Stal Gorzów szuka lidera

W Stali rozmawiali już z całą światową czołówką. Właśnie odwiedził nas Nicki Pedersen, któremu Gorzów polecił Jesper Jensen. Szukamy jednego, który podpisze kontrakt i zostanie liderem drużyny.

- Menedżerowi i żużlowcy opowiadają, że wasz klub jest wypłacalny i dobrze zorganizowany, zachwalał Stal także Jesper, a więc postanowiłem sam sprawdzić jak jest naprawdę - takimi słowami aktualny mistrz świata przywitał się z gorzowskimi działaczami. Miał być dwie godziny, a został pięć. To jednak absolutnie nie znaczy, że Pedersen założy plastron beniaminka ekstraligi.

Oni już wiedzą, że szukamy zawodników z najwyższej półki: numer jeden na świecie - Pederen, numer cztery - Tomasz Gollob, numer pięć - Hans Andersen, numer osiem - Rune Holta... A były też pytania gorzowian o możliwość zatrudnienia numerów dwa i trzy - Australijczyków Leigh Adamsa i Jasona Crumpa. Czy zaraz po awansie do ekstraligi Stal chce zostać mistrzem Polski? - Nie od dzisiaj, a od ponad dwóch miesięcy walczymy o taki zespół, który przede wszystkim bez bólu głowy utrzyma się w ekstralidze, a może będzie w stali powalczyć o czołową czwórkę - powiedział o planach beniaminka na sezon 2008 prezes Władysław Komarnicki. - Nowa drużyna w elicie musi odbyć najwięcej rozmów, bo zaczyna praktycznie od zera. Wyrwać jakiegoś klasowego żużlowca jest naprawdę bardzo trudno. Oni są przywiązani do klubów. Niekoniecznie chcą co chwilę zmieniać klimat. Zgadzam się jednak z trenerem Chomskim, że musimy mieć lidera z prawdziwego zdarzenia. Wierzę, że nasze poszukiwania skończą się sukcesem.

Nie jest tajemnicą, że Pedersen jest jednym z tych, którzy zmienią klub, byle za taki ruch otrzymał odpowiednie pieniądze. Duńczyk wyliczył sobie, że za przyszły sezon w Polsce, niekoniecznie dalej w barwach Marmy Rzeszów, chce zarobić ok. 1,8 mln zł. Teraz szuka chętnych do wyłożenia takiej kwoty. Stąd jego wizyta również w Gorzowie. Działacze Stali spotkali się, porozmawiali, przedstawili swoje warunki i możliwości. Szanse na zatrudnienie mistrza świata nie są olbrzymie, ale nie jest to misja niemożliwa. Pedersen ma określić swoje plany na polską ekstraligę w ciągu najbliższych kilkunastu dni. - Mam wrażenie, że był mile zaskoczony tym, co zastał w Gorzowie i dlatego jego wizyta tak się przedłużyła - mówił prezes Komarnicki. - Mam nadzieję, że Nicki ma teraz na temat naszego klubu takie same zdanie jak Jesper Jensen. Ten drugi przekonywał mistrza świata, że Gorzów to teraz dla żużlowca najodpowiedniejsze miejsce w naszym kraju. Podaliśmy sobie ręce i nie powiedzieliśmy żegnaj, a do widzenia. Teraz będziemy czekali na sygnał od Duńczyka.

Pedersen nie jest jedyną opcją dla gorzowian. Jak już informowaliśmy kilka dni temu do rozmów ze Stalą przyznał się kolejny Duńczyk - Andersen. Właściwie przesądzone jest przejście do Stali Rafała Dobruckiego. Klubu wciąż nie wybrał, przez wielu kojarzony tylko z Gorzowem, Anglik Chris Harris. Na pewno wiemy jedno: nowych żużlowców w żółto-niebieskich plastronach ma być trzech lub czterech, w tym jeden dobrej klasy Polak. Wszystkie kadrowe tajemnice beniaminka ekstraligi mają być rozwiane w pierwszych dniach listopada.

Copyright © Agora SA