Zwycięstwa Barcelony i Manchesteru

Barcelona pokonała 4:1 Udinese w drugiej kolejce Ligi Mistrzów. Fantastyczny mecz rozegrał Ronaldinho, który strzelił hat tricka. Manchester United wymęczył na Old Trafford wygraną 2:1 z Benficą Lizbona.

Wtorek w Lidze Mistrzów - zdjęcia

Trener Barcy Frank Rijkaard kontynuował swoją politykę rotacji w składzie. Ludovic Giuly i Edmilson nie znaleźli się nawet w 18-osobowej kadrze na mecz. Powrócili jednak Ronaldinho i Deco, którzy nieoczekiwanie nie zagrali w lidze z Betisem. Odpoczynek wyszedł im na zdrowie, bo obaj strzelili we wtorek przepiękne gole z rzutów wolnych. Najpierw technicznie, tuż przy prawym słupku trafił Brazylijczyk, kilkanaście minut później Deco - dla odmiany - posłał piłkę w lewe okienko.

Wydarzeniem meczu był debiut od pierwszej minuty 18-letniego Lionela Messiego, Argentyńczyka, o którym Diego Maradona mówi, że już teraz gra lepiej niż "on w jego wieku". Messi zagrał świetny mecz, być może uskrzydliła go wiadomość, że dostał wreszcie hiszpańskie obywatelstwo, dzięki czemu będzie mógł bez problemu grać w lidze hiszpańskiej (wcześniej nie mógł ze względu na limit zawodników spoza UE). Bajeczny technicznie, szybki i zwrotny Messi co chwila stwarzał zagrożenie pod bramką Udinese. Gola nie strzelił, choć miał udział przy drugim trafieniu Ronaldinho, gdy odciągnął uwagę obrońców przy dośrodkowaniu Eto'o. W końcówce (od początku drugiej połowy Barca grała w przewadze, po czerwonej kartce dla Vidigala) Ronaldinho przypieczętował swoją świetną grę trzecim golem, gdy wywalczył i wykorzystał rzut karny.

Udinese bez zawieszonego przez władze klubu po kłótni o nowy kontrakt najlepszego napastnika Vincenzo Iaquinty strzeliło honorową bramkę z rzutu rożnego po błędzie defensywy Barcy. Słabo spisująca się obrona to jedyne, co można w tej chwili wytknąć Katalończykom.

Co ciekawe, wielką formę Ronaldinho przewidział już przed meczem... trener Włochów Serse Cosmi, który bez przerwy komplementował Brazylijczyka, mówiąc o nim jako o "największym geniuszu futbolu". Na koniec dodał, że jego marzeniem byłoby dostać po meczu jego koszulkę.

W grupie D Manchester United osłabiony brakiem Rooneya, Keane'a, G. Neville'a, Heinze'go i Browna długo męczył się na Old Trafford z Benficą Lizbona w meczu okrzykniętym rewanżem za finał Pucharu Europy z 1968 r. Wówczas po dogrywce "Czerwone Diabły" wygrały 4:1, teraz było "tylko" 2:1, a trzy punkty zapewnił Ruud van Nistelrooy na pięć minut przed końcem.

Cenne wyjazdowe zwycięstwo w grupie B odniósł zdziesiątkowany przez kontuzję Arsenal (m.in. bez Henry'ego, Gilberto Silvy i Bergkampa), który wygrał w Amsterdamie z Ajaksem 2:1. Setną bramkę dla Arsenalu w Lidze Mistrzów strzelił Szwed Fredrik Ljungberg.

Wielka radość zapanowała też w Szwajcarii, bo debiutujący w Lidze Mistrzów FC Thun pokonał 1:0 doświadczoną Spartę Praga i w tabeli grupy B zajmuje drugie miejsce.

Rapid Wiedeń z Marcinem Adamskim w składzie (grał 90 minut) przegrał z Juventusem w Turynie 0:3 (grupa A), ale decydujące gole padły dopiero w końcówce.

Grupa A

JUVENTUS TURYN - RAPID WIEDEŃ 3:0 (1:0): David Trezeguet (27), Adrian Mutu (82), Zlatan Ibrahimovic (85)

BAYERN MONACHIUM - CLUB BRUGES 1:0 (1:0): Martin Demichelis (32)

Grupa B:

FC THUN - SPARTA PRAGA 1:0 (0:0): Selver Hodzic (88)

AJAX AMSTERDAM - ARSENAL LONDYN 1:2 (0:1): Markus Rosenberg (71) - Fredrik Ljungberg (2), Robert Pires (69, karny)

Grupa C:

FC BARCELONA - UDINESE 4:1 (3:1): Ronaldinho (8, 29, 90, karny), Deco (41) - Felipe (24)

PANATHINAIKOS ATENY - WERDER BREMA 2:1 (2:1): Ezequiel Gonzalez (6, karny), Vaggelis Mantzios (8) - Miroslav Klose (41)

Grupa D:

LILLE - VILLARREAL 0:0

MANCHESTER UNITED - BENFICA LIZBONA 2:1 (1:0): Ryan Giggs (39), Ruud van Nistelrooy (85) - Simao (59)

Czy Barcelona wygra Ligę Mistrzów
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.