Górnik Zabrze na sprzedaż

Górnik Zabrze drżał od kilku lat. Ale to, co dzieje się w legendarnym klubie w ostatnich miesiącach, przypomina wielkie tąpnięcie

Sezon 1969/70. Górnik Zabrze jako młody klub, który powstał ledwie 22 lata wcześniej, bez kompleksów gra z najlepszymi w Europie. Już jako ośmiokrotny mistrz Polski w składzie z takimi gwiazdami, jak: Włodzimierz Lubański, Jerzy Gorgoń, Hubert Kostka czy Stanisław Oślizło, w Pucharze Zdobywców Pucharów eliminuje kolejno Olympiakos Pireus, Glasgow Rangers, Lewskiego Sofia i AS Romę. W wielkim finale rozgrywanym w Wiedniu gra z Manchesterem City. Anglicy okazują się lepsi i wygrywają 2:1. Ale w Polsce wszyscy doceniają sukces Górnika. Wcześniej żaden polski klub tak daleko w europejskich pucharach nie zaszedł i już nigdy nie zajdzie.

Sezon 2005/2006. Piłkarze mają za sobą 14 ligowych kolejek. Górnik wywalczył w nich tylko 13 pkt i jest przedostatni w tabeli. Kibice zasiadający na trybunach stadionu Ernesta Pola nie zaznali smaku zwycięstwa już od sześciu meczów. Na domiar złego ich ulubieńcy tracą w tych spotkaniach aż 16 goli. Ale nie to jest dla nich najgorsze. Ich klub jest niechciany. Właściciel Górnika, były reprezentant Polski i srebrny medalista olimpijski z Barcelony Marek Koźmiński po dwóch latach stracił zapał do dalszej pracy i oddał wszystkie akcje poprzedniemu właścicielowi - firmie Polind. A że firma ta sama znajduje się w stanie upadłości, akcjami zajął się syndyk masy upadłościowej. Niedawno zamieścił ogłoszenie w gazetach: Górnik jest na sprzedaż. Cena wywoławcza 4 mln 111 tys. 296 zł. Oferty można składać do końca listopada, a ich rozpoznanie nastąpi 9 grudnia. Jeśli nie znajdą się chętni na kupno słynnego klubu, niewykluczone, że to będzie jego koniec.

O sytuacji w Górniku mówią jego legendy

Robert Warzycha, były pomocnik Górnika, dziś asystent trenera w Columbus Crew:

Szkoda, że tak źle dzieje się w takiej firmie, klubie, który 14 razy był mistrzem Polski. Boję się, że zespół spadnie do drugiej ligi albo zrealizuje się najgorszy scenariusz, czyli klub zostanie rozwiązany. Pocieszam się, że Wisła Kraków nie tak dawno występowała na zapleczu ekstraklasy i w zasadzie nie miała perspektyw, a dziś jest klubem na miarę europejską. Dlatego mam nadzieję, że Górnik znajdzie tak jak Wisła swojego Bogusława Cupiała albo Zbigniewa Drzymałę, który zrobił porządny klub z Groclinu Dyskoboli Grodzisk Wlkp.

Marcin Bochynek, ostatni trener, który wywalczył z Górnikiem mistrzostwo Polski:

Czy widział ktoś kiedyś Krakusa, który przyjeżdża na Śląsk, aby inwestować (z Krakowa pochodzi Marek Koźmiński - przyp. red.)? Ja nie i taka sytuacja była do przewidzenia. Nie mam pojęcia, jakie cele postawili sobie przed sobą właściciele klubu? W Górniku nie ma żadnej pracy z młodzieżą, jest natomiast wyprzedaż najlepszych piłkarzy. Ale ja bym klubu jeszcze nie skreślał. Wierzę, że znajdą się ludzie, którzy go wykupią i już zimą odpowiednio wzmocnią, by nie spadł do drugiej ligi. A później walczył o wyższe cele. W samym Zabrzu mieszka 250 tys. osób. Do tego są miejscowości okoliczne. Jeśli będą wyniki, wypełniony będzie też stadion.

Jan Urban, były napastnik Górnika, dziś trener w Hiszpanii

Jako kibicowi i tym bardziej byłemu piłkarzowi Górnika jest mi przykro, że tak źle dzieje się w tym klubie. Przecież Górnik to historia naszej piłki, klub rozpoznawalny w Europie. Ale ciężko mi mówić o przyczynach kryzysu. Wyjechałem z Zabrza 15 lat temu. Nie wiem, jak wyglądało zarządzanie klubem, gdzie popełniono błędy, czy w sprawy Górnika angażowało się miasto. Gdyby ktoś z Górnika poprosił mnie o pomoc, mógłbym komuś o tym powiedzieć. Są przecież firmy zagraniczne zainteresowane inwestowaniem w piłkę nożną. Jednak nikt do mnie nie dzwonił.

Włodzimierz Lubański, były napastnik Górnika, dziś menedżer

Cała ta sytuacja w Górniku ma podłoże ekonomiczne. Wszystko przez to, że klub nie ma odpowiedniego wsparcia ze strony sponsorów. Ludzie aktualnie zarządzający klubem robią co mogą, mając do dyspozycji bardzo niski budżet. Z pieniędzy otrzymywanych tylko z PZPN, z umów telewizyjnych nie da się utrzymać pierwszoligowego klubu. Wystawienie Górnika na sprzedaż oznacza, że władze klubu nie mają już pomysłu na jego prowadzenie. Z Zabrza nikt do mnie o pomoc się nie zwracał. Gdyby było inaczej, postarałbym się pomóc, ale musiałbym mieć za sobą ludzi z odpowiednio wysokimi środkami finansowymi.

Copyright © Agora SA