Smolarek: Z Kubą nie damy plamy

O spekulacjach dotyczących jego odejścia z Borussii w Dortmundzie nikt już nie pamięta. U progu nowego sezonu Euzebiusz Smolarek jest liderem BVB. Nasz napastnik wespół z Jakubem Błaszczykowskim tworzy duet, którego boi się cała Bundesliga

Świetna współpraca reprezentantów Polski ma być siłą napędową zespołu z Westfalii. Ebi, którego kontrakt z Borussią wygasa w 2009 roku, negocjuje właśnie przedłużenie umowy. Kuba, który do drużyny z Signal Iduna Park dołączył zaledwie kilka tygodni temu, już czuje się w niej pewnie. Właśnie dzięki Ebiemu. Polacy trzymają się razem. - Głupstwa z niemieckiego brukowca po prostu nas rozbawiły - mówi Smolarek o tekście, w którym stwierdzono, że Ebi i Kuba są skonfliktowani. - Współpracuje nam się znakomicie, czujemy, że nasi wspaniali fani na nas liczą. Nie damy plamy - obiecuje Smolarek.

Z Euzebiuszem Smolarkiem rozmawia Łukasz Jachimiak

W sobotę Borussia inauguruje sezon. Gracie z Magdeburgiem w pierwszej rundzie Pucharu Niemiec i jesteście murowanym faworytem.

- Mimo to zagramy pewnie najsilniejszą jedenastką, bo dla nas będzie to ważny mecz. Sparingi się skończyły. Pojedynek z Magdeburgiem nie będzie przetarciem przed ligą, tylko walką o awans do kolejnej rundy Pucharu Niemiec. Rok temu odpadliśmy już na samym początku. Teraz chcemy zajść jak najdalej.

Aż do finału? Na co stać was w nowym sezonie?

- Byłoby fajnie wygrać puchar, ale głównym celem jest miejsce w pierwszej piątce ligi. Od kilku lat nie graliśmy w pucharach. Czas to zmienić.

Mierzycie tylko w piątkę? Czemu nie odważniej?

- Podchodzimy do sprawy rozsądnie. Są w Bundeslidze lepsze drużyny. Faworytem jest Bayern, mocne są Schalke i Werder, szans nie można odbierać Stuttgartowi. My nie mamy zespołu na mistrzostwo.

Rok temu nikt nie stawiał na Stuttgart. Może teraz Borussia mająca w składzie dwóch świetnych ofensywnych graczy będzie czarnym koniem Bundesligi?

- Może (śmiech). Ale jeśli zajmiemy piąte miejsce, naprawdę będziemy szczęśliwi.

Fanów macie najlepszych i wymagających. Nie wykupiliby 50 tysięcy karnetów po to, by patrzeć, jak walczycie o piąte miejsce?

- Gdybyśmy je zajęli, na pewno byliby szczęśliwi. Przecież dzięki temu zagralibyśmy w Pucharze UEFA.

Już w drugiej kolejce zagracie derby Zagłębia Ruhry z Schalke. Występowałeś już w takich meczach, więc wiesz, jaki jest ich ciężar gatunkowy.

- Rzeczywiście kibice żyją już tym meczem. Mam wrażenie, że to największe derby na świecie. Bardzo chciałbym dobrze się w nich pokazać. Ale nie wolno nam żyć meczem z Schalke, bo przecież nawet zwycięstwo nie gwarantuje nam dobrego sezonu.

To będzie pierwszy wspólny sezon Ebiego Smolarka i Kuby Błaszczykowskiego. Cieszysz się, że masz w drużynie rodaka?

- Bardzo. Kuba na wszystkich zrobił wielkie wrażenie. Współpracuje nam się świetnie, pewnie dlatego, że znamy się już z reprezentacji.

A w publikacja niemieckiego brukowca na pewno była wyssana z palca?

- Od początku do końca. Ale wiesz, to było śmieszne. Obaj z Kubą ubawiliśmy się, czytając te bzdury. A przy okazji Kuba na własnej skórze doświadczył tego, jak działają niektóre z tutejszych gazet.

Te gazety ostatnio rozpisują się o Twoim nowym kontrakcie. Negocjujesz z klubem jego warunki?

- Tak.

Powiesz coś więcej? To prawda, że umowa będzie ważna do roku 2014, a za każdy sezon dostaniesz milion euro?

- Przykro mi, ale mam zakaz wypowiadania się na ten temat.

To powiedz, czy jesienią myślałeś o opuszczeniu Dortmundu.

- Nie, to były plotki. Nie miałem żadnej propozycji, z nikim nie rozmawiałem.

Słyszałeś o kontuzji Artura Boruca?

- Tak, przykro mi. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia. No i do naszej bramki, w której teraz na pewno ktoś go godnie zastąpi.

Niedługo mecz z Rosją. Okazja do rehabilitacji za porażkę z Armenią?

- Nie, etap przygotowań do kolejnych spotkań eliminacji.

Wierzysz, że wpadka z Erewania nie przekreśli waszych starań?

- Jestem przekonany, że wszyscy wymażemy ten mecz z pamięci dobrymi występami w kolejnych.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.