George Best nie żyje

Pele i Maradona mają szczęście, że tyle chlałem, bo inaczej nikt by o nich nie słyszał - mówił George Best, genialny piłkarz, który przegrał z alkoholem i umiłowaniem słodkiego życia. Były piłkarz Manchesteru United zmarł w piątek w Londynie.

Nie było drugiego tak fantastycznie uzdolnionego gracza, który osiągnął tak niewiele. Na szczyt wspiął się w 1968 roku, kiedy poprowadził Manchester United do zdobycia Pucharu Europy, ówczesnego odpowiednika Ligi Mistrzów, i dostał nagrodę dla najlepszego futbolisty kontynentu. Dwa sezony potem w meczu z Northampton strzelił sześć goli, co do dziś jest klubowym rekordem.

Minęły jeszcze cztery sezony i klub go zwolnił. Best królował już wówczas na czołówkach bulwarówek, pielęgnował reputację niepohamowanego kobieciarza, na treningi przychodził pijany, czasem się na nie spóźniał, czasem w ogóle się nie pojawiał. Opuszczał zresztą także ligowe mecze.

Jako sportowiec był skończony. Miał ledwie 27 lat.

George, jak mogłeś?

Choć nie zagrał na mundialu, bo partnerzy z Irlandii Płn. nie dorównywali mu klasą, uchodzi za najwybitniejszego obok Pelego i Maradony piłkarza w historii. Dla Anglików był zjawiskiem nie z tej ziemi. Oto Wyspy - masowo produkujące potwornie silnych, agresywnych, biegających bez wytchnienia maratończyków - wydały na świat wirtuoza na modłę brazylijską. Kiedy Best dryblował, jego wyobraźnia nie znała granic. Kiedy oddawał piłkę partnerom, to z precyzją lasera. Łowca talentów MU wypatrzył go na podwórku robotniczej dzielnicy Belfastu. Wypatrzył chłopca, który zabawia się stopami piłeczką tenisową. Natychmiast zadzwonił do legendarnego trenera Matta Busby'ego. - Myślę, że znalazłem geniusza - rzucił.

Sąsiedzi nie wybaczyli jeszcze Bestowi powybijanych szyb, gdy zadebiutował w lidze angielskiej. Miał 17 lat. Imponował przyśpieszeniem, swobodą mijania rywali, nagłymi przerzutami do kolegów stojących po drugiej stronie boiska. Miał też wyjątkowy dar unikania fauli tych, którzy nie potrafili powstrzymać go inaczej. A było to ważne w latach 60., gdy sędziowie nie chronili tak jak dzisiaj nóg błyskotliwych dryblerów.

Brylować chciał wszędzie. Jako pierwszy piłkarz zapuścił długie włosy, nazywano go piątym Beatlesem, rozbijał luksusowe samochody, piosenki na jego cześć okupowały czołówki list przebojów, stał się gwiazdą w stylu pop w czasach, kiedy inni boiskowi idole nie mogli konkurować z popularnością gwiazd estrady. Sam Best często wspominał, jak we wczesnych latach 70. hotelowy boy przyniósł mu do pokoju śniadanie. Widząc go pijanego, tarzającego się w łóżku z ówczesną miss świata, z całą baterią butelek szampana i siedmioma tysiącami funtów w gotówce (zyskanymi na nocy spędzonej w kasynie), chłopiec zapytał: "George, jak mogłeś to wszystko spieprzyć?".

Kiedy wyleciał z Manchesteru, włóczył się jeszcze przez dekadę po prowincjonalnych - w sensie piłkarskim - klubach brytyjskich (Fulham, Stockport, Dunstable, Hibernian) i amerykańskich (San Jose Earthquakes, Los Angeles Aztecs), ale to były wyzwania poniżej godności gracza o jego talencie. Otworzył ekskluzywny nocny klub i butiki z modną odzieżą, które jednak nie odniosły sukcesu, bo aktorzy i modelki szybko zorientowali się, że wszystkie miejsca związane z Bestem są nieustannie śledzone przez paparazzich. Z jego majątku ostało się niewiele. - Wydałem sporo forsy na chlanie, laski i szybkie samochody. Resztę po prostu roztrwoniłem - powiedział kiedyś.

To geniusz go zniszczył

Futbol rzucił ostatecznie w 1983 roku. Teraz mógł już balować bez żadnych granic. Następne Boże Narodzenie spędził za kratkami, gdzie wylądował za jazdę po pijanemu i napaść na policjanta. Wciąż pojawiał się w telewizji, prasa rozpisywała się o jego wybrykach, a Best się nie zmieniał. Do popularnego show stacji BBC przyszedł kompletnie pijany, w trakcie audycji przeklinał i w ogóle zachowywał się skandalicznie. Potem nazwał ten epizod jednym z najbardziej wstydliwych w dziejach jego choroby alkoholowej. Nie wyhamował jednak, nie zmienił stylu życia nawet w 2002 roku, kiedy cudem ocalił życie i przeszedł transplantację wątroby.

Dla Anglików symbolizował ciemną stronę futbolu ucieleśnianą przez myślących o szybkim zysku menedżerów i rozmaitej maści doradców, którzy ignorują osobiste problemy utalentowanego gracza, a ten stacza się na dno. Dwa lata temu Best sprzedał swoją nagrodę dla najlepszego piłkarza Europy. Nie była to jedyna cenna pamiątka, jakiej się pozbył. Potrzebował pieniędzy na nowy dom.

Pele mówił, że to najlepszy piłkarz, jakiego widział. Już jako młokos był wystarczająco arogancki, by ośmieszać uznanych rywali najbardziej bezczelnymi trikami, na jakie było go stać. Po finale Pucharu Europy, w którym strzelił Benfice Lizbona fenomenalnego gola, wypalił z marsową miną: - Planowałem minąć obrońców i bramkarza, zatrzymać piłkę tuż przed linią bramkową, położyć się i wepchnąć ją do siatki głową. Nie udało się.

Niektórzy mówią, że Bestowi nie można było pomóc, tak jak nie dało się go zatrzymać na boisku. Że skłonność do autodestrukcji była częścią geniuszu, który stworzył absolutnie unikalnego piłkarza. Próbował rzucić picie, ale zawsze do kieliszka wracał. Nawet gdy usłyszał od lekarzy, że następny może go zabić.

W szpitalu leżał do początku października. Bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność organów wewnętrznych, spowodowana infekcją wywołaną przyjmowaniem leków niezbędnych po przeszczepie wątroby.

KARIERA GEORGE'A BESTA

1963-74: Manchester United (465 meczów, 180 goli).

1975: Stockport (3 mecze, 2 gole).

1975-76: Cork Celtic (3 mecze, 0 goli).

1976: Los Angeles Aztecs (24 mecze, 15 goli).

1976-77: Fulham (47 meczów, 10 goli).

1977-78: Los Angeles Aztecs (37 meczów, 14 goli).

1979: Fort Lauderdale Strikers (14 meczów, 5 goli).

1979-80: San Jose Earthquakes (30 meczów, 13 goli).

1979-80: Hibernian (22 mecze, 3 gole).

1980: Fort Lauderdale Strikers (19 meczów, 2 gole).

1981: San Jose Earthquakes (26 meczów, 8 goli).

1983: Bournemouth (5 meczów, 0 goli).

1984: Brisbane Lions (4 mecze, 0 goli).

W reprezentacji Irlandii Północnej (1964-1978): 37 meczów, dziewięć goli.

NAJWIĘKSZE SUKCESY

Mistrzostwo Anglii: 1965, 1967.

Puchar Europy: 1968.

Najlepszy piłkarz grający w Anglii: 1968.

Najlepszy piłkarz Europy: 1968.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.