Łodzianin w Nowym Jorku

Jerzy Janowicz - finalista US Open.

Niezależnie od tego, czy wygrywa, czy przegrywa, zawsze gra to, czego jest uczony - tak o drugim juniorze zakończonego niedawno turnieju US Open mówi jego trener.

Jerzy Janowicz, 17-latek z AZS Łódź, dotarł aż do finału wielkoszlemowej imprezy w Nowym Jorku. Przegrał w nim z Ricardsem Berankinsem (6:2, 6:7, 7:6). Litwin przygotowywał się do imprezy wspólnie z Rogerem Federerem, najlepszym tenisistą na świecie.

- Przed tym meczem miałem już za sobą pięć bardzo ciężkich pojedynków. W czterech o zwycięstwie musiał decydować trzeci set. To było dla mnie bardzo wyczerpujące i w finale zabrakło mi sił. Litwin był bardziej wypoczęty, bo wszystkie mecze rozstrzygnął tylko w dwóch setach. Może gdyby było odwrotnie, to ja byłbym lepszy - opowiada łódzki finalista juniorskiego US Open.

W drodze do finału Janowicz, nazywany Jerzykiem, pokonał dwóch rozstawionych przeciwników. - Łatwo poszło tylko w drugiej rundzie, w pozostałych trzeba było walczyć do ostatniej piłki - wspomina. Silna psychika to według Jakuba Ulczyńskiego, trenera tenisisty, jeden z jego największych atutów: - Bardzo rzadko zdarza się, by zawodnik w sytuacjach zagrożenia i to w kilku meczach pod rząd potrafił zachować zimną krew. On niezależnie od tego, czy wygrywa, czy przegrywa, zawsze gra to, czego jest uczony. Potrafi wykorzystać swoje najmocniejsze strony, czyli potężny forhend i świetny serwis.

W całym turnieju Janowicz zanotował sześć asów, popełniając przy tym tylko jeden podwójny błąd. Nad czym musi jeszcze pracować? - Jurek wciąż za mało wykorzystuje swoje warunki fizyczne [202 cm wzrostu - przyp. red.] do tego, by więcej akcji kończyć przy siatce.

Dla tenisisty AZS występ na amerykańskich kortach był debiutem w tak dużej imprezie. - Mimo to byłem dość pewny siebie. Wiedziałem, że jestem dobrze przygotowany i mogę zajść daleko, ale mój finał zaskoczył chyba wszystkich. Sam marzyłem o trzeciej rundzie, ale jak już tam doszedłem, myślałem o następnej. Mam charakter wojownika i bardzo lubię mierzyć się z innymi - twierdzi największa nadzieja łódzkiego tenisa.

Janowicz w listopadzie skończy 17 lat. W tenisa gra od piątego roku życia. W maju awansował do pierwszej pięćdziesiątki rankingu ITF, juniorskiego odpowiednika ATP. Jest uczniem drugiej klasy liceum w łódzkiej Szkole Mistrzostwa Sportowego. W poniedziałek gościnnie wystąpi w barwach łódzkiego Startu w drużynowych mistrzostwach Polski juniorów. Później rozpocznie przygotowania do kolejnego wielkoszlemowego turnieju - Australian Open.

Copyright © Agora SA