Po meczu z Kolumbią: Jedni lepsi od drugich

Wściekli kibice, bezradni piłkarze niewidzący nic złego we wstydliwej porażce - taka atmosfera towarzyszy polskiej kadrze. A mundial za osiem dni

- Byłem przekonany, że piłka przejdzie nad poprzeczką. Myliłem się, trudno - wyznał z rozbrajającą szczerością Tomasz Kuszczak, "bohater" spotkania z Kolumbią. Jego rywal do miejsca w bramce na mistrzostwach Artur Boruc posunął się jeszcze dalej. Miał za złe kibicom, że wyrazili swoje niezadowolenie z gry reprezentacji. - Odstawili lekką wieś - wypalił zawodnik Celticu Glasgow. "Ty i twoi koledzy odstawiliście wieś" - mniej więcej w ten sposób na słowa Boruca zareagowało tysiące internautów, którzy wylewają swe żale na licznych forach internetowych.

Nie brakuje głosów, że publiczność w Chorzowie przesadziła. Że skandowanie nazwisk Jerzego Dudka czy Tomasza Frankowskiego albo wygwizdanie biało-czerwonych po końcowym gwizdku było nie na miejscu. Tylko czy można się dziwić przemokniętym fanom, którzy zapłacili za bilet, a w zamian dostali żenujące widowisko?

- Ruszają się nieźle, ale słyszę, że to drużyna grzecznych chłopców, i to jest trochę niepokojące. Za dużo spokojnych w drużynie to niedobrze. Czasem trzeba łobuzować - tłumaczył niedawno na łamach "Gazety Wyborczej" obrońca Orłów Górskiego Jerzy Gorgoń.

Może "łobuzerki" kadrowicze Janasa naucza się w Barsinghausen, dokąd udali się zaraz po meczu z Kolumbią? W kadrze nie brakuje na szczęście piłkarzy ze zdrowym podejściem do całej wtorkowej wpadki. - Myślę, że naszą sytuację dobrze oddaje powiedzenie, że co cię nie zabije, to cię wzmocni. A my zabici się nie czujemy, ale mocno zranieni na pewno - trafnie podsumował Michał Żewłakow.

Z naszych piłkarzy szydzą nie tylko polscy kibice. Suchej nitki na biało-czerwonych nie zostawiają niemieccy dziennikarze. Bulwarowy dziennik "Bild" znęca się nad Tomaszem Kuszczakiem i relację z Chorzowa tytułuje "Bramkarz - bałwan z Polski". Korespondent gazety drwi, że nawet bramkarz niemieckiej reprezentacji Jens Lehmann 14 czerwca w Dortmundzie może strzelić gola Kuszczakowi. "To był dla Polski gorzki wieczór" - pisze natomiast "Tagesspiegel" i podkreśla, że "w grze podobno najmocniejszego grupowego przeciwnika Niemiec nic do siebie nie pasowało". Dziennik zauważa szyderczą postawę kibiców, którzy skandowali "jeszcze jedna bramka, jeszcze jedna bramka". "Polacy zawiedli na całej linii" - oceniła niemiecka telewizja ZDF. Dziesięć dni przed mistrzostwami świata w piłce nożnej pierwszy przeciwnik Niemców Kostaryka odnajduje stopniowo formę, podczas gdy Polska przyjedzie na mundial "przygnieciona dotkliwą porażką".

Czy kibice gwizdanie na reprezentantów to grzech?

ks. Edward Pleń, Krajowy Duszpasterz Sportowców: Wspierajmy się

To trudna sytuacja, bo można powiedzieć, że piłkarze robili wszystko, by kibice tak zareagowali. Zapomnijmy jednak wreszcie, kto jest w kadrze, a kogo w niej nie ma. Wszyscy - kibice i piłkarze - powinniśmy stworzyć rodzinny klimat. Jedni powinien wspierać drugich. Niech każdy zrobi, co w jego mocy, nie wypominajmy sobie błędów. Jezus Chrystus powiedział kiedyś do wściekłego tłumu: "Kto z was jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem". Choć miało to miejsce setki lat temu, dziś jest nad wyraz aktualne. Dla niedowiarków mam dwa przykłady. Kto stawiał na Grecję w mistrzostwach Europy? Albo na Tomka Sikorę przed igrzyskami w Turynie? Tomek był załamany krytyką i swoją postawą oraz tym, że już przed startem już go skreślono. A wszyscy wiemy, co było potem.

Jan Paweł II często wspominał o solidarności, czyżbyśmy zupełnie zapomnieli słowa Ojca Świętego? Każdy człowiek zasługuje na danie mu szansy, szczególni ten, który błądzi.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.