Gramy dosyć często i na pewno czuć zmęczenie, ale to nie usprawiedliwia naszej sobotniej postawy. Po prostu spisałyśmy się słabo i byłyśmy nieskuteczne. Do tego dzień konia miały bramkarki rywalek - dodaje Malczewska, której drużyna przegrała pierwszą z serii trzech arcyważnych potyczek obu drużyn 25:33. Kolejne dwie będą na początku listopada w ramach III rundy Pucharu EHF. - Nie wiem, jak ten ligowy wynik na nas wpłynie. Mam nadzieję, że wyzwoli chęć rewanżu, w którym zagramy jeszcze lepiej niż potrafimy. Cieszę się, że to będzie już w najbliższą niedzielę, bo nikt nie lubi żyć porażką - mówi lubelska szczypiornistka.
Jednak najpierw na przełamanie podopieczne Jana Packi i Edwarda Jankowskiego podejmą w Zamościu Start Elbląg. Zespół, który w tym sezonie zdobył tylko trzy punkty: raz zremisował z Piotrcovią Piotrków Trybunalski, a w ostatniej kolejce pokonał ligowego słabeusza Słupię Słupsk 33:21. Wynik wysoki, ale piłkarki z Elbląga zagrały w tym meczu słabo, do przerwy prowadząc tylko dwoma bramkami. Dlatego inny scenariusz niż zwycięstwo mistrzyń Polski raczej nie wchodzi w rachubę i byłby ogromną niespodzianką. - Start to nie jest chłopiec do bicia, ale nie ukrywam, że musimy sobie coś w tym spotkaniu udowodnić. Żeby zapomnieć o blamażu w Lubinie, trzeba nie tylko dzisiaj wygrać, ale przede wszystkim rozegrać bardzo dobre zawody - kończy Malczewska. SPR przystąpi do meczu w najsilniejszym składzie. Spotkanie będzie miało dodatkowy smaczek, mianowicie zespół Startu prowadzi doskonale znany z wieloletniej pracy z lubelskimi szczypiornistkami trener Andrzej Drużkowski. To pod wodzą tego szkoleniowca lublinianki wywalczyły w 2001 roku Puchar EHF.
Początek o godz. 18 w hali OSiR w Zamościu przy ul. Królowej Jadwigi 8. Relację na żywo przeprowadzi Radio Lublin.