Kubica jedzie po swoje

Pierwszy raz w karierze Robert Kubica wystartuje w Grand Prix Kanady. Przed rokiem był tu najlepszy na treningach i mówiło się nawet o szansach na podium, jednak ponownie może mu przeszkodzić samochód

W piątek znów zawiódł bolid BMW Sauber. Polak przerwał pierwszy trening z powodu usterki silnika. Najszybszy był Hiszpan Fernando Alonso z McLaren-Mercedes. Drugi był jego kolega z drużyny Brytyjczyk Lewis Hamilton, a trzeci Fin Kimi Raikkonen z Ferrari. Drugi kierowca BMW-Sauber Nick Heidfeld był siódmy. Drugi trening zakończył się po zamknięciu tego wydania.

Bohaterem wyścigu w Montrealu jest Jacques Villeneuve - Kanadyjczyk, który stracił miejsce w BMW Sauber właśnie na rzecz Polaka.

Na początku sierpnia 2006 roku szefowie BMW Sauber postanowili, że w Grand Prix Węgier zamiast doświadczonego 35-letniego Villeneuve'a pojedzie 21-letni debiutant Kubica, który dobrze prezentował się na treningach. Na torze pod Budapesztem Kubica zajął w deszczu świetne siódme miejsce i mimo że został zdyskwalifikowany za zbyt lekki bolid, oczarował świat Formuły 1. Następnego dnia rano obrażony Villeneuve rozwiązał kontrakt z BMW Sauber. Nieopierzony w elicie Polak wygryzł z zespołu byłego mistrza świata!

Kanadyjczyk usunął się w cień. Za 3 mln dol. kupił posiadłość pod Montrealem, skąd pochodzi jego rodzina. W listopadzie urodził mu się syn Jules, a na początku roku Villeneuve wydał rockową, akustyczną płytę. Ścigania całkowicie nie rzucił - pojedzie w 24-godzinnym wyścigu w Le Mans, liczy na występy w amerykańskiej serii NASCAR.

Ale po raz pierwszy od 1996 roku zabraknie go w na torze w Montrealu, który nosi imię jego ojca Gillesa - kierowcy Formuły 1, który zginął podczas wyścigu w 1982 roku. - Będzie mi brakowało Jacquesa. Dużo wnosił do F1: wielki charakter, osobowość. Był wyjątkowy - mówi trzeci kierowca McLarena Pedro de la Rosa. - Ludzie w Kanadzie wariują na punkcie całej rodziny Villeneuve'ów, więc zawsze przyjemnie jest tam pojechać - dodaje Felipe Massa z Ferrari.

Kubicy to jednak nie rusza. W wywiadzie dla kanadyjskiej "National Post" Polak powiedział, że od sierpnia nie utrzymuje z Villeneuve'm żadnych kontaktów. - Pracowałem z nim i dla niego. Podczas treningów próbowałem mu pomóc, jak tylko mogłem. Nie będę płakał tylko dlatego, że zabrałem mu miejsce - tłumaczył Kubica.

Także Villeneuve nie jest fanem Polaka. - Jest szybki, ale w minionym sezonie nie było chyba wyścigu, w którym nie popełniłby błędu. Kiedy kierowca popełnia błędy niemal we wszystkich zawodach, w jakich startuje, oznacza to, że jeździ zbyt szybko, jak na swoje możliwości - oceniał Kanadyjczyk Kubicę przed rozpoczęciem obecnego sezonu. - On nie cacka się z maszynerią, ale nie sądzę, by potrafił na tyle zmienić styl jazdy, żeby sprawdzał się na twardszych oponach Bridgestone. Może wygra, jeśli będzie potrafił być delikatniejszy - dodał Villeneuve. Kubica z dostosowaniem się do nowych opon miał problem w przedsezonowych testach, ale w wyścigach nigdy się na to nie skarżył.

- Byłem nieco zaskoczony, kiedy postanowili mnie zastąpić, ponieważ moja współpraca z zespołem układała się pomyślnie - mówił Villeneuve o zeszłorocznej decyzji szefów BMW Sauber. - Oni naprawdę wierzą, że Kubica zrobi kawał dobrej roboty. W porządku. Może się mylą, może nie. To nie mój problem. Naprawdę ciekawi mnie jednak to, jak Kubica będzie jeździł od 2008 roku bez kontroli trakcji - dodał Kanadyjczyk. Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) od przyszłego sezonu zakazała wykorzystywania urządzenia, które nadzoruje tor bolidu na zakręcie. Czy to będzie rzeczywiście problem dla Polaka?

Wyścig w niedzielę o 19 (transmisja w Polsacie).

Copyright © Agora SA