Euroafera korupcyjna - Polacy ustawiali mecze Pucharu UEFA?

Prezes PZPN Michał Listkiewicz wyśle list do UEFA, informujący że polscy sędziowie mogli ustawiać wyniki meczów w europejskich pucharach. A szef Wydziału Dyscypliny zapowiada dymisję.

Oskarżony w polskiej aferze korupcycjnej sędzia Krzysztof S. z Tarnowa przyznał się w śledztwa, że w 2004 roku proponowano mu 10 tys. euro łapówki, by w spotkaniu Pucharu UEFA Dynamo Zagrzeb wygrało 2:0 z IFK Elfsborg. Propozycję mieli złożyć arbiter Zbigniew M. i obserwator PZPN Krzysztof P. Obaj mają już postawione zarzuty za udział w ustawianiu meczów w polskiej lidze. Sędzia S. twierdzi, że nie zgodził się na przyjęcie pieniędzy i mecz prowadził obiektywnie, ale Chorwaci rzeczywiście wygrali pojedynek 2:0. O zdarzeniu napisała czwartkowa "Polska".

Według naszych informacji w przekupstwo podczas meczów Pucharu UEFA może też być zamieszany sam Zbigniew M., a sprawa dotyczyć ma meczu łotewskiego Skonto Ryga z słoweńskim Mariborem w połowie lat 90.

- Na razie prowadzimy w tej sprawie śledztwo, ale nikomu żadnych zarzutów nie postawiliśmy - podkreśla Robert Tomankiewicz z wrocławskiej prokuratury apelacyjnej.

Jednak PZPN przygotował już informację, którą wyśle do UEFA. - Myślę, że UEFA może powołać specjalną komisję - mówi prezes Michał Listkiewicz. - Problem w tym, że wszyscy zamieszani są już poza strukturami naszego związku, gdyż za udział w aferze korupcyjnej zostali zwieszeni przez PZPN. I jeśli nawet przedstawiciele UEFA będą chcieli ich wysłuchać, to mogą oni odmówić, twierdząc że są prywatnymi osobami. W takim wypadku i PZPN, i UEFA będą bezradne.

Także wczoraj szef Wydziału Dyscypliny PZPN Michał Tomczak zapowiedział, że do końca roku poda się do dymisji, jeśli do tego czasu nie dostanie nowych materiałów w sprawie korupcji w polskim futbolu. Do tej pory ukarano sześć klubów, ale publiczną tajemnicą jest, że w śledztwie zebrano materiały jeszcze na kilka innych, w tym m.in. KGHM Zagłębie Lubin.

- Jestem po rozmowie z prokuratorem. Obiecuje, że niedługo otrzymamy nowe znaczące materiały. Jeśli tak się stanie, to z prezesem Listkiewiczem wynegocjuję wycofanie rezygnacji - mówi Tomczak.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.