Koszmarny debiut Żurawskiego

Maciej Żurawski grał 62 minuty w swym pierwszym oficjalnym meczu w barwach Celticu Glasgow, ale jego zespół przegrał w Bratysławie aż 0:5 w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z Artmedią Petrzalka

Godzinę przed pierwszym gwizdkiem jako pierwszy na rozgrzewkę wybiegł były bramkarz Legii Warszawa Artur Boruc, którego szkocka prasa w ostatnich dniach określiła mianem supermana i pewniaka do obsady bramki Celticu w Bratysławie. Menedżer Gordon Strachan okazał się jednak mistrzem kamuflażu. Pewniak Boruc wylądował w rezerwie (między słupkami stanął David Marshall), natomiast w pierwszej jedenastce zobaczyliśmy Żurawskiego, który zdaniem dobrze poinformowanych mediów z Glasgow miał co najwyżej być zmiennikiem w drugiej połowie.

Były napastnik Wisły Kraków robił co mógł - był aktywny, biegał, zmieniał pozycje, nie znajdował jednak zrozumienia u pomocników. Nie dostawał podań w okolicach pola karnego, piłkę zwykle musiał wywalczyć sobie sam. Celtowie chcieli grać z Petrzalką ("Nie mam nic do zespołów z Kazachstanu, ale pod chińską granicę nie uśmiecha mi się jechać" - mówił trener Strachan, gdy Słowacy w I rundzie walczyli z drużyną z Ałma-Aty), ale chyba zupełnie nie docenili rywala. Artmedia kilka tygodni temu ledwie zremisowała w sparingu z naszym słabiuteńkim Górnikiem Zabrze, potem ledwo wyeliminowała wspomnianych Kazachów, ale w środę grała z Celtami po profesorsku. Tuż przed przerwą niespodziewanego gola zdobył dla gospodarzy Juraj Halenar. Kiedy w 60. minucie drugą bramkę dla Petrzalki strzelił Blażej Vascak, Strachan nie wytrzymał, zdjął Żurawskiego i wprowadził w jego miejsce Seana Maloneya. Po meczu polski napastnik nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. - Mamy zakaz - rzucił krótko.

Zmiany nic nie pomogły Szkotom - gospodarze strzelili jeszcze trzy gole i pogrążyli Celtic, który po odpadnięciu nie zagra nawet w Pucharze UEFA (trafiają tam przegrani z III rundy eliminacji).

Na pomeczowej konferencji prasowej Strachan pojawił się mocno roztrzęsiony. - To był szok - wydukał z siebie. Potem udał, że nie rozumie pytania, dlaczego w bramce nie stanął Boruc, po czym wstał, poklepał trenera gospodarzy po plecach i wyszedł.

- Remis byłby wielkim sukcesem Artmedii, bo oba zespoły dzieli bardzo wielka różnica - mówił nam dzień przed meczem Duszan Radolsky, słowacki trener Groclinu. Najwyraźniej nie docenił swoich rodaków.

ARTMEDIA PETRZALKA - CELTIC GLASGOW 5:0 (1:0). Bramki: Halenar (43., 76., 90.), Vascak (58.), Mikulić (78., 79.). Skład Celticu: Marshall - Telfer, Balde Ż , Varga, Camara - Petrow Ż , Sutton (15. McGeady), Lennon, Thompson (66. Aliadiere) - Żurawski (60. Maloney), Hartson. Widzów: 17 tys.

W innych środowym meczu Rapid Wiedeń (z Marcinem Adamskim w składzie przez 90 minut) pokonał w Luksemburgu F91 Dudelange 6:1. W zespole gospodarzy w 58. minucie na boisku pojawił się Tomasz Gruszczyński.

Rewanżowe mecze odbędą się za tydzień (2 i 3 sierpnia). Wcześniej, w piątek, w Nyonie odbędzie się losowanie par trzeciej rundy kwalifikacyjnej, w której udział weźmie mistrz Polski - Wisła Kraków.

Wyniki pierwszych środowych meczów II rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów:

F91 Dudelange (Luksemburg) - Rapid Wiedeń 1:6 (1:4)

Partizan Belgrad - Szeriff Tyraspol (Mołdawia) 1:0 (0:0)

Artmedia Petrżałka Bratysława - Celtic Glasgow 5:0 (1:0)

FK Rabotnicki Skopje (Macedonia) - Lokomotiw Moskwa 1:1 (1:0)

Malmoe FF (Szwecja) - Maccabi Hajfa (Izrael) 3:2 (1:2)

KF Tirana (Albania) - CSKA Sofia 0:2 (0:0)

FC Shelbourne (Irlandia) - Steaua Bukareszt 0:0

VSC Debreczyn - Hajduk Split 3:0 (2:0)

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.