Dlaczego Zidane walił z byka?

- W piłce testy antydopingowe powinny odbywać się przede wszystkim poprzez badanie krwi, a nie tylko próbek moczu - powiedział Michel Audran, były szef francuskiej agencji antydopingowej, jeden z największych francuskich specjalistów od tzw. dopingu krwi.

Audran oskarżył szefa FIFA Seppa Blattera o chowanie głowy w piasek. - Blatterowi wydaje się, że w sporcie zespołowym doping nie istnieje. A to bzdura. Żaden topowy sport nie ucieknie od dopingu. A już na pewno nie futbol, gdzie liczba ważnych meczów rośnie z roku na rok - uważa Audran. Francuz zabrał głos po publikacji "Le Monde".

Nieczyści piłkarze?

Dziennikarze gazety dotarli do planu treningowego piłkarzy Barcelony zredagowanego przez Eufemiano Fuentesa, lekarza, który czeka na proces w największej aferze dopingowej w Hiszpanii. Miał im "pomagać" utrzymać formę niedozwolonymi środkami stosowanymi również przez najlepszych kolarzy świata. Fuentes był doradcą Barcelony, Realu Madryt, Valencii i Betisu Sewilla. Wszystkie kluby zaprzeczają kontaktom z Fuentesem, Barcelona i Real zapowiedziały pozwanie wydawcy "Le Monde" do sądu.

- Transfuzje krwi w piłce nie są niczym nowym. Piłkarze chcą tego samego co atleci lub kolarze: zwiększenia wydajności organizmu, wykluczenia kontuzji i zlikwidowania zmęczenia. To, że próbki moczu nie wykazują dopingu, to nie znaczy, że piłkarze są czyści - stwierdził Audran.

Francuz zasugerował też, że poza losową kontrolą antydopingową, lekarze powinni reagować także na dziwne zachowania piłkarzy na boisku. - Zinedine Zidane powinien poddać się testowi antydopingowemu po finale mistrzostw świata z Włochami - uważa lekarz. Francuski pomocnik w dogrywce uderzył "z byka" Marco Materazziego i został wyrzucony z boiska. 34-letni piłkarz na mundialu grał świetnie i został wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju. Poprzedni sezon ligowy w Realu był dla Zidane'a przeciętny.

Ostatnia dopingowa afera w futbolu miała miejsce w 2001 roku we Włoszech. Lekarzowi Juventusu Turyn Riccardo Agricoli udowodniono, że aplikował piłkarzom EPO. Na zażywaniu nandrolonu we Włoszech zostali przyłapani m.in. Jaap Stam, Fernando Couto i Edgar Davids. Podejrzany był także Zidane. Na dodatek gwiazda francuskiej muzyki Johnny Hallyday przyznał ostatnio, że pacjentem tej samej co on kliniki stosującej niedozwolone w sporcie namioty tlenowe służące dotlenieniu krwi był...Zidane.

Mistrz nie chce DNA

Kolarze protestują już nie przeciw testom krwi, ale pobraniu próbek z DNA. Testy kodu genetycznego DNA wśród najlepszych na świecie kolarzy wzbudzają podobne emocje jak niektórych polskich polityków. - Jeśli zażądają ode mnie testów DNA kończę karierę. Już dość wygrałem...Takie rzeczy stosuję się wobec seryjnych zabójców - mówi kolarski mistrz świata i olimpijski Paolo Bettini.

DNA służyć mają wykrycia stosowania środków dopingujących przez uczestników afery Puerto. Do tej pory nie znaleziono bowiem twardych dowodów na to, że zamieszani są w nią czołowi kolarze wykluczeni potem z Tour de France - Ivan Basso czy Jan Ullrich. Są tylko poszlaki. Torebki z zamrożoną krwią znalezione w gabinecie doktora Eufemiano Fuentesa nie mają żadnych oznaczeń. Jedyną metodą aby stwierdzić do kogo należą jest ich identyfikacja przez DNA.

Kilka miesięcy temu szef stowarzyszenia drużyn zawodowych zaproponował, żeby do 1 stycznia 2007 roku testom DNA poddał się każdy kolarz jeżdzący w grupach ProTour. Miałoby to pomóc w ustaleniu klientów doktora Fuentesa. Szefowie drużyn wpisali ten punkt do kodu etycznego.

- Można żądać DNA od kolarzy, których torebki z krwią znaleziono w ich domach, a mówią, że to nie ich. W innym wypadku nie jest to środek do walki z dopingiem - mówi Bettini w wywiadzie dla "La Gazetta dello Sport". - To jest ingerencja w nasze życie prywatne. Jeśli go zaakceptujemy, to jaki będzie kolejny krok. Będziemy musieli zdejmować spodnie przed startem do wyścigów - powiedziałm, drugi w tegorocznej Vuelcie Alejandro Valverde.

Na przekazanie swojego DNA zgodził się natomiast Basso. Włoch podpisał niedawno kontrakt z amerykańską grupą Discovery Channel (udziały w niej ma jej były zawodnik Lance Armstrong), ale będzie on ważny dopiero wówczas kiedy przeprowadzi testy DNA.

Czy uważasz, że zachowanie Zidane'a w finale MŚ mogło być wynikiem zażywania środków dopingujących?
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.