Krajobraz po odejściu Wójcika

Decyzja Adama Wójcika o odejściu ze Śląska jest we Wrocławiu szokiem dla wszystkich: od kibiców począwszy, na działaczach i trenerze kończąc. Bo też nikt nie wie, co dalej

Kajobraz po odejściu Wójcika

Decyzja Adama Wójcika o odejściu ze Śląska jest we Wrocławiu szokiem dla wszystkich: od kibiców począwszy, na działaczach i trenerze kończąc. Bo też nikt nie wie, co dalej

Choć do wrocławskiego klubu nadal nie wpłynęło żadne oficjalne pismo z ofertą wykupienia zawodnika, to sprawa jest już przesądzona. W poniedziałek późnym wieczorem Adam Wójcik podpisał kontrakt z trzecim klubem greckiej ekstraklasy - Peristeri. Umowa opiewa na rok z możliwością przedłużenia na kolejne dwa sezony. Zawodnik w najbliższych rozgrywkach zarobi 300 tysięcy dolarów (kontrakt gwarantowany), w kolejnych dwóch odpowiednio 400 tysięcy i pół miliona. Teraz jeszcze tylko za 200 tysięcy dolarów Peristeri musi wykupić kontrakt Wójcika ze Śląska.

- Przychodzę do najlepszej ligi świata, najbardziej znanej. W Polsce natomiast tylko dwa zespoły prezentują wysoki poziom - powiedział Wójcik sportowemu dziennikowi ateńskiemu "Filatalos" (po polski "Fan") po podpisaniu kontraktu. - Wiem, że Peristeri ma w składzie na razie tylko pięciu zawodników, ale prezydent klubu obiecał, że wkrótce dojdą kolejni i stworzy mocny zespół. Uważam, że ten kontrakt to duża szansa dla mnie i dla mojej kariery. Mam nadzieję, że będę zadowolony z gry w Peristeri i z tego, co tu osiągnę.

Wójcik przyznał również, że w ostatnim czasie sporo rozmawiał z działaczami Panathinaikosu Ateny. Wcześniej nie chciał tego potwierdzić. - Były prowadzone takie rozmowy, ale ostatecznie zdecydowałem się na podpisanie kontraktu z Peristeri. Nie chciałem dłużej czekać, aż Panathinaikos się zdecyduje - dodał Wójcik.

Wczoraj wieczorem zawodnik wraz z żoną Krystyną wrócił do Polski. Wieczorem miał się spotkać z prezesem Rady Nadzorczej Idei Śląska Grzegorzem Schetyną i rozmawiać o warunkach zwolnienia go ze Śląska.

Przez nagłą i nieoczekiwaną decyzję Wójcika klub ma jednak spore problemy. Zawodnik miał być kluczową postacią w praktycznie od nowa budowanym zespole, a teraz większość ruchów transferowych wrocławianie muszą przemyśleć od początku. Jedną nogą w Śląsku był już nowy środkowy Chorwat Dejan Pejcinović, ale teraz jego zatrudnienie stoi pod dużym znakiem zapytania.

- Zastanawiamy się, czy nie zatrudnić mocniejszego centra - przyznaje Grzegorz Schetyna. - Wszystko przez decyzję Adama. Praktycznie cały zespół musimy budować od nowa, bo wiele koncepcji stało się nieaktualnych. Szukamy zawodników, z wieloma byliśmy blisko porozumienia, ale teraz najważniejsze to zakończenie sprawy z Adamem.

Nikt by nie miał do Wójcika pretensji, gdyby o swojej decyzji poinformował klub wcześniej, a nie w momencie rozpoczęcia przygotowań do nowego sezonu. Dla koszykarza była to bowiem chyba ostatnia szansa na spróbowanie sił w najsilniejszych ligach europejskich. W Polsce nie miał już praktycznie motywacji do dalszej gry, bo zdobył wszystko, co można było. Teraz ma okazję poznać nową koszykówkę i stać się gwiazdą europejskiego formatu.

"Dzięki" decyzji Wójcika wrocławski klub ma do zagospodarowania dodatkowe pieniądze: być może nawet pół miliona dolarów (za rok Wójcik mógłby odejść za darmo i Śląsk nie dostałby już 200 tys. dolarów). Wśród ewentualnych następców wymienia się przede wszystkim skrzydłowego CSKA Moskwa Andreja Fetisowa (znakomity obrońca, najlepszy blokujący Suproligi), ale jest on dość drogi (Ural Perm proponuje mu około 400 tysięcy dolarów za sezon, zainteresowane jest również Scavolini Pesaro). Śląsk prawdopodobnie zdecyduje się jednak przeznaczyć część tej kwoty na wysokiej klasy środkowego lub rozgrywającego (może jednak Marcus Brown z Benettonu Treviso). Wówczas najrozsądniejszym ruchem transferowym wydawałoby się zatrudnienie Jewgienija Kisurina, który w minionym sezonie grał w Anwilu Włocławek (bardzo dobrze w finałach przeciwko Śląskowi). Za reprezentanta Rosji i dobrego defensora Śląsk musiałby zapłacić około 200 tysięcy dolarów.

Na razie koncepcje w zespole mistrza Polski zmieniają się jednak co kilka chwil. Bo też decyzja Wójcika była dla wszystkich sporym szokiem i zrobiła we Wrocławiu większe wrażenie niż wszystkie transfery Anwilu i Prokomu razem wzięte.

Copyright © Agora SA