Przegrana Stoczni w Tychach

Nie udało się hokeistom Stoczniowca objąć pozycji lidera PLH. Gdańszczanie przegrali w Tychach zaległy mecz z GKS 1:4.

Hokeiści z Tychów musieli go wygrać, by poprawić nastroje swoje i swoich kibiców. Wicemistrzowie Polski zajmowali bowiem przed spotkaniem ze "Stocznią" 7. miejsce. Gdańszczanie mieli zastosować swój żelazny wyjazdowy repertuar, czyli uważną grę w obronie i szybki kontratak. Plan realizowali tylko w pierwszej tercji. Pod koniec tej części gry Zdenek Jurasek wykorzystał dobre podanie Ondreja Prokopa i "Stocznia" prowadziła 1:0. W drugiej tercji zdecydowaną przewagę osiągnęli tyszanie, a dwie pierwsze bramki dla GKS zdobył były gracz Stoczniowca Mariusz Justka. Gdańszczanie próbowali grać z kontrataku, ale te zamiary zostały szybko rozszyfrowane przez gospodarzy, którzy na drugą przerwę schodzili z dwubramkową przewagą.

W trzeciej tercji niewiele się zmieniło: nadal przeważali tyszanie, a gdańszczanie próbowali zdobyć bramkę z kontry, ale bezskutecznie.

- Szkoda, że jechaliśmy przez całą Polskę, żeby teraz wracać do Gdańska z porażką - żałował Mikołaj Łopuski, napastnik Stoczniowca.

GKS Tychy 4

Energa Stoczniowiec 1

tercje: 0:1, 3:0, 1:0

bramki: Justka (27., 31.), Woźnica (35.), Bagiński (51.) - Jurasek (19.)

Stoczniowiec: Odrobny - Bigos, Smeja - Jurasek, Prokop, Skutchan; Rompkowski, Skrzypkowski - Furo, Łopuski, Vitek; Leśniak, Wróbel - Jankowski, Rzeszutko, Kostecki.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.