Ile drużyn spada, ile awansuje w lidze koszykarzy

Pytanie nr 1: ile drużyn spada z PLK? Odpowiedź: jedna. Pytanie nr 2: ile drużyn awansuje z I ligi? Odpowiedź: Jedna? Nie, dwie. - Najwyżej będzie nieparzysta liczba drużyn - mówi Janusz Wierzbowski, prezes PLK

Co ciekawe, część prezesów drużyn nawet nie orientuje się, ile drużyn opuści w tym sezonie ekstraklasę.

- Przyznam szczerze, że nie wiem - mówi jeden z przedstawicieli klubu z czołówki tabeli.

Prezes X. - Trudne pytanie. Wydaje mi się, że dwie, choć my specjalnie się tym nigdy nie martwiliśmy. Chyba dwie, tak jak ostatnio.

Prawidłową odpowiedź znał dopiero Cezary Rydlichowski z Noteci Inowrocław, która zajmuje ostatnie miejsce w PLK. - Jedna - stwierdził od razu. - Taką decyzję podjęła rada nadzorcza PLK, ale wydaje mi się, że całe zamieszanie wynika z tego, że nie zostało to wspólnie zapisane przez PLK i PZK-osz.

Tymczasem zarządzający I ligą PZK-osz zdecydował, że w ekstraklasie spadkowicza zastąpią... dwa zespoły. Tyle ma awansować.

- Na sto procent awansują dwa zespoły, taką decyzję podjął zarząd PZKosz - mówi Roman Ludniczuk, prezes pierwszoligowego Górnika Wałbrzych, który w zarządzie PZK-osz odpowiedzialny jest za sprawy I ligi.

Te dwie osobne decyzje sprawiają, że w przyszłym sezonie w PLK może wystartować nieparzysta liczba drużyn.

- Zespoły, które awansują, muszą jeszcze przejść weryfikację, tak jak przed tym sezonem Polpak - zapowiada Wierzbowski. - Wszyscy się dziwili, dlaczego Polpak ma grać w PLK, jak nie spełnia warunków. I musiał się przenieść do Grudziądza, aby rozgrywać mecze we własnej hali. To samo będzie dotyczyć kolejnych nowych drużyn. Można się również spodziewać, że ktoś wykupi dziką kartę. Już teraz są prowadzone pewne rozmowy, nie można też wykluczyć, że pojawią się kolejni chętni.

- W umowie pomiędzy PLK a PZK-osz mają być zawarte wymogi, jakie będą musiały spełniać zespoły. Być może też wprowadzona zostanie maksymalna i minimalna liczba drużyn w PLK i w przypadku większej ilości drużyn dzikie karty zostaną zlikwidowane - zapowiada Ludwiczuk. - Na razie to jednak propozycje, mam nadzieję, że umowę będziemy mieli gotową za dwa-trzy tygodnie i wówczas będzie też wyjaśniona kwestia spadków i awansów.

- W ostateczności w nowym sezonie wystartujemy nieparzystą liczbą zespołów i nie widzę w tym problemu - zapowiada Wierzbowski.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.