Hiszpańskie gwiezdne wojny

120 mln na piłkarzy wydał Real Madryt, 70 mln Barcelona, niewiele mniej Atletico, a i tak trio krezusów w walce o tytuł mistrza pogodzić może Sevilla. W sobotę rusza Primera Division, wreszcie z Polakami!

W opinii wielu to najlepsza liga na świecie. Choćby dlatego, że w tym sezonie dla Hiszpanii grę w angielskiej Premiership porzucili dwaj wielcy gracze - Thierry Henry i Arjen Robben. "La liga" przypomina teraz gwiazdozbiór, a podążając tym tropem, walkę o tytuł można nazwać gwiezdnymi wojnami.

Chyba tylko bukmacherzy są przekonani, kto je wygra. Zdecydowanie typują Barcelonę. Barcy trzeba oddać, że takiej siły rażenia nie ma nikt. Lionel Messi, Samuel Eto'o, Ronaldinho, a teraz jeszcze Henry. Czy istnieje defensywa, której nie byliby w stanie rozmontować? Ale nawet w katalońskiej prasie nie brakuje głosów, że trener Frank Rijkaard, by znaleźć miejsce na boisku dla całej czwórki, będzie musiał się sporo napocić.

Dużo mówi się o ataku FCB, nieco mniej o obronie, a przecież ta również wygląda imponująco. Do Puyola czy Zambrotty dołączyli Eric Abidal i Gabriel Milito, bodajże najlepszy stoper Primera Division w zeszłym sezonie. Na razie wygląda na to, że Rijkaard ma pomysł na drużynę. W niedawnej towarzyskiej potyczce z naszpikowanym gwiazdami Bayernem Monachium Barca wygrała 1:0.

Wiele przemawia więc za Barcą, ale Real na transfery wydał jeszcze więcej. Na kilkadziesiąt godzin przed derbami Madrytu "Królewskich" wzmocnili jeszcze Gabriel Heinze i Robben. Jeśli dodamy do tego Wesleya Snejidera czy inny holenderski supertalent rodem z Holandii - Roystona Drenthe, otrzymamy naprawdę mocną ekipę. Na razie jednak tylko na papierze. Szkoleniowiec obrońców tytułu Bernd Schuster nie ma pomysłu, jak poukładać zespół. - Ze smutkiem patrzę na chaos, w jaki popada klub z powodu braku planowania - przyznał na łamach "Marki" główny architekt mistrzowskiego tytułu, zwolniony bez żalu Fabio Capello. Co ciekawe, Włoch nie krył, że jeszcze w kwietniu był dogadany z Christianem Chivu i jego Romą, a transfer miał opiewać na 6-8 mln euro. W tym miejscu nie można nie wspomnieć o Pepe. Wygląda na to, że będzie to jeszcze gorszy ruch klubu niż sprowadzenie Jonathana Woodgate'a. Bo debiut piłkarza kupionego za 30 mln (!) na Santiago Bernabeu mówi sam za siebie. W meczu o superpuchar z Sevillą zawalił trzy gole, a na koniec wyleciał z boiska. Rok temu wszyscy szydzili jednak z Mahamadou Diarry, a dziś nikt nie wyobraża sobie Realu bez Malijczyka.

Pokrzyżować szyki odwiecznym rywalom może Sevilla. W ekipie kuszonego w lecie przez Tottenham Juande Ramosa zaszły wyłącznie zmiany kosmetyczne. Jedynym poważnym wzmocnieniem wydaje się być Khalid Boulahrouz, który w ostatniej edycji Ligi Mistrzów zasłynął wyłączeniem z gry Ronaldinho w meczu Chelsea z Barcą. Zdobywca Pucharu UEFA nie stracił za to żadnej ze swych gwiazd, choć snajpera Frederica Kanoute'a kusiło bodajże pół Premiership, a za Daniela Alvesa majątek oferowała Chelsea. Sevilla rozłożyła ostatnio na łopatki Real. A rozbić będących nawet we wczesnej fazie budowy "Królewskich", i to na ich terenie, to zawsze coś.

Namieszać, ale chyba nie włączyć się w walkę o tytuł mogą też Atletico (nowi to m.in. Jose Reyes z Arsenalu, Simao Sabrosa z Benfiki czy Diego Forlan z Villarreal) oraz tradycyjnie Valencia (z Timo Hildebrandem z VfB Stuttgart czy niechcianym w Realu Ivanem Helguerą).

Polscy kibice Primera Division doczekali się wreszcie w ulubionej lidze rodaków. O ile Jerzy Dudek w bramce Realu zagra tylko wtedy, gdy jakiś kataklizm nie pozwoli na to Ikerowi Casillasowi, to Ebi Smolarek ma szansę być gwiazdą. To żadna przesada. Z Racingu Santander do Valencii w lecie przeniósł się Nikola Żigić, przed laty do Realu trafił stamtąd Pedro Munitis. Idealna trampolina dla tak ambitnego piłkarza jak Polak. Ebi może mieć w nowym klubie istne wejście smoka - w niedzielę Racing gra u siebie z Barceloną. Dziennik "El Diario Montanes" twierdzi, że partnerem Polaka w ataku będzie Ernesto Chevanton, Urugwajczyk grający ostatnio w Sevilli.

5 największych transferowych hitów Primera Division

Thierry Henry (Barcelona, z Arsenalu za 24 mln euro)

Numer jeden okienka transferowego, nie tylko w Hiszpanii. Tego, że Henry w końcu trafi do Hiszpanii, można się było spodziewać. Tego, że wyląduje w Barcelonie, też. Przewidzieć, jak Rijkaard pomieści na boisku Messiego, Ronaldinho, Eto'o i Henry'ego, już się nie da. Przed kilkudziesięciu laty formacja ofensywna każdej drużyny składała się z pięciu piłkarzy. Ale dziś?

Arjen Robben (Real Madryt, z Chelsea za 36 mln euro)

Pierwszy z piłkarzy, których prezes Ramon Calderon obiecał socios Realu w przedwyborczych zapowiedziach. Przebąkiwał też o Kace, Fabregasie i Cristiano Ronaldo, ale tych raczej nie wyciągnie. Robben bardziej pasuje do Madrytu niż do Londynu, ale patrząc wstecz, to holenderscy skrzydłowi furory w Hiszpanii nie robili (Overmars, Zenden).

Gabriel Milito (Barcelona, z Saragossy za 17 mln euro)

Do dziś wielu kibiców futbolu zastanawia się, ile wart jest dyplom lekarza Realu Madryt Alfonso del Corrala. Bo wygląda na to, że wyżej wymieniony zrobił tylko absolutorium. Co mu nie pasowało w kondycji Milito, kiedy Argentyńczyk był przymierzany do "Królewskich"? I dlaczego zdrowiem zaimponował mu Jonathan Woodgate? Nie wiadomo. Summa sumarum dziś Milito jest na Camp Nou. I stworzy z Carlesem Puyolem znakomitą parę stoperów.

Diego Forlan (Atletico, z Villarreal za 21 mln euro)

W poprzednim sezonie Atletico dysponowało duetem Fernando Torres - Sergio Aguero. Ta dwójka miała rozmontowywać każdą defensywę. Skończyło się na 7. miejscu w tabeli i awansie do Pucharu... Intertoto. Teraz Torres jest już w Liverpoolu, a na Vicente Calderon przywędrował Forlan. W Villarreal w ciągu trzech sezonów strzelił 54 gole. W Madrycie tak dobrze nie będzie. Od czasów Christiana Vieriego sprawdził się tam żaden zagraniczny snajper.

Wesley Sneijder (Real Madryt, z Ajaksu za 27 mln euro)

Holender to fajny pomocnik jest. Umie rozegrać, umie strzelić gola, nie stroni od defensywy. Kontuzje też go raczej omijają. Tylko, czy wart jest blisko 30 mln euro? Chociaż z drugiej strony, czy wart podobnych, a nawet wyższych pieniędzy jest niejaki Pepe? Więc mocno trzymam kciuki za Sneijdera. Bo to dobry piłkarz jest. Na pewno lepszy niż Guti.

1. kolejka:

Real - Atletico (transmisja w C+ Sport, sobota g.20), Sevilla - Getafe, Deportivo - Almeria, Valencia - Villarreal, Mallorca - Levante, Murcia - Saragossa, Racing Santander - Barcelona (transmisja w Canal+ Sport, niedziela g.18.55), Athletic - Osasuna, Recreativo - Betis, Espanyol - Valladolid.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.