Wielkie emocje i remis na Camp Nou

Gran Derby okazały się meczem w pełni godnym tej nazwy. Po niesamowitym spotkaniu grająca przez pół meczu w osłabieniu Barcelona zremisowała na Camp Nou z Realem Madryt 3:3.

Relacja "Z czuba" na żywo

Barcelona - Real 3:3 - składy, strzelcy, kartki

Dla obu zespołów było to spotkanie niezwykle ważne, nie tylko z przyczyn prestiżowych. Oba zespoły odpadły z Ligi Mistrzów i aby sezon nie był kompletnie stracony muszą walczyć o mistrzostwo Hiszpanii. Dodatkową motywację miał Fabio Capello, trener Realu, nad którym zawisła realna groźba dymisji.

Zarówno Barca, jak i Real rzuciły się do ataku tworząc od pierwszych minut pasjonujące widowisko. Tym bardziej, że maestrii atakujących towarzyszył festiwal błędów obrońców zwłaszcza Barcelony.

Już w 5. minucie Real objął prowadzenie. Po dośrodkowaniu Higuaina Lilian Thuram popełnił koszmarny błąd - wybił piłkę wprost pod nogi van Nistelrooya, który z szesnastu metrów silnym strzałem pewnie pokonał Valdesa. Na odpowiedź Barcelony nie trzeba było długo czekać. W 11. minucie Messi wykorzystał genialne podanie Eto'o znalazł się sam na sam z Casillasem i pewnie pokonał bramkarza Realu. Chwilę wcześniej podobnej sytuacji nie wykorzystał Kameruńczyk.

Jednak w tak niesamowitym meczu remis nie mógł się szybko utrzymać. Dwie minuty później Oleguer sfaulował w polu karnym Gutiego i sędzia podyktował rzut karny, który pewnie na bramkę zamienił van Nistelrooy. Nie minęły dwie minuty i mógł być remis. Ronadlinho kapitalnie podał do Eto'o, jednak Casillas ponownie wspaniałą interwencją uratował swój zespół.

Barcelona wyrównała w 28. minucie po drugim golu Messiego. Wspaniałą akcję Eto'o, który podał do Ronaldinho, ten przedryblował w polu karnym Realu kilku zawodników. Casillas sparował strzał Brazylijczyka, jednak wobec precyzyjnej dobitki Messiego był bezradny.

Pod koniec pierwszej połowy przewagę uzyskała Barcelona, jednak nie potrafiła zdobyć bramki. Po akcji Messiego i Ronaldinho Kameruńczyk po raz kolejny mógł strzelić gola, ale z bliskiej odległości przestrzelił.

Tuż gwizdkiem kończącym pierwszą cześć Oleguer został wyrzucony z boiska. Za faul przy rzucie karnym został ukarany żółtą kartką, drugą zobaczył za faul na Gago. Aby załatać lukę w obronie Frank Rijkaard w przerwie wpuścił w miejsce Eto'o Brazylijczyka Silvinho. Nie poprawiło to jednak gry obronnej Barcelony. Tuż po przerwie Marquez wybijając piłkę wprost pod nogi Gutiego niemal doprowadził do straty gola, jednak po dośrodkowaniu pomocnika "Królewskich" Higuain strzelił nad poprzeczką.

Grający w przewadze Real atakował coraz groźniej. W 60. minucie znakomitym podaniem popisał się Higuain, jednak w sytuacji sam na sam Valdes wspaniale obronił strzał van Nistelrooya. Pod bramką Barcelony z każdą minutą robiło się jednak coraz goręcej. Kilkakrotnie próbowali strzelać van Nistelrooy i Higuain, a podopieczni Franka Rijkaarda chwilami mieli poważne problemy z opuszczeniem własnej połowy.

W końcu huraganowe ataki Realu przyniosły skutek. W 73. minucie po dośrodkowaniu Gutiego z rzutu wolnego Sergio Ramos pięknym strzałem głową pokonał Valdesa. Przy tej sytuacji źle zachował się Carles Puyol, który nie upilnował stopera Realu.

Po stracie gola Barcelona rzuciła się do ataku. W 78. minucie bliski pokonania bramkarz "Królewskich" był Marquez, jednak Casillas przerzucił nad poprzeczką piękny strzał Meksykanina. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się zwycięstwem Realu Messi skompletował pierwszego w barwach Barcelony hat tricka. W 90. minucie Argentyńczyk świetnie urwał się Helguerze i precyzyjnym strzałem pokonał Casillasa.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.