II liga piłki nożnej: Ostatni dzwonek dla Kmity

- Nie ma odwrotu, potrzebujemy trzech punktów. Jestem przekonany, że w końcu wygramy - zapewnia Dariusz Wójtowicz, menedżer Kmity. Nie będzie łatwo, bo do Zabierzowa przyjeżdża GKS Jastrzębie, trzeci zespół II ligi.

Kmita jest najsłabszym zespołem wśród drugoligowców. Po ośmiu meczach zabierzowianie mają na koncie zaledwie dwa punkty i zajmują 17. miejsce w tabeli. Wyprzedzają wprawdzie Odrę Opole, ale ta została ukarana minus dziesięcioma punktami za zaległości finansowe.

Tydzień temu w Płocku Kmita stracił jeden punkt w przedostatniej minucie meczu. Wójtowicz, oprócz umiejętności piłkarskich, wskazuje na szczęście, którego jego drużynie zabrakło w spotkaniu z Wisłą. - Nie można tylko tym tłumaczyć naszych niepowodzeń. Popełniamy błędy w obronie, nie wykorzystujemy sytuacji bramkowych [Kmita strzelił cztery gole, najmniej w II lidze - przyp. red.], ale z Jastrzębiem musimy w końcu wygrać - dobitnie przekonuje Wójtowicz.

Pokonać śląskiego beniaminka nie będzie jednak łatwo. GKS to obok lidera tabeli, Znicza Pruszków, najskuteczniejszy drugoligowiec. Piłkarze z Jastrzębia strzelili 16 bramek. - Dużo strzelają, ale też sporo tracą [12 - przyp. red.]. Tak ofensywnie grający zespół można skutecznie skontrować - dostrzega szansę na wygraną Maksymilian Cisowski, kierownik Kmity. - To już dla nas ostatni dzwonek, jak będziemy dalej przegrywać, to rywale nam uciekną - obawia się Cisowski. - Jastrzębie jest na fali i nie czujemy się słabsi - zarzeka się menedżer Kmity. Początek dzisiejszego meczu Kmita - GKS Jastrzębie o godz. 16.

Copyright © Agora SA