Mourinho nieszczęśliwy, katastrofa Rooney'a

Ten klub to najgorsze na świecie miejsce pracy dla trenera - skarżył się Jose Mourinho po zwycięstwie 3:0 nad Manchesterem Utd, które dało Chelsea mistrzostwo

37. kolejka Premier League - wyniki, tabela

Londyńczycy obronili tytuł sprzed roku, kiedy triumf nad wielkim rywalem również miał siłę symbolu - pokonali go wówczas w ostatnim w sezonie meczu na jego stadionie, jakby oficjalnie przejmowali rolę absolutnego hegemona w Premier League. A Mourinho odbierał berło Aleksowi Fergusonowi, który zdobywał z MU tytuł ośmiokrotnie.

W sobotę po ostatnim gwizdku rzucił medal w tłum kibiców, opatulił szyję szalikiem w portugalskich barwach, a potem wygłosił długą, emocjonalną i pełną goryczy tyradę. - Nie jestem szczęśliwy. Jestem zdrowy, zostałem mistrzem kraju czwarty raz z rzędu [wcześniej w Portugalii z Porto], nie ponosząc porażki na własnym boisku, więc mam wszelkie powody do szczęścia. Ale go nie czuję - mówił Mourinho. - Nikt nie widzi, jak wielkie drużyny zbudowałem w swojej karierze, każdy ma przed oczyma monety, znak funta, wielkie liczby i transferowe sumy. Jeśli Chelsea chce kupić piłkarza, zawsze płaci wygórowaną cenę. Jeśli ta szklanka [Portugalczyk popijał wodę] kosztowałaby dwa miliony, to my musielibyśmy dać za nią 200 mln. W tym klubie można odnosić sukcesy, wygrywać ligę, ale to wciąż nie wystarczy. W trakcie sezonu dwa razy miałem ochotę odejść, bo ta drużyna nie podbija serc kibiców. Zostałem z powodu Romana Abramowicza i reszty fantastycznych ludzi - zakończył Portugalczyk, który narzekał także, że przez dwa lata jego pracy w Londynie tylko dwa razy wybierano go na trenera miesiąca.

Teraz Mourinho zapowiada ostateczny szturm na Ligę Mistrzów. Zrezygnował nawet z zasady nieściągania do klubu uznanych gwiazd. Zdaniem angielskiej prasy Chelsea wzmocni Michael Ballack z Bayernu (za darmo, negocjacje kontraktowe już się toczą), a także Andrij Szewczenko, co Ukrainiec i jego klub AC Milan uparcie dementują, wyspiarze równie uparcie do tematu wracają [o kłótni piłkarza z trenerem Ancelottim czytaj w tekście o lidze włoskiej - red.].

A kto odejdzie? Mourinho ogłosił niedawno, że pozbędzie się trzech graczy. Nazwisk nie podał, ale mówi się, że zagrożeni są: Asier del Horno (Portugalczyk kupił go za 12 mln euro), Ricardo Carvalho (obaj rodacy pokłócili się na początku sezonu), Carlton Cole, Shaun Wright-Phillips, a nawet napastnicy Hernan Crespo i Didier Drogba.

Katastrofa Wayne'a Rooneya

"Jesteśmy jedną nogą w grobie" - "Daily Mirror". "Jego nie można zastąpić" - "The Guardian". - To katastrofa - powiedział Steven Gerrard. - Mam nadzieję, i to jest nadzieja wszystkich fanów reprezentacji Anglii - dodał Sven Goran Eriksson.

W 80. minucie meczu z Chelsea Rooney w starciu z Paulo Fereirą złamał kość śródstopia. Kibice "The Blues" przerwali świętowanie tytułu mistrzowskiego i oklaskami pożegnali reprezentanta Anglii, który na noszach opuszczał boisko. Według lekarzy Rooney będzie musiał pauzować sześć tygodni. Po pięciu może rozpocząć treningi z piłką. Optymiści twierdzą, że wystąpi w ostatnim grupowym meczu ze Szwecją, realiści, że dopiero w fazie pucharowej. Pesymiści siedzą cicho.

Trener Sven Goran Eriksson zapowiedział, że weźmie Rooneya na mundial. - Mówimy o Waynie Rooneyu. To jeden z najlepszych graczy na świecie, niebywale ważny dla naszego zespołu - mówił Szwed.

Swój żal wyraził także Bobby Robson, który wcześniej widział Anglię jako jednego z faworytów mundialu. - Żeby wygrać mistrzostwa świata, trzeba mieć indywidualności. Wiecie, kto wygrał mundial dla Argentyny w 1986 roku? Diego Maradona. Rooneya nie można zastąpić - powiedział były trener reprezentacji Anglii.

"The Guardian" szuka przyczyny kontuzji Rooneya w... obuwiu. Mecz z Chelsea był pierwszym, w którym 20-letni napastnik założył nowe, przygotowane specjalnie dla niego buty. Nowy sprzęt był też "zamieszany" w kontuzję Johna Terry'ego, któremu Rooney tak rozciął nogę, że trzeba było założyć 10 szwów.

Jakby tego było mało, powracający po czteromiesięcznej przerwie Michael Owen zszedł z boiska w meczu Birmingham - Newcastle, kuśtykając. Prześwietlenie nie wykazało jednak kontuzji.

"The Sun" stara się jednak znaleźć 10 powodów, dla których Anglia ciągle może zdobyć mistrzostwo świata. Jeden jest taki: w 1966 roku niezastąpiony wydawał się Jimmy Greaves. W grupowym meczu z Francją doznał jednak kontuzji i zastąpił go Geoff Hurst - zdobywca trzech goli w zwycięskim dla Anglików finale z Niemcami.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.