Siatkówka. Piotr Gruszka: Nie mam ambicji być kimś, kto płacze nad swoim losem lub kogoś ponagla

Choć już od jakiegoś czasu mówi się o tym, że asystentem Ferdinando De Giorgiego w polskiej kadrze ma być Piotr Gruszka, to okazuje się, że ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. - Podobno w tym tygodniu ma się coś wyjaśnić - powiedział trener GKS-u Katowice.

Ostatni czas przynosi Piotrowi Gruszce pozytywne informacje. Jak na beniaminka rozgrywek jego zespół całkiem dobrze radzi sobie w PlusLidze, co poskutkowało przedłużeniem trenerskiego kontraktu na trzy kolejne lata. Jego nazwisko padło również w kontekście współpracy z reprezentacją Polski. Zarówno w mediach, jak i na szerokiej liście Polskiego Związku Piłki Siatkowej, razem z Oskarem Kaczmarczykiem figurowali jako główni kandydaci do asystowania Ferdinando De Giorgiemu w prowadzeniu drużyny narodowej.

Oskar Kaczmarczyk podpisał umowę z PZPS-em, a sprawa Piotr Gruszki nieco przycichła. - Podobno w tym tygodniu ma się coś wyjaśnić. Nic się nie dzieje, więc nie chcę za wiele komentować. Nie mam ambicji również być kimś, kto płacze nad swoim losem lub kogoś ponagla - powiedział sam zainteresowany. Mimo tego, że rozmowy trwają dość długo, jego chęć współpracy z kadrą się nie zmniejsza. - Pomysł Ferdinando De Giorgiego na dwóch asystentów jest przeniesiony z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, gdzie pracują oni we dwójkę. Tak czy inaczej wydaje mi się, że to pierwszy trener będzie za wszystko odpowiadał i mam nadzieję, że moja osoba będzie wzmocnieniem tego sztabu. W tym kontekście najważniejsze jest, że na co dzień pracuję w siatkówce i mam zaplecze grania w reprezentacji, z którą spędziłem sporo czasu - dodał szkoleniowiec GKS-u Katowice.

Dwa nazwiska podporządkowane funkcji asystenta selekcjonera wzbudziły kontrowersje, ponieważ tak w kadrze ostatnio nie było. To zaczęło rodzić pytania, jak przebiegać będzie współpraca na linii Kaczmarczyk-Gruszka. - Nie wyobrażam sobie, żeby miał z kimś rywalizować, a wiele osób mnie o to pyta. Sztab jest od tego, żeby współpracować. W GKS-ie Katowice ja również mam ludzi, z którymi razem działam i mimo tego, że na koniec to ja podejmuję decyzję, to są oni potrzebni do robienia "burzy mózgów" podczas meczów i na treningach - uciął spekulacje Piotr Gruszka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA