Wielki Rooney wraca

Miał być gotowy do gry dopiero w drugiej rundzie mundialu, ale Anglia potrzebuje go już teraz. Wayne Rooney wybiegnie dziś w podstawowym składzie meczu ze Szwecją

20-letni snajper, który dopiero niedawno zakończył kilkutygodniowy odpoczynek po kontuzji stopy, pojawił się na boisku w meczu z Trynidadem i Tobago. - Nasi lekarze twierdzą, że może grać dłużej niż 45 minut. Ja natomiast twierdzę, że Wayne powinien grać od początku, a nie wchodzić z ławki - uzasadniał swoją decyzję selekcjoner reprezentacji Anglii Sven Göran Eriksson.

Decyzji szwedzkiego szkoleniowca przyklasnęli koledzy Rooneya z drużyny. - Każdy, kto choć raz grał z nim, wie, że krycie go to koszmar. Czy jest gotowy do walki przez 90 minut? Spytajcie się go sami, powiem wam, że może harować nawet przez 160 minut - zachwalał napastnika Manchesteru United John Terry.

Anglia, choć wywalczyła już awans do 1/8 finału, meczu z Szwecją na pewno nie potraktuje ulgowo. Wyspiarze już 38 lat czekają na zwycięstwo nad Szwedami. Anglicy nie potrafili pokonać skandynawskiej ekipy w 11 meczach. Ostatni raz "Lwy Albionu" wygrały ze Szwecją w maju 1968 r.

Dziś o zwycięstwo Anglikom nie będzie łatwo - Fredrik Ljungberg i spółka wciąż walczą o awans. Do pełni szczęścia wystarczy im remis, ale wówczas - jako druga drużyna w tabeli - w 1/8 finału zagraliby prawdopodobnie z Niemcami.

Transmisja Polsat, godz. 21

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.