Poznań zapłaci Pałacowi za Joannę Frąckowiak

Około 50 tysięcy złotych dostanie bydgoski klub za rozwiązanie kontraktu z Joanną Frąckowiak. - Jej odejście nie skomplikuje nam procesu budowania zespołu - mówi Waldemar Sagan, wiceprezes Pałacu.

Wczoraj napisaliśmy, że Frąckowiak zamierza pozostać w AZS AWF Poznań, klubie, do którego została wypożyczona rok temu. - Ma tu zagwarantowane miejsce w pierwszej szóstce, a jak wiele to znaczy, świadczy postęp dokonany przez Asię w minionym sezonie - tłumaczy ojciec siatkarki Ryszard Frąckowiak.

Zawodniczka jest związana kontraktem z Pałacem. - Jest w nim zapis, że jeśli zapłaci karę umowną, może go rozwiązać. Chcieliśmy, żeby została, ale rodzice przywieźli pismo o rozwiązanie kontraktu. Do poniedziałku ta kwota musi wpłynąć na nasze konto - mówi Sagan. Pałac nie chce zdradzić, jak dużą sumę wpłaci Frąckowiak.

- To nie jest kwota duża. rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Sądzę jednak, że to poznański klub zapłaci za nią - stwierdza Sagan. - Wiem, że Frąckowiak złożyła w Bydgoszczy wypowiedzenie kontraktu. Znam warunki. Myślę, że poznański klub udzieli jej pomocy w rozwiązaniu umowy z Pałacem - mówi poznański działacz Marek Bykowski.

Po odejściu Frąckowiak bydgoska drużyna ma dwie dobrej klasy przyjmujące: Dorotę Ściurkę i Joanną Kuligowską. - Czy będziemy szukali kolejnej siatkarki, czy też pozostaniemy przy tym co mamy, to kwestia do rozstrzygnięcia. Prowadzimy rozmowy z jeszcze jedną zawodniczką - tłumaczy Sagan, który przez ostatnie dwa dni w Kaliszu na zebraniu LSK.

- Rozstrzygnęliśmy, kiedy rozpocząć ligę. Jeśli nasza reprezentacja będzie w finale mistrzostw Europy i awansuje na Puchar Świata, zaczniemy 13 października od Pucharu Polski. Jeśli nie, tego dnia wystartują już rozgrywki ligowe - opowiada wiceprezes bydgoskiego klubu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.