Wisła i Cracovia przed derbami

Przy Reymonta pierwsze oznaki epidemii grypy. Przeziębienie dopadło też obrońcę Cracovii Krzysztofa Radwańskiego. Już jutro o godz. 18.15 przy Reymonta ?derby stulecia?: Wisła - Cracovia

Zapraszamy na relację "Z czuba" z derbów stulecia!

Bojową atmosferę przed tym meczem wiślakom popsuła nieco wiadomość, która wieczorem spadła na klub jak grom z jasnego nieba. UEFA ukarała Nikolę Mijailovicia odsunięciem od pięciu meczów w Pucharze UEFA za rasistowskie zachowanie wobec napastnika Blackburn Benniego McCarthy'ego.

- Jestem bardzo zdziwiony. Absolutnie nie spodziewaliśmy się tak wysokiej kary - nie kryje prezes Wisły Ludwik Miętta-Mikołajewicz, który od nas dowiedział się o werdykcie UEFA. - Z materiałów, które dostaliśmy z UEFA - protokołu meczowego i listu sędziego - nie wynikało, by były podstawy do wydania takiej decyzji. To wysoce krzywdzące. Oczywiście, skorzystamy z prawa odwołania. Niestety, najwyraźniej w UEFA obowiązuje ciągle opcja "dawanie wiary silniejszym".

Przy Reymonta podkreślają, że oskarżenie strony angielskiej było jedynym i mało wiarygodnym dowodem na rasizm Mijailovicia. - Wszyscy w klubie jesteśmy za tym, aby rasizm wyrugować ze stadionów. UEFA nie miała jednak dowodów na rasistowskie zachowanie Nikoli - dodał menedżer ds. kontaktów z klubami zagranicznymi Wit Nirski.

Wisła wysłała do Szwajcarii swoje stanowisko, w którym podkreśliła, że przy Reymonta nie ma miejsca na rasizm, a także przeprosiła za przepychankę, którą wywołał po meczu Nikola. Nic jej to jednak nie pomogło. UEFA uwierzyła w oświadczenia piłkarzy Blackburn Duńczyka Mortena Pedersena i McCarthy'ego. - Nie mamy podstaw, by nie wierzyć w słowa Benniego [McCarthy'ego]. To zawodnik światowego formatu, który od dawna gra już na wysokim poziomie - podkreślał w rozmowie z BBC rzecznik UEFA William Gaillard.

Dragomir Okuka miał też wczoraj dobre informacje. Na przedostatni trening przed derbami stulecia wiślacy wyszli niemal w pełnym składzie z Jakubem Błaszczykowskim, który po trzydniowej przerwie wrócił do zespołu. Pojawił się też najmniej pożądany gość - grypa. Wczoraj choroba dopadła obydwu lewoskrzydłowych. - Mam grypę żołądkową - przemknął do samochodu blady Marek Zieńczuk. Piotr Brożek wyszedł z rękoma pełnymi medykamentów. - To tylko przeziębienie - bagatelizował.

Błaszczykowski wytrwał cały trening, choć trzeba zaznaczyć, iż brakowało w nim gierki, więc nie było ryzyka starcia z którymś z kolegów. Nie zmienia to faktu, że kolano Jakuba dalekie jest od pełnej sprawności. - Mimo lekkich problemów zdrowotnych, jakie ostatnio nas nękały, każdy z nas w derbach zagra na 120 procent - zapewniał Jakub Błaszczykowski. - Wiem, że atak oskrzydlający powinien być naszą mocną stroną, ale nie mogę zapewnić, że ten mecz mi wyjdzie tak, jakbym chciał. Wiele zależy od tego, jak go zacznę.

Wczoraj Okuce brakowało tylko kontuzjowanych od dłuższego już czasu Arkadiusza Głowackiego i Jacoba Burnsa. - Derby się zbliżają, każdy chce grać - mówił z uśmiechem trener Okuka.

Przy Reymonta nie boją się napastników "Pasów", którzy ostatnio są znacznie skuteczniejsi niż atakujący z Wisły, a Tomasz Moskała z pięcioma trafieniami jest wiceliderem klasyfikacji strzelców. - Bojarski? Moskała? Z całym szacunkiem dla nich, ale co innego jest strzelać gole "bolkom", a co innego Wiśle na jej stadionie - mówił, gestykulując, jeden z kibiców "Białej Gwiazdy".

Półtorej godziny po wczorajszych zajęciach trwało reanimowanie kolana Maura Cantoro. Argentyńczyk wychodził z szatni, gdy klubowy parking już dawno opustoszał. - Przechodziłem masaże, miałem też okłady z lodu na kontuzjowane kolano - mówił Mauro, który będzie robił zimne okłady także w domu. Sztab medyczny wyposażył go w specjalny kuferek z lodem. - W piątek jadę też na "tejpowanie" kolana. Za wszelką cenę chcę zagrać w derbach. Ani myślę oszczędzać się na przyszłotygodniowy mecz pucharowy z Nancy.

Cracovia dzień przed derbami

- Jeszcze do nas nie dociera, jak ważny jest ten mecz. Wszyscy zawodnicy biorący w nim udział - z racji stulecia obu klubów - przejdą do historii - mówi II trener Cracovii Lesław Ćmikiewicz. I żałuje, że sam w nim nie zagra.

Po Arkadiuszu Baranie i Piotrze Bani kolejny zawodnik jest niepewny sobotniego występu. To mocno przeziębiony obrońca Krzysztof Radwański. Jako jedyny nie został zaszczepiony przeciwko grypie (nie zezwolił na to dr Stanisław Szymanik), wczoraj został odesłany do łóżka przez trenera. - Nie wiem, jeszcze kto będzie grał w pierwszej jedenastce, zawsze się jeszcze ktoś może poślizgnąć na skórce od banana - drży o zdrowie piłkarzy Ćmikiewicz. Nie chce też spekulować na temat ewentualnych roszad w składzie. I na dowód przytacza derby Stambułu, których był świadkiem. Dzień przed meczem w dziennikach sprzyjających Fenerbahce napisano, że jedene z piłkarzy Galatasarayu jest podejrzewany o kradzież mercedesów i że został aresztowany, w tym samym dniu inna gazeta donosiła, że jeden z Brazylijczyków Fenerbahce jest chory na AIDS. - Obaj piłkarze zagrali w derbach, a sprostowania ukazały się na piątych stronach gazet - przypomina z uśmiechem na twarzy II trener "Pasów".

Może rozwiązaniem kadrowych bolączek Cracovii jest powołanie kogoś z utalentowanej młodzieży? - To młócka słowna, czy wstawić nieopierzonego czy doświadczonego. Nie ma młodego, którego można by wstawić do składu na gorący mecz derbowy - oświadczył Ćmikiewicz.

Wiśniewski: Nie przejmuję się kibicami

Najdłużej trenującą parą już po gwizdku kończącym czwartkowe zajęcia byli Michał Karwan i Jacek Wiśniewski. Udział tego drugiego w derbach jest niemal pewny, występ Karwana jest uzależniony od stanu zdrowia przeziębionego Radwańskiego. - Lepiej się czułem i zostałem, by pobiegać. I chciałem się trochę wypocić, ale broń Boże, nie dlatego że coś mnie bierze - szybko zapewnia Wiśniewski. - W środę byliśmy trochę mułowaci podczas gierki wewnętrznej, lecz to dobrze, bo błędy były widoczne. Trener zrobi wszystko, żebyśmy ich nie popełnili w spotkaniu z Wisłą.

Waldemar Kordyl: Jak się będzie czuł na środku pomocy nominalny obrońca?

Jacek Wiśniewski*: Za trenera Jana Żurka byłem przez trzy lata defensywnym pomocnikiem w systemie 3-5-2...

...czyli był Pan forstoperem?

- Byłem wymiataczem i latałem od lewej strony do prawej, tak jak Arek Baran, zanim trener Stawowy tego nie poukładał taktycznie. Byłem na prawej obronie, na stoperze, zdarzył się mecz z lepszym zdrowiem, to grałem na prawej pomocy.

To jeszcze nie grał Pan w ataku!

- I tu się Pan zdziwi. Graliśmy kiedyś taka giereczkę w Concordii Knurów. Trener Bochynek puścił mnie do ataku i może potwierdzić: strzeliłem trzy bramki.

Dużo Pan strzelił jako defensywny pomocnik?

- Dwie bramki za trenera Żurka. Jedną z KSZO zza pola karnego i raz, gdy włączyłem się do akcji ofensywnej, zdobywając gola głową.

Trzeba będzie się bić z Dariuszem Dudką czy Cleberem.

- Jeżeli trzeba będzie, to zawalczymy wręcz, takie jest nasze życie. Jak Bóg da, to trener będzie wiedział, że ma dobrego zmiennika. A jak się nie uda, to będę zapylał, żeby wygryźć Łukaszka [Skrzyńskiego] z tyłu.

Atmosferę wielkiego piłkarskiego święta zna Pan z Zabrza. Na Wiśle jednak kilkanaście tysięcy ludzi może na Pana nie tylko gwizdać, ale wręcz słownie Pana obrażać.

- Już to przeżyłem. Na Pogoni Szczecin 25 tys. osób krzyczało bardzo brzydko coś o moich włosach, a na Lechu o mojej brodzie. Teraz znowu na Widzewie coś tam krzyczeli. Nie przejmuję się tym, bo mam kochającą żonę i dwójkę dzieci.

Jak się ma mocną psychikę...

...to go wszyscy mogą pocałować [śmiech]. Jeżeli zawodnik nie jest dobrze poukładany technicznie i taktycznie, powinien, za przeproszeniem, trawę jeść. Jak ktoś ma kłopoty z psychiką, niech zostanie psychologiem, a nie piłkarzem.

Wiśle zdarzyła się głupia porażka z Blackburn i szczęśliwy remis z Zagłębiem Lubin.

- Może to nie psychika, a podejście do zawodu. Z Blackburn wiślacy grali nieźle, a potem widać pomyśleli sobie: "Co to takiego to Zagłębie?". No i później czytam: "Piotr Brożek mówi, że Cracovia wykopie doły na polu karnym''.

A potem wzmocni go zasiekami.

- Gustlik też się okopał, a gdy niósł zupę na plecach, snajper go walnął i sobie dupę poparzył [śmiech].

* Jacek Wiśniewski jest piłkarzem Cracovii

Copyright © Agora SA