Silvio Berlusconi: Nie chcemy walkowera, to byłoby nie fair

Strzelec zwycięskiego gola dla Celticu w meczu z Milanem Scott McDonald apeluje do UEFA, by nie dawała Włochom walkowera: - Nie rujnujcie najpiękniejszego wieczoru w moim życiu - mówi McDonald w czwartkowym "Daily Record". Prezesi Milanu już zdecydowali: Jesteśmy mistrzami i zachowamy się jak mistrzowie. Nie chcemy walkowera

Australijczyk zdobył w środę bramkę na 2:1 dającą Celticowi historyczne zwycięstwo nad broniącym tytułu w Lidze Mistrzów Milanem.

Ale Szkoci drżą teraz, co stanie się z wynikiem meczu, po tym jak na boisko wtargnął kibic Celticu i dotknął ręką szyi i ramienia bramkarza Milanu Didy. Brazylijczyk w pierwszym odruchu rzucił się w pogoń za kibicem, ale potem w teatralny sposób padł na murawę, prawdopodobnie symulując, że został uderzony i odniósł poważną kontuzję. Z grymasem bólu na twarzy trzymał się zresztą w zupełnie innym miejscu (w okolicach prawego ucha), niż dotknął go szkocki kibic (szyja, ramię).

Czwartkowe szkockie gazety piszą, że Celtic na pewno nie uniknie gigantycznej kary finansowej za wtargnięcie fana na boisko i naruszenie nietykalności piłkarza.

UEFA podejmie decyzję w piątek. Wszyscy boją się walkowera, ale zarówno piłkarze, jak i trener Celticu Gordon Strachan podkreślają, że taka decyzja byłaby krzywdząca dla klubu. McDonald apeluje do UEFA o wyrozumiałość. - Nie widziałem na żywo co stało się z Didą, ale w powtórkach wyglądało to tak, jakby ktoś go zastrzelił, a ten kibic ledwo go dotknął - mówił Australijczyk.

"Daily Record" jako jedną z możliwych kar wymienia powtórzenie meczu na neutralnym terenie. Celtic już raz grał w takiej powtórce - w 1984 r. UEFA nakazała powtórzenie meczu z Rapidem Wiedeń, po tym jak w pierwszym spotkaniu piłkarz został trafiony butelką w głowę.

Trener Milanu Carlo Ancelotti powiedział, że nie widzi powodów, dla których jego drużyna miałaby dostać walkower. - Popełniliśmy błąd w obronie, który kosztował nas utratę dwóch punktów - powiedział na konferencji po meczu Włoch. Jego słowa cytują w czwartek wszystkie szkockie gazety.

- Dida został trafiony w krtań. Trudno powiedzieć jak poważne to było - powiedział Adriano Galliani, wiceprezes Milanu. Ale zaraz dodał: - Rozmawiałem z prezesem Silvio Berlusconim. Uznaliśmy, że domaganie się interwencji UEFA byłoby nie fair. Jesteśmy klubowymi mistrzami Europy i powinniśmy się zachowywać jak na mistrzów przystało.

Walkowera nie chcą więc zarówno Włosi, jak i Szkoci, ale i tak nie wiadomo do końca jak zachowa się UEFA. Decyzja w piątek.

Zobacz film i oceń reakcję Didy w sondażu Sport.pl :

Czy Dida symulował poważną kontuzje?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.