Po meczu trener Vanderlei Luxemburgo usprawiedliwiał nienajlepszy występ swojego zespołu mokrą i grząską murawą boiska.
- Trudno się gra na takim boisku - powiedział Brazylijczyk - Nie mogliśmy pokazać naszej prawdziwej wartości. Gdyby nie padało tak mocno wynik mógłby być całkiem inny.
Real dwa razy przegrywał. Najpierw w 32. min piłkę do siatki hiszpańskiego klubu posłał głową Lu Jiang (wyrównał Raulu), a potem - w 73. min serbski napastnik Guo'an Branko Jelić po indywidualnej akcji (na 2:2 strzelił Guti). Wynik meczu ustalił wprowadzony w drugiej połowie Figo, wykorzystując rzut karny.
Po meczu Portugalczyk powiedział, że nie ma zamiaru opuszczać Realu Madryt, z którym umowa wiąże go do czerwca 2006 r.
- Wiem, że w obecnej sytuacji nie jestem ani pierwszym ani drugim zawodnikiem na swoją pozycję w Realu, ale zamierzam wypełnić swój kontrakt i będę wszystko robił, co mogę, dla mojego klubu - stwierdził Figo.
Mimo wielkiej histerii, która towarzyszy piłkarzom na każdym kroku w Chinach, 70-tysięczny stadion w Pekinie nie wypełnił się nawet w połowie.
Następne dwa mecze swojego światowego tournee Real rozegra w Japonii.
HYUNDAI PEKIN - REAL MADRYT 2:3 (1:1): Lu Jiang (32.), Jelic (73.) - Raul (37.), Guti (79.), Figo (82., karny)