Winokurow ze łzami w oczach. Przegrał Tour z bólem

Na oczach prezydenta Francji Kolumbijczyk Mauricio Soler wygrał wczoraj ostatni alpejski etap Tour de France. Liderem pozostał Duńczyk Michael Rasmussen. Kolejne minuty stracił Aleksander Winokurow.

Kazach do mety w Briancon dotarł ze łzami w oczach ponad trzy minuty za sensacyjnym zwycięzcą z Ameryki Płd., dwie minuty za czołówką. Na twarzy widać było cierpienie pomieszane ze złością. Prawdopodobnie stracił ostatecznie szanse na wygranie Tour de France. 33-letni kolarz w klasyfikacji generalnej zajmuje 22. miejsce, do prowadzącego Rasmussena traci osiem minut. To już różnica nie do odrobienia. Trudno spodziewać się cudu, jakiego rok temu dokonał Floyd Landis. Nikt przy zdrowych zmysłach i ścisłych kontrolach dopingowych nie zrobi tego, do czego się posunął Amerykanin. Landis po kryzysie na jednym górskim etapie wtarł sobie maść z testosteronem, by odrobić straty na kolejnym i wygrać cały wyścig. Teraz czeka już tylko na ostateczną dyskwalifikację.

Winokurow miał wyjątkowego pecha. Upadł na piątym etapie. Poobijany, z ranami na kolanie, zmaga się z bólem, którego zapewne nie zniósłby przeciętny człowiek. Kazach po każdym etapie poświęca na zabiegi dodatkowe godziny. - Od kilku dni nie mogę spać - mówił w poniedziałek, który był w wyścigu dniem przerwy. Na wczorajszym etapie jego odporność zweryfikował ostatni podjazd na Col du Galibier (2645 m n.p.m.). - Robiłem, co mogłem, drużyna dobrze pracowała, by zmniejszyć różnicę do najlepszych. Ale to był dla mnie straszny dzień, bolało mnie wszędzie - powiedział ze łzami w oczach tuż po etapie.

W ten sposób odpadł jeden z największych kandydatów do zwycięstwa w tegorocznej Wielkiej Pętli. Po przejechaniu Alp trudno wskazać, kto nim jest. Na Galibier odważną akcją popisał się Hiszpan Alberto Contador. Ale na zjeździe, mimo że miał do pomocy kolegę z drużyny Discovery, nie udało mu się dogonić prowadzącego Solera, a sam został doścignięty przez czołówkę.

Kolejne rozstrzygnięcia decydujące o ostatecznych losach wyścigu zapadną pewnie dopiero w Pirenejach (etapy od niedzieli do środy w przyszłym tygodniu), a może dopiero w drugiej czasówce dzień przed zakończeniem Touru, 27 lipca w Angouleme.

Wyniki 9. etapu (Val d'Isere do Briancon, 159,5 km):

1. Mauricio Soler (Kolumbia/Barloworld) 4:14.24

 

2. Alejandro Valverde (Hiszpania/Caisse d'Epargne) strata 38 s

 

3. Cadel Evans (Australia/Predictor-Lotto) ten sam czas

 

4. Alberto Contador (Hiszpania/Discovery Channel) 40

 

5. Iban Mayo (Hiszpania/Saunier Duval) 42

 

6. Michael Rasmussen (Dania/Rabobank)

 

7. Levi Leipheimer (USA/Discovery Channel) obaj ten sam czas

 

8. Kim Kirchen (Luksemburg/T-Mobile) 46

 

9. Andreas Kloeden (Niemcy/Astana) 47

 

10. Carlos Sastre (Hiszpania/Team CSC) ten sam czas

 

11. Christophe Moreau (Francja/AG2R) 54

 

12. Mikel Astarloza (Hiszpania/Euskaltel) ten sam czas

 

13. Jarosław Popowicz (Ukraina/Discovery Channel) 1.32

 

14. Juan Jose Cobo (Hiszpania/Saunier Duval) 1.36

 

15. Jose Ivan Gutierrez (Hiszpania/Caisse d'Epargne) 1.49

 

...

 

20. Aleksander Winokurow (Kazachstan/Astana) 3.24

Klasyfikacja generalna po dziewięciu etapach:

1. Michael Rasmussen (Dania/Rabobank) - 43:52.48

 

2. Alejandro Valverde (Hiszpania/Caisse d'Epargne) 2.35

 

3. Iban Mayo (Hiszpania/Saunier Duval) 2.39

 

4. Cadel Evans (Australia/Predictor-Lotto) 2.41

 

5. Alberto Contador (Hiszpania/Discovery Channel) 3.08

 

6. Christophe Moreau (Francja/AG2R) 3.18

 

7. Carlos Sastre (Hiszpania/Team CSC) 3.40

 

8. Andreas Kloeden (Niemcy/Astana) 3.51

 

9. Levi Leipheimer (USA/Discovery Channel) 3.53

 

10. Kim Kirchen (Luksemburg/T-Mobile) 5.06

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.