbici - dodaje zadowolony.

Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że nysanom udało się przerwać passę dwóch porażek z rzędu: z Avią Świdnik w lidze i Orłem Międzyrzecz w Pucharze Polski.

Ten tydzień zapowiada się dla nich bardzo pracowicie, bowiem czekają ich dwa spotkania, oba we własnej hali. W środę zagrają mecz rewanżowy w pucharze, zaś w sobotę kolejny pojedynek ligowy z GTPS-em Gorzów Wlkp. Oba pojedynki będą bardzo trudne. Z Orłem akademicy przegrali 1:3 i jeśli myślą o dalszej grze w pucharze, muszą wygrać przynajmniej w takim samym stosunku. - Nie ukrywam, że najważniejsza jest dla nas liga, a puchar jest rozgrywany niejako z boku. Niemniej, niezależnie od tego, w jakim składzie zagramy, liczę na zwycięstwo i awans do kolejnej rundy - podkreśla trener Palacz.

Z kolei gorzowianie potrafią zaskoczyć, co udowodnili choćby w sobotę w pojedynku z dotychczasowym liderem Avią Świdnik, który wygrali 3:1. To właśnie dzięki tej porażce świdniczan przy zwycięstwie z rezerwami Skry nasz zespół powrócił na fotel lidera I ligi.

Skra II Bełchatów - AZS PWSZ Nysa 1:3 (25:17, 20:25, 24:26, 20:25)

Skra II: Matejczyk, Bartodziejski, Błoński, Sarnecki, Gunia, Zajder, Dłubała (l) oraz Kotas, Witczak, Skolimowski AZS: Kozłowski, Migdalski, Żuk, Kurian, Michocki, Szabelski, Kryś (l) oraz Podgórski, Makaryk, Szlubowski

Pozostałe wyniki 8. kolejki I ligi:

Orzeł Międzyrzecz - SMS Spała 3:1

Gwardia Wrocław - BBTS Bielsko-Biała 3:1

GTPS Gorzów Wlkp. - Avia Świdnik 3:1

KS Poznań - Energetyk Jaworzno - zakończył się po zamknięciu tego wydania "Gazety"

Trefl Gdańsk - pauzował

Tabela:

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.