GP Australii F1: Młode wilki na start

- W Melbourne trzeba ciężko hamować i mocno dawać gazu. Są ostre zakręty i mnóstwo akcji. Ja to lubię. Zdobędę punkty w Grand Prix Australii - mówi trzy dni przed pierwszym wyścigiem sezonu Robert Kubica.

Dzień przed pierwszym oficjalnym treningiem na torze w Parku Alberta najbardziej pewna jest lista startowa. Jeszcze w środę, patrząc na gorączkową krzątaninę na wyschniętym na proch i pył torze, można było mieć wątpliwości, czy wyścig dojdzie do skutku. Owszem, nad torem tworzyły atmosferę wielkiego wydarzenia latające trójkami odrzutowce w akrobatycznych figurach, ale szybko okazało się, że reklamują dzień awiacji i pokazy lotnicze, a nie Grand Prix Australii. Padok, czyli miejsce, gdzie obozują zespoły, dopiero był rozstawiany za pomocą śrubek i wkrętarek. W tym bałaganie ani jednej znanej twarzy, ani jednego kierowcy. - Kubica? Nie mam pojęcia, gdzie jest ani co robi, poza tym, że przyleciał już do Australii. Nie wiem nawet, gdzie był od ostatnich testów w Bahrajnie - powiedział z rozbrajającym uśmiechem Joerg Kottmeier z BMW Sauber. - To jego prywatny czas.

Wiadomo przynajmniej, gdzie Kubica będzie dziś o 15 - na pierwszej oficjalnej przedstartowej konferencji organizowanej przez Międzynarodową Federację Samochodową (FIA). Ta potężna instytucja wyznaczyła Polaka do udziału w otwarciu sezonu, co jest dowodem na to, że traktuje Kubicę jak gwiazdę, a w najgorszym razie potencjalną gwiazdę Formuły 1.

Nie wiadomo szczegółowo, gdzie są, a co dopiero jak będą jeździć kierowcy. Jedyny pilot, który - przydybany na lotnisku Tullamarine - wygadał się, że domyśla się niektórych przyszłych wypadków na torze, został wyśmiany przez prasę. Australijczyk Mark Webber z zespołu Red Bull powiedział bowiem, że wie, że nie wygra w Melbourne, za co stał się bohaterem śmiesznych rysunków w australijskich gazetach. Pozostali - w tym Kubica słowami z testów w Bahrajnie - mówią, że wszystko okaże się w piątek, najdalej w sobotę, podczas oficjalnych kwalifikacji do wyścigu. W związku z tym trzeba zamienić się w Wernyhorę.

Legenda Formuły 1 Jackie Stewart typuje na łamach "The Age", że stajnia BMW, którą wymienia w jednym wierszu z Renaultem i Williamsem, będzie walczyć o podium z Ferrari i McLarenem. Ale oprócz tej oczywistej dość rywalizacji Ferrari z McLarenem, czyli Kimi Raikkonena, który zastąpił legendarnego Michaela Schumachera, z dwukrotnym mistrzem świata Fernandem Alonso (tytuły zdobywał z Renaultem), jest jeszcze coś nieoczywistego, ale również bardzo ekscytującego z punktu widzenia polskich kibiców.

Jest to rywalizacja młodych - a jeśli nie całkiem młodych, to na pewno nowych - wilków zaangażowanych przez potężne, liczące się w walce o tytuł zespoły: 22-letniego Lewisa Hamiltona, którego McLaren hodował od małego kartingowca, zwycięzcy w serii GP2 w zeszłym sezonie, 25-letniego Heikki Kovalainena z Renaulta, ciężko pracującego przez cały zeszły rok jako kierowca testowy i najczęściej kręcącego najlepsze czasy w sesji, 21-letniego Nico Rosberga z Williamsa z piękną kartą w niższych seriach i oczywiście 22-letniego Kubicy. W słabszych zespołach pojadą: niemal debiutant 27-letni Anthony Davidson (Super Aguri) i 24-letni Adrian Sutil (Spyker).

Wielka fala nowych kierowców, wyjątkowo i całkowicie skoncentrowanych na wyścigach, samochodach, mechanice, poświęcających torowi życie ma niepowtarzalną szansę wypełnić - do spółki z Raikkonenem i Alonso - pustkę po siedmiokrotnym mistrzu świata Schumacherze. Pierwszym stopniem na tej drodze jest Albert Park. I tu się wszystko pięknie Kubicy układa. - To jeden z moich ulubionych torów - cytuje Polaka "Herald Sun". - Jak to zwykle w takich ulicznych torach bywa, trzeba używać dużo hamulca i gazu, jest sporo ostrych zakrętów, dużo akcji. Ja to bardzo lubię. Myślę, że zdobędę punkty w Melbourne.

To zależy też od szefów zespołu. Dziś okaże się, kto pojedzie w pierwszej piątkowej 90-minutowej sesji treningowej. Wiadomo, że jednym z dwóch kierowców będzie młody Sebastian Vettel, co było bardzo krytykowane i przez Nicka Heidfelda, i przez Kubicę, który nie ścigał się dotąd w Melbourne. Któremu z nich wielki boss BMW Sauber Mario Theissen da szansę się wyjeździć i poznać tor od podszewki?

Czy Kubica zdobędzie w Australii punkty?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.