Nasz rywal - Kostaryka

Kostaryka? Rewelacja - ocenia Grzegorz Lato, król strzelców mistrzostw w Niemczech w 1974. Choć zespół ze strefy CONCACAF wyprzedza Polskę o dwa miejsca w rankingu FIFA, w grupie A uważany jest za outsidera. Ale trener Alexandre Guimaraes zapowiada, że nie będzie już grał tak naiwnego futbolu jak cztery lata temu w Korei i Japonii.

Kostaryka nie znała smaku mundialu do 1990 roku. Otrzymała co prawda zaproszenie na pierwszy turniej w 1930 roku, ale szefowie federacji uznali, że są za biedni na wysyłanie drużyny do Urugwaju. Potem prześladowcą Kostaryki w eliminacjach MŚ był potężny rywal z północy - Meksyk, którego potencjał finansowy i ludzki jest nieporównywalny. Kiedy jednak w eliminacjach włoskich mistrzostw Meksykanie nie zagrali (zdyskwalifikowani przez FIFA), piłkarze z Kostaryki wreszcie zakończyli skukcesem boje w strefie Concacaf. Awansowali zresztą z pierwszego miejsca. Trener, który wygrał eliminacje, natychmiast został zmieniony, bo w tamtym rejonie świata wierzono, że jest tylko jeden człowiek zdolny poprowadzić drużynę do sukcesu na MŚ. To Serb "Bora" Milutinovic, który pracował z Meksykanami na mundialu w 1986 roku, kończąc go w ćwierćfinale.

Włoski mundial był dla Milutinovicia i Kostaryki fenomenalny. Gdy wylosowali grupę z Brazylią, Szwecją i Szkocją, wydawało się, że są bez cienia szans. Przegrali co prawda z Brazylią dość nieszczęśliwie 0:1, ale pokonali i Szkotów 1:0, i Szwedów 2:1. Dopiero w 1/8 finału lepsi byli Czesi (4:1), a Tomas Skuhravy został pierwszym graczem w historii mundialu, który uzyskał hat-tricka strzałami głową. Do 63. min był jednak remis 1:1 i mimo tej porażki Kostarykańczycy zostali powitani w kraju jak bohaterowie. Ciekawostką jest to, że właśnie przed tym historycznym dla Kostaryki turniejem zagrała ona oba mecze z Polską, przegrywając towarzysko (w lutym 1989 w San Jose 2:4 i w maju 1990 w Chicago 0:2). Polaków na mundialu w Italii nie było.

Zmiennikiem dla lewego obrońcy w zespole Milutinovica był niejaki Alexandre Guimaraes, który urodził się w Brazylii, ale mając 11 lat, wyjechał do Kostaryki. To właśnie on poprowadził Kostarykę na jej drugim mundialu w Korei i Japonii (2002). Kostaryka przepadła w grupie z późniejszym mistrzem świata Brazylią i brązowym medalistą Turcją, grając futbol tak ofensywny, że ocierający się o beztroskę. Tyle że w eliminacjach tamtego turnieju przełamali swój kompleks, wyprzedzając i Meksyk, i USA.

- Wtedy byliśmy naiwni. Teraz zagramy inaczej - słowa trenera Guimaraesa powinni zapamiętać polscy piłkarze, jeśli liczą, że w piłkarskiej filozofii reprezentacji Kostaryki nic się nie zmieni. Tyle że po losowaniu Guimaraes dodał, iż cieszy go gra w meczu otwarcia z Niemcami, bo na jego zespół będzie patrzył cały świat. Czyli że wynik wciąż nie jest dla Guimaraesa ponad wszystko.

To nie on zaczął z drużyną drogę na niemiecki mundial. Eliminacje Kostarykańczycy zaczęli jednak źle i już po dwumeczu ze słabiutką Kubą w preeliminacjach (1:1, 2:2) zwolnili trenera. Kolejnym też nie był jeszcze Guimaraes i stracił posadę na drugim etapie "operacji Niemcy". Wtedy powołano Guimaraesa i eliminacje zakończyły się trzecim miejscem z sześcioma punktami straty do USA i Meksyku. Oznaczało to bezpośredni awans do Niemiec. Do turnieju piłkarze Kostaryki będą się przygotowywali w Madrycie.

Kostaryka nie ma wielkich osiągnięć nie tylko w mistrzostwach świata. W 2002 roku w "Złotym Pucharze" Concacaf wywalczyła swój największy sukces, czyli jedyny raz wystąpiła w finale. W Copa America, gdzie od 1992 roku występują czołowe drużyny strefy Concacaf nigdy nie przekroczyła ćwierćfinału (dotarła tam w 2001 i 2004).

Gwiazdą i jedynym w miarę znanym graczem w zespole Kostaryki jest Paulo Wanchope, kiedyś piłkarz Manchesteru City, dziś występujący z Jackiem Bąkiem w lidze katarskiej. Po mundialu w Niemczech strzelec 43 goli dla Kostaryki (8 z nich w eliminacjach MŚ) zakończy reprezentacyjną karierę. Ma 30 lat, jego ojciec i bracia też byli piłkarzami. W młodości grał też w koszykówkę, awansował do reprezentacji młodzieżowej i dostał stypendium koszykarskie w USA. Gdy wrócił, zaczął karierę piłkarza w Club Sport Herediano i awansował do kadry młodzieżowej. Został kupiony do Derby County, potem grał w West Ham United i Manchester City. Pierwszego gola w Premier League zdobył w meczu z Manchesterem Utd. Spędził w Anglii siedem lat i ma brytyjskie obywatelstwo. Potem grał w hiszpańskiej Maladze. Jeden z jego goli zdobytych w 2004 roku trafił do klasyfikacji "10 najpiękniejszych" wg telewizji ESPN.

Najwięcej występów w reprezentacji Kostaryki ma obrońca Luis Antonio Marin, który gra w drużynie narodowej od 13 lat, wystąpił w niej 115 razy, zdobył 5 goli. Inny z obrońców Guilberto Martinez gra we włoskiej Bresci.

Kostarykanie nie mają w składzie gwiazd. I sprawa jest prosta. Kostaryka mimo wysokiego rankingu FIFA (21) to kandydat do czwartego miejsca w grupie A. Szczególnie jeśli wbrew zapowiedziom Guimaraesa będą grali choć trochę podobnie jak cztery lata temu w Azji. Gorzej, gdy outsider będzie rewelacją jak 16 lat temu w Italii. Dobrze by było, by i na ten wariant polscy piłkarze i trenerzy byli gotowi.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.