Pasjonujący tydzień w Lidze Mistrzów

We wtorek i środę pierwsze ćwierćfinały Ligi Mistrzów. Najciekawiej zapowiada się starcie Milanu z Bayernem, czyli drużyn dla których zdobycie najważniejszego europejskiego trofeum ma być rehabilitacją za niepowodzenia w krajowych ligach

AC Milan - Bayern

AC Milan: Po utracie szans na mistrzostwo Włoch mediolańczycy jasno zdefiniowali cel: triumf w Lidze Mistrzów, z której odpadło już kilku faworytów, z Barceloną, Realem i Interem na czele. Optymizmem napawają wyniki z ostatnich lat, bowiem na te rozgrywki Milan - lider europejskiego rankingu - mobilizuje się specjalnie. Widać to zwłaszcza po Brazylijczyku Kace, który często olśniewa w LM, po czym odbębnia bezbarwne występy w Serie A.

Bayern Włosi uważają za rywala idealnego, bowiem lubią grać z drużynami wyrachowanymi, lecz ustępującymi im technicznie. W tym sezonie mediolańczycy miewają kłopoty z defensywą, ale z Bayernem na środku obrony mają zagrać - razem po raz pierwszy od wielu miesięcy - Alessandro Nesta i Paolo Maldini. Ten ostatni każdego dnia walczy z biologią, by nie kończyć kariery. Niedawno lekarze zalecali mu kolejną operację kolana, ale kapitan Milanu postanowił zaryzykować. Marzy, by dotrwać do jeszcze jednego finału LM.

Kadrowe kłopoty? Tłum kontuzjowanych powoli odzyskuje zdrowie. Z Bayernem nie zagra niezgłoszony do rozgrywek Ronaldo.

Bayern: Dla Bawarczyków triumf w LM może się okazać jedyną drogą do tych rozgrywek w przyszłym sezonie. W Bundeslidze zajmują czwarte miejsce, które gwarantuje jedynie występ w Pucharze UEFA. Niespodziewane wyeliminowanie Realu Madryt w 1/8 finału LM oraz sobotnia wygrana z Schalke 2:0 sprawiły, że w Monachium znów wierzą, że "jeszcze wszystko możliwe". Przed losowaniem to właśnie o Milanie marzyli Bawarczycy. - Byle nie Anglicy. Są w tym sezonie najsilniejsi, z nimi najlepiej spotkać się na końcu. Milan przeżywa najgorszy kryzys od lat. Bayern już wygrał w tym sezonie na San Siro z Interem, który lada moment zostanie mistrzem Włoch. Dlaczego nie pokonać Milanu, który ma o wiele słabszą kadrę? - pyta wiceprezes Karl-Heinz Rummenige.

Kadrowe kłopoty? Zabraknie kapitana Olivera Kahna oraz holenderskiego pomocnika Marka van Bommela. Obaj są zawieszeni przez UEFA, pierwszy za rzuceniem w analityków próbką z moczem po kontroli dopingowej, drugi za chamski "gest Kozakiewicza" w wyjazdowym meczu z Realem.

PSV Eindhoven - Liverpool

PSV Eindhoven: Dla lidera ligi holenderskiej każda kolejna runda to niespodzianka. Ten fenomen trwa od lat - PSV co lato pozbywa się kluczowych graczy (ostatnio Vennegoora of Hesselinka, Ooijera, Beasleya), piłkarzom z Ameryki Południowej płaci ledwie kilka tysięcy tygodniowo, a potem robi furorę w Lidze Mistrzów. Trzy lata temu sekundy dzieliły Holendrów od finału. Teraz PSV wyeliminowało Arsenal i nie zamierza na tym poprzestać, bo Ronald Koeman nie uważa, by Liverpool miał drużynę mocniejszą. Chce zostać drugim po José Mourinho trenerem, który w 18 miesięcy pobił trzy wyspiarskie potęgi - Manchester, Arsenal i właśnie Liverpool.

Kadrowe kłopoty? Jeden, gigantyczny. Nie zagra Alex, znakomity brazylijski stoper o pseudonimie "Czołg", który formalnie jest piłkarzem Chelsea, lecz nie ma prawa występować w Premier League. Tamtejsze przepisy dają pozwolenie na pracę tylko zawodnikom regularnie występującym w reprezentacji kraju.

Liverpool: Peter Crouch wbił w weekend trzy gole Arsenalowi i zabił ćwieka trenerowi Rafaelowi Benitezowi, który w Lidze Mistrzów stawiał w ataku na Dirka Kuiyta i Craiga Bellamy'ego, a Crouch długo leczył kontuzję. We wtorek skuteczność może okazać się kluczowa, bo PSV w dwumeczu z Arsenalem imponowało właśnie solidną defensywą. Liverpool takich drużyn nie lubi, woli cierpliwie wyczekiwać na pomyłki przeciwników przejmujących inicjatywę. Stąd właśnie czasem łatwiej mu wyeliminować z LM Barcelonę, niż wygrać z przeciętniakiem w lidze angielskiej.

Kadrowe kłopoty? Steven Gerrard zszedł z boiska w 56. minucie meczu z Arsenalem, ale do ćwierćfinału ma wydobrzeć.

AS Roma - Manchester Utd

Roma : Blisko pół wieku Roma czekała na awans do ćwierćfinału Pucharu Europy i wygłodniali kibice, licytujący na internetowej aukcji e-bay, są gotowi płacić nawet 28 tys. euro za bilet. Manchester uchodzi za faworyta, ale Włosi nie mogą się doczekać pojedynku między rewelacyjnym Cristiano Ronaldo a Mancinim, który ich zdaniem, mimo niskiej popularności, ma porównywalny potencjał. W poprzedniej rundzie Brazylijczyk strzelił nawet Lyonowi gola á la Ronaldo - po efektownym dryblerskim popisie. Do zwycięstwa ma gospodarzy poprowadzić jednak Francesco Totti, który odrzucił wiele ofert transferowych, m.in. Realu Madryt, więc jego dorobek w piłce klubowej jest mizerny, choć od lat uchodzi za najwybitniejszego włoskiego piłkarza.

Kadrowe kłopoty? Właściwie nie ma. Kontuzję leczy tylko Max Tonetto.

Manchester United: Jak w tytule filmu Woody'ego Allena, "Wszyscy mówią: kocham cię", wszystko ostatnio sprzyja Aleksowi Fergusonowi, choć wydało się, że 65-letni Szkot zrobił błąd, nie odchodząc na emeryturę u szczytu chwały. MU jest coraz bliżej odzyskania tytułu mistrza Anglii, ale dla Fergusona to mało. Chce, jak w 1999 roku, wygrać też Ligę Mistrzów. Wolno mu marzyć: w superformie jest Cristiano Ronaldo, którego Szkot nazywa "najlepszym piłkarzem świata". Świetnie gra Wayne Rooney, renesans przeżywają weterani Ryan Giggs i Paul Scholes.

Kadrowe kłopoty: W sobotę urazu barku doznał Nemanja Vidić, dołączając do kontuzjowanych obrońców - Gary'ego Neville'a i Mikaela Silvestre'a.

Chelsea - Valencia

Valencia: Po wyeliminowaniu Interu w LM Valencia przeżyła kryzys w lidze hiszpańskiej. Remis z Osasuną uratowała w 90. minucie, a potem przegrała u siebie z Racingiem 0:2. Dlatego tak ważne było dla niej sobotnie zwycięstwo nad Espanyolem 3:2. Z Chelsea nie zagra kontuzjowany Morientes. W sobotę wreszcie w pierwszym składzie wystąpili razem obaj najlepsi hiszpańscy skrzydłowi Joaquin i Vicente. Pierwszy miał asystę, drugi zdobył gola. Valencia to ostatni przedstawiciel Hiszpanii w LM.

Kadrowe kłopoty: Kontuzja barku wyklucza z gry z Chelsea Morientesa, ale w Londynie raczej i tak nie byłoby go w podstawowej jedenastce. Kontuzjowany Ruben Baraja nie zagra do końca sezonu. David Navarro i Carlos Marchena są zawieszeni po bójce z graczami Interu. W końcówce spotkania z Espanyolem Roberto Ayala opuścił boisko na noszach. Argentyńczyk otrzymał bardzo mocne uderzenie w kość policzkową i miał silne zawroty głowy. Jego nieobecność byłaby ogromnym osłabieniem zespołu. Na szczęście po kilku minutach Ayala wrócił do siebie.

Chelsea: W sobotę Chelsea w 93. minucie strzeliła zwycięskiego gola broniącemu się przed spadkiem Watford i wciąż traci sześć punktów do lidera. Do ćwierćfinału Ligi Mistrzów wymęczyła awans, pokonując szczęśliwie FC Porto. Wymowny był gest właściciela klubu Romana Abramowicza, który idąc na przerwę przy stanie 0:1, zniechęcony machnął ręką. A jednak trener Mourinho wciąż twierdzi, że drużyna nadal walczy o historyczną "poczwórną koronę" (Puchar Ligi Angielskiej już wygrała). W starciu z Valencią Chelsea będzie silna słabością rywala: brakiem Morientesa, Baraja i Marcheny. Żeby dodatkowo osłabić morale przeciwnika, brukowce tradycyjnie poinformowały o "zainteresowaniu Chelsea" Davidem Villą, którym Abramowicz jest ponoć "zachwycony i bez niego nie wyobraża sobie przyszłego sezonu" - "Sunday Mirror".

Kadrowe kłopoty: Arjen Robben ku wściekłości Mourinho wrócił z kontuzją kolana z występów w reprezentacji kraju. Konieczna jest operacja. Holender nie zagra do końca sezonu, za co Mourinho żąda odszkodowania od UEFA. Niewykluczone, że gotów do gry będzie za to Joe Cole, który niemal cały sezon leczył złamaną stopę.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.