Zmiennik dla Wlazłego przyleci z Brazylii?

Od przybytku podobno głowa nie boli - dlatego szefowie PGE Skry Bełchatów, najlepszego polskiego klubu siatkarskiego, testują kolejnego zawodnika

Wczoraj wieczorem do Bełchatowa miał przyjechać Brazylijczyk Alex Damiao. To 26-letni atakujący po przekątnej z rozgrywającym. Atutem Damiao są warunki fizyczne - siatkarz ma aż 208 cm wzrostu. Kilka lat temu był nawet w kręgu zainteresowania trenerów brazylijskiej reprezentacji. Miał jednak kłopoty ze zdrowiem.

Występował m.in. w lidze argentyńskiej (Azul Voley Club) i włoskiej Serie B (Pallavolo Loreto). Ostatni sezon spędził w Izraelu, gdzie został wybrany na najlepszego zawodnika tamtejszej ekstraklasy.

Konrad Piechocki, wiceprezes PGE Skry, twierdzi, że przyjazd Brazylijczyka na sprawdziany nie przesądza jeszcze o jego zatrudnieniu w zespole mistrza Polski. - Dostaliśmy ofertę od agencji menedżerskiej, dlatego postanowiliśmy sprawdzić Damiao. Tego zawodnika zna też trener Daniel Castellani, który wystawił mu pozytywną ocenę. Ale decyzję podejmiemy dopiero po testach - dodaje Piechocki.

Damiao występuje na tej samej pozycji, co Mariusz Wlazły. Czy zainteresowanie Brazylijczykiem ma związek z kłopotami reprezentanta Polski? - Nie, bo jesteśmy przekonani, że problemy Mariusza zostaną szybko rozwiązane. A poza tym nie można wyobrazić sobie Skry bez Wlazłego. To jak drink bez alkoholu (śmiech).

Przypomnijmy, że szkoleniowcy podjęli decyzję, iż dotychczasowy zmiennik Wlazłego - Paweł Maciejewicz - będzie próbowany na pozycji przyjmującego, zaś do kadry włączono Dominika Witczaka z drugiego zespołu. W ostateczności jest jeszcze Piotr Gruszka.

Ten ostatni nie pojechał na mistrzostwa Europy z powodu kontuzji nogi. W poniedziałek po raz pierwszy po urazie, którego doznał dwa tygodnie temu, ćwiczył z klubowymi kolegami. Na razie tylko na siłowni. - Pracuje głównie nad górnymi partiami mięśni, a nogę obciąża profilaktycznie - opowiada Jacek Nawrocki, drugi trener PGE Skry. Na pewno Gruszka nie będzie mógł wystąpić w pierwszych w tym sezonie sparingach z Lokomotivem Charków (w piątek o godz. 17 i w sobotę o 11), ale w pierwszej kolejce ligowej - 28 września - już raczej tak.

Być może już dziś do byłego kapitana reprezentacji Polski dołączy w Bełchatowie Wlazły. - Mam się spotkać z trenerem Castellanim, który przygotuje dla mnie plan zajęć. Jestem pewien, że będę się po nich dobrze czuł - opowiada najlepszy polski siatkarz. W poniedziałek Wlazły był w Warszawie, gdzie spotkał się z kolegami z kadry, którzy przygotowywali się do wylotu do Rosji. Rozmawiał także ze szkoleniowcami. - Prawdopodobnie 20 września polecę z Raulem Lozano na badania do Barcelony - opowiada. - Do tego czasu będę trenował w klubie.

Konrad Piechocki mówił o Wlazłym z Waldemarem Wspaniałym, wiceprezesem ds. sportowych PZPS. - Ustaliliśmy, że do leczenia zawodnika włączy się też Skra. Mamy jakieś pomysły - opowiada Piechocki.

Jeśli Wlazły i Gruszka na dobre zaczną ćwiczyć, trener Castellani będzie miał do dyspozycji 11 siatkarzy. Na razie pracuje z dziewięcioma zawodnikami: Maciejem Dobrowolskim, Bartłomiejem Nerojem, Krzysztofem Stelmachem, Radosławem Wnukiem, Pawłem Maciejewiczem, Dawidem Gunią, Mikołajem Sarneckim, Dominikiem Witczakiem i Robertem Milczarkiem. Pozostali, a więc Michał Bąkiewicz, Daniel Pliński, Janne Heikkinen i Stephane Antiga, dołączą do kolegów po 16 września, kiedy zakończą się mistrzostwa Europy. Ostatni - Dan Lewis - przyjedzie w styczniu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.