Ziemia jest jeszcze bardziej owalna

Ikona światowego rugby Jonah Lomu już nie gra w reprezentacji All Blacks, ale Nowozelandczycy są silni jak nigdy dotąd

Właściwie każde opowiadanie o rugby zaczyna się od historii angielskiego chłopca - Williama Webba Ellisa, który w 1823 r. w miasteczku Rugby grał z kolegami w piłkę nożną. W pewnym momencie podniósł futbolówkę i zaniósł ją do bramki przeciwnika. Dziś przywoływanie tej legendy jest jak najbardziej na miejscu - William obchodziłby właśnie 200. urodziny, a jesienią najlepsi rugbiści na ziemi walczyć będą o puchar jego imienia.

"Come the day and come the hour, come the power and the glory" - tymi słowami reprezentacja Irlandii rozpoczyna przed każdym meczem swój hymn rugby. Dla kibiców tego sportu odliczanie do "godziny zero" rozpoczyna się zaraz po ceremonii zamknięcia poprzedniego Pucharu Świata. Tym razem szczęściarzami są Europejczycy, którzy we wrześniu i w październiku gościć będą najlepsze drużyny globu. Na półtora miesiąca ziemia stanie się jeszcze bardziej owalna, a Francję (10 miast), Szkocję (Edynburg) i Walię (Cardiff) opanuje prawdziwa histeria. Nie mniejsza zapanuje na południowej półkuli, bo tradycyjnie Nowa Zelandia, Australia i w mniejszym stopniu Republika Południowej Afryki to faworyci Rugby World Cup.

Jonah Lomu, nowozelandzka ikona światowego rugby, w tym Pucharze Świata nie zagra, bo po przeszczepie nerki nie wrócił do dawnej formy. Ale to właśnie teraz reprezentacja All Blacks jest silna jak nigdy dotąd. Znane już na całym świecie gwiazdy - m.in. Dan Carter, Richie McCaw - mają dać Nowozelandczykom to, czego przez 20 lat nie potrafił Lomu i spółka (Nowozelandczycy zdobyli pierwsze mistrzostwo świata w 1987 r., później był jeden srebrny i dwa brązowe medale). Rekordzistami są Australijczycy, którzy dwa razy zdobywali tytuł (1991, 1999), raz przypadł on RPA (1995), a bronią go Anglicy.

Dlaczego obrońców trofeum nie ma wśród faworytów? To jeden z największych upadków nie tylko w historii rugby, ale i całego sportu. Rok 2006 był dla Anglików fatalny. Siedem porażek z rzędu, w tym ta najgorsza, pierwsza w historii - z Argentyną na legendarnym stadionie Twickenham. W rezultacie oznaczało to spadek w rankingu reprezentacji na siódme, najniższe miejsce w historii. Mistrzów świata nie tłumaczy to, że po odejściu trenera Clive'a Woodwarda nikt nie jest w stanie sobie poradzić z krnąbrnymi gwiazdami. Ani to, że Jonny Wilkinson, człowiek, który dał Anglikom Puchar Świata podczas ostatniego finału z Australią, za co dostał od królowej tytuł szlachecki, przez cztery lata zamiast grać, włóczył się po klinikach, lecząc kontuzję.

Rok 2007 w rugby zapowiada się fascynująco. Styczeń, luty, marzec - Puchar Sześciu Narodów, najbardziej prestiżowe rozgrywki w Europie z udziałem Anglii, Irlandii, Walii, Szkocji, Francji i Włoch. Lato - to czas na trzy tuzy z antypodów rywalizujące w Pucharze Trzech Narodów. Na deser mistrzostwa świata. A wszystko to - po raz pierwszy w historii - będzie można zobaczyć w polskich telewizjach - Polsacie Sport i Canal+. Niech to będzie fundament pod budowę potęgi polskiego rugby. Potrafili Rumuni, potrafili Gruzini, dlaczego nie biało-czerwoni pod okiem wychowanego we Francji trenera Tomasza Putry?

Ranking reprezentacji

Sklasyfikowanych jest 95 reprezentacji. Czołówka:

1. Nowa Zelandia

2. Francja

3. Australia

4. RPA

5. Irlandia

6. Argentyna

7. Anglia

8. Walia

9. Szkocja

10. Samoa

Polska zajmuje 36. miejsce. Z europejskich krajów wyprzedzają nas m.in.: Włosi, Rumuni, Rosjanie, Niemcy, Czesi, Ukraińcy, Belgowie.

W Pucharze Świata zagrają:

Liczba Pucharu Świata

145

Tyle punktów w jednym meczu MŚ zdobyła reprezentacja Nowej Zelandii. Było to w 1995 roku, a rywalem All Blacks była Japonia. To do dziś niepobity rekord. W rugby za przyłożenie dostaje się pięć punktów, za podwyższenie - dwa (kop wykonywany po każdym przyłożeniu), za rzut karny - trzy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.