W 50. minucie Rui Costa dośrodkował w pole karne Celtiku, a Oscar Cardozo z sześciu metrów uderzył głową. Paragwajczyk skierował piłkę w dół, tuż obok stojącego w samym środku bramki Artura Boruca. Polak błyskawicznie rzucił się na piłkę i wybił ją na rzut rożny. To była jego druga interwencja w tym meczu. Wcześniej zawodnicy z Lizbony strzelali w trybuny, a znudzony Polak wybijał nawet te piłki, które leciały nad bramką.
Potem Boruca ratowały słupek i poprzeczka. Do 86. minuty bramka, której bronił Polak po przerwie była jego najszczęśliwszą tej jesieni. We wrześniowym meczu eliminacji Euro z Portugalią po strzale Jacka Krzynówka na tę bramkę piłka odbiła się od słupka, trafiła w Ricardo i wpadła do siatki, dając drużynie Leo Beenhakkera remis 2:2.
W środę Celtic przyjechał do Estadio da Luz przerwać fatalną passę 14 kolejnych w Lidze Mistrzów. Kiedy wydawało się, że cel osiągnie, Costa jeszcze raz podał do Cardozo, obrońca Celtiku John Kennedy kolejny raz zaspał, a Paragwajczyk w sytuacji sam na sam pokonał Boruca. Polak był wściekły, w następnej sytuacji pobiegł na pole karne Benfiki, by pomóc kolegom strzelić wyrównującego gola. Nie udało się i Celtic przegrał po raz 15. wyjazdowy mecz LM.
Trzy lata temu Szachtar z Mariuszem Lewandowskim w składzie powstrzymywał Milan na San Siro przez 52 minuty. Potem w 120 sekund Mediolańczycy strzelili dwa gole i skończyło się pogromem 4:0. Z pierwszego składu Ukraińców w środę na boisko wyszli tylko Darijo Srna, Brandao i Lewandowski. Od tego czasu właściciel klubu Rinat Achmetow kupił piłkarzy za kilkaset milionów euro, ale na boisku nie było tego widać. Po kwadransie Milan prowadził 2:0 po błędach defensywy Szachtara i strzałach Alberto Gilardino. W drugiej połowie gola dla Szachtara strzelił Cristiano Lucarelli, potem dwa dołożył Clarence Seedorf. Trzy lata i kilkaset milionów euro później dało efekt taki, że Szachtar poprawił się na San Siro o jednego gola.
W 75. minucie meczu Realu z Olympiakosem Michał Żewłakow zmienił Raula Bravo, który na Santiago Bernabeu spędził wiele lat. Polak miał satysfakcję, że zagrał, ale w głównych rolach wystąpili inni - Robinho z Realu i Djordjević z Olympiakosu. Gdy Żewłakow wchodził do gry był sensacyjny remis 2:2. Minutę później gospodarze mogli przerwać marzenia Greków, ale po faulu na Robinho Ruud van Nistelrooy strzelił z karnego mocno, nad bramką, jakby nie wierząc, że od tego uderzenia mogą zależeć losy meczu, a nawet awansu.
Miał rację. W 84. minucie Holender asystował przy golu Robinho, który zdobywając swoją drugą bramkę odkupił winy wobec klubu. W ostatni weekend Brazylijczyk spóźnił się do Madrytu z meczu kadry i Bernd Schuster odsunął go od pojedynku z Espanyolem, który Real przegrał 1:2. Mimo to w środę królewscy sprawiali wrażenie jakby Olympiakosu nie doceniali. Już w 2. minucie prowadzili po golu Raula. Goście wyrównali po pięciu minutach, ale od 13. min grali w dziesiątkę (czerwona kartka dla zastępującego Żewłakowa w pierwszej jedenastce Torosidisa). Mimo to gospodarze pozwolili, by ich rywal otarł się o zwycięstwo. Na początku drugiej części gry goście prowadzili 2:1, a Real przeżywał gehennę. Odmieniły to dopiero gole Robihno. W doliczonym czasie gry Casillas dwa razy uratował zwycięstwo dla Realu.
Coraz bliżej wyeliminowania z LM jest Liverpool. Ubiegłoroczny finalista i zwycięzca LM sprzed dwóch lat w trzech meczach zdobył ledwie jeden punkt. W środę przegrał 1:2 w Stambule z Besiktasem. Przed meczem trener Rafael Benitez mówił, że nawet remis sprawi, że Liverpool przestanie decydować o sobie i będzie musiał liczyć na potknięcia rywali. Po porażce z Besiktasem "The Reds" muszą wygrać z Porto i Besiktasem u siebie oraz Marsylią na wyjeździe. W innym wypadku pozostanie mu walka o trzecie miejsce gwarantujące udział w Pucharze UEFA.
Przemysław Kaźmierczak (Porto) - poza kadrą na mecz z Marsylią (1:1)
Jerzy Dudek (Real Madryt) - na ławce z Olympiakosem (4:2)
Michał Żewłakow (Olympiakos) - wszedł w 75 minucie z Realem (2:4)
Mariusz Lewandowski (Szachtar) - 90 minut z Milanem (1:4)
Artur Boruc (Celtic) - 90 minut z Benficą (0:1)
Maciej Żurawski (Celtic) - poza składem na spotkanie z Benficą
Besiktas - Liverpool 2:1 (1:0)
Piłkarze Rafy Beniteza po trzech meczach mają tylko jeden punkt, co oznacza, że szanse na wyjście z grupy mają czysto matematyczne. Turcy pokazali, że liczą się w walce o dalszą grę, a goście - po derbowym meczu z Evertonem - po raz drugi z rzędu oglądali samobójcze trafienie Samiego Hyypi.
Marsylczycy awansują z grupy? Jeszcze nie dziś. Po zaciętym meczu, w którym obie bramki padły późno, podopieczni Erica Geretsa musieli się podzielić punktami z Porto, ale mimo tego zdecydowanie liderują w grupie.
Rosenborg - Valencia 2:0 (0:0)
Niespodzianka - Valencia nie dała rady chłodom północy i walecznym Norwegom, którzy przed meczem byli skazywani na pożarcie, a tymczasem pewnie pokonali Valencię po ładnych golach Kone i Risetha. Przy pierwszej bramce zawinił rutynowany bramkarz gości Santiago Canizares.
Londyńczycy pokazali już, że umieją wygrywać nawet bez Jose Mourinho, i choć jego odejście nadal odbija się echem w szatni Chelsea, to "The Blues" pewnie prowadzą w swojej grupie Ligi Mistrzów, a bramki strzelają jego ulubieńcy - Didier Drogba i Florent Malouda.
Gospodarze podtrzymali podkopany przez Olympiakos mit o pechowym dla gości bremeńskim stadionie. Na gole Boubacara Sanogo i Hugo Almeidy Lazio odpowiedziało jedynie trafieniem Manfrediniego.
Fantastyczny mecz na Bernabeu! Goście, grający od 13. minuty w dziesiątkę, udanie postawili się faworyzowanemu Realowi i przez większość meczu walczyli jak równy z równym, długo utrzymując prowadzenie 2:1. W końcówce jednak Grekom zabrakło sił i musieli uznać wyższość piłkarzy Schustera.
Celtic wrócił na stadion, na którym 40 lat temu jako pierwsza drużyna z Wysp Brytyjskich zdobył Puchar Europy. Jednak tym razem Estadio da Luz okazał się niepomyślny dla Szkotów -"Celtowie" po meczu walki ulegli Benfice po golu Oscara Cardozo na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem.
Koncert gry mediolańczyków, dublety Gilardino i Seedorfa, na które goście potrafili odpowiedzieć tylko trafieniem Cristiano Lucarellego. Obie drużyny dzielą jednak prowadzenie w grupie z sześcioma punktami i to raczej między nimi rozstrzygnie się walka o prymat.