Hannu Lepistö : Tak. W tym roku w Planicy są trzy konkursy. Skoczkowie nie są do tego przyzwyczajeni. Loty na mamucie to zdecydowanie większy wysiłek, Adamowi przyda się odpoczynek. Wystarczy, że skoczy w piątek w kwalifikacjach.
- Jeśli młody skoczek zabiera pod skocznię przyjaciółkę, to źle. Ale jeśli mężczyzna przyjeżdża z żoną - wtedy wszystko jest w porządku (śmiech).
- Norwegowie mówili, że jest mocny na mamutach. Może więc zostawił energię na następne skoki? Nie wiem. Ale Adam jest dziś mocniejszy. Potrzebujemy tylko dobrej pogody i za to trzymamy kciuki. Jeśli nie powtórzy się taka sytuacja z Oslo, kiedy strasznie wiało, to Puchar Świata wygra najlepszy skoczek.
- Tak sądzę. Kilka razy udowadniał już, że gdy tylko warunki są sprawiedliwe, jest najlepszy.
- To już przeszłość. Ale po tamtym skoku na Holmenkollen przypomniał mi się inny wybitny skoczek, którego prowadziłem - Matti Nykänen. On tylko jeden raz w karierze znalazł się poza czołową 50., właśnie w Oslo po niemal identycznym skoku. Łączy ich to, że obaj bardzo szybko o tym zapomnieli.
- To miłe, co mówicie, Ale ja jeszcze nie myślałem o tym, by przestać trenować.
- Niech przytrafi się nam jakaś słabsza zima, to pewnie szybko usłyszę "do widzenia" (uśmiech).