Lekcja rosyjskiego

Kilkadziesiąt minut beznadziejnej postawy skończyło się dwoma golami dla Rosji. Kilka minut ambitnej gry - dwoma golami dla Polski. Dziwny towarzyski mecz skończył się remisem 2:2

Euzebiusz Smolarek zatruł się i zagrać nie mógł, podobnie jak kontuzjowani kapitan Maciej Żurawski i jedno z odkryć ostatnich miesięcy Łukasz Garguła. Osłabienia spore, ale nic nie może tłumaczyć fatalnej gry polskiej reprezentacji. Piłkarze Leo Beenhakkera byli momentami bezradni wobec grających w mocno eksperymentalnym składzie Rosjan. Guus Hiddink nie powołał m.in. Aleksandra Kerżakowa, gwiazdy Sevilli. I dzięki mu za to, bo jego dublerom w dziecinny sposób dawał ogrywać się nawet bodajże najsolidniejszy kadrowicz Jacek Bąk. Strach pomyśleć co działoby się na boisku w Moskwie, gdyby pojawił się na nim Kerżakow, który parę dni temu robił, co chciał z piłkarzami Realu Madryt.

Podobnych przykładów było więcej. Jedyną receptą Radosława Sobolewskiego, podpory rewelacyjnie grającej ostatnio Wisły Kraków, na rywali były faule taktyczne i skwaszone miny. Postawę innej gwiazdy ekstraklasy Macieja Iwańskiego lepiej przemilczeć. Beenhakker ma przynajmniej jeden kłopot mniej. Wie, że rozgrywający Zagłębia Lubin do reprezentacji się nie nadaje. Chyba nikt już nie będzie się dziwił, dlaczego taki talent jak Dawid Janczyk wybrał ligę rosyjską. I dlaczego jest tam rezerwowym.

Kiedy wydawało się, że gorzej być nie może, do akcji wkroczył Beenhakker, bez dwóch zdań największy atut naszej reprezentacji. W pierwszej połowie Holender tylko wściekał się na podopiecznych. Burę w przerwie piłkarzom na pewno zafundował, ale instrukcje jak grać, by zmazać plamę, na szczęście też. A nasi chyba przyswoili sobie lekcję rosyjskiego, jakiej udzielili im gospodarze. Zgoda, przesadą byłoby stwierdzenie, że na drugie 45 minut wyszła inna drużyna, ale z drugiej strony jak wytłumaczyć metamorfozę Dariusza Dudki? Piłkarz Wisły z niezdary, która zawaliła przy pierwszej bramce, zmienił się w niezłego defensywnego pomocnika. Ba, mógł zostać bohaterem, bo po jego strzale w samej końcówce meczu piłka trafiła w poprzeczkę.

Ale nie ma co się oszukiwać - remis zawdzięczamy przebłyskom dwóch piłkarzy. Jacek Krzynówek huknął nie do obrony, Jakub Błaszczykowski zachował zimną krew w dogodnej sytuacji. Obaj zawodnicy z Bundesligi pokazali, że wystarczyło włożyć w grę trochę serca, by poradzić sobie z trzecim garniturem Rosjan, biegającym wówczas po boisku .

8 września biało-czerwonych czeka kluczowy mecz eliminacji do mistrzostw Europy z Portugalią. Czy po towarzyskim spotkaniu z Rosją wiemy, czego spodziewać się po polskiej reprezentacji? Tak. Wszystkiego. Zresztą to stwierdzenie pasuje też do Portugalczyków. Wczoraj męczyli się niemiłosiernie z Armenią. Wymęczyli remis 1:1.

Rosja - Polska 2:2 (2:0) (Syczew 21., Pawluczenko 34. - Krzynówek 73., Błaszczykowski 77.)

Polska: Boruc (46. Kuszczak)- Golański (46. Wasilewski), Bąk (46. Żewłakow), Dudka, Bronowicki - Błaszczykowski, Sobolewski (67. Jop), Lewandowski, Krzynówek - Iwański (67. Łobodziński) - Matusiak (76. Piszczek).

Copyright © Agora SA