PŚ w Planicy. Stoch czy Kraft? Polska czy Austria? Sezon jest dla nas wspaniały. Ostatni weekend tego nie zmieni

- Czekamy i liczymy: dwa ostatnie indywidualne konkursy sezonu w piątek i niedzielę w Planicy. Ostatnia "drużynówka" w sobotę. Kamil Stoch zdobędzie Kryształową Kulę, jeśli odrobi 31 punktów straty do Stefana Krafta, Polska wygra Puchar Narodów, jeżeli obroni 263 pkt przewagi nad Austrią. - Sezon jest dla nas wspaniały. Ostatni weekend ani trochę nie zmieni tej oceny - mówi Stoch. I ma rację. Ale kibic chce więcej. Relacja na żywo z piątkowych zawodów w Sport.pl o godz. 15

Obserwuj @LukaszJachimiak

Było problemy, ale - co w przypadku Stocha nie jest niczym nowym - błyskawicznie udało się je pokonać i znów jest dobrze, a może nawet znów będzie najlepiej.

Stoch lata z czystą głową

Jeszcze w niedzielę Stoch tracił do Krafta 86 punktów, a Austriak miał prawo oczekiwać, że swoją przewagę powiększy. W Vikersundzie startował po zwycięstwach w Oslo i Trondheim oraz po dwóch złotych medalach MŚ w Lahti. Ale podwójny mistrz olimpijski z Soczi zaatakował. Po 22. miejscu w Oslo i po piątej pozycji w Trondheim, na największym "mamucie" świata wygrał, a Kraft był dopiero piąty. Dla lidera PŚ był to pierwszy konkurs od 29 stycznia, którego nie ukończył na podium. Dla wicelidera był to najlepszy start od Sapporo, gdzie wygrał drugie zawody. A nawet najlepszy od tej części sezonu, w której Kamil dominował, wygrywając cztery starty z rzędu - w Bischofshofen, dwa w Wiśle i w Zakopanem.

- Wygrana w Vikersund to była wielka nagroda za pracę moją i całego sztabu podczas Raw Air - mówi nam Stoch w Planicy. - Początek tego turnieju nie był łatwy, miałem trochę problemów z lewą nartą zaraz po wyjściu z progu - przypomina. - Szukaliśmy sposobu, jak to wyeliminować i cieszę się, że wspólnymi siłami znaleźliśmy rozwiązanie. Już na loty do Vikersundu mogłem jechać z czystą głową - opowiada Stoch.

Zmęczenie? Było, ale w Lahti

I przekonuje, że ostatni weekend sezonu też zaczyna w takim stanie. - Nie chcę w ogóle myśleć o punktach. Wy możecie podgrzewać atmosferę, ja się od tego odcinam. Najważniejsze, żeby się skupić, wykonać swoją pracę i czerpać z tego radość - mówi.

Oczywiście Stoch chce zdobyć drugą w swej karierze Kryształową Kulę. W czwartek, jak niedawno w Vikersundzie, postanowił oszczędzać siły. Dlatego zrezygnował ze startu w kwalifikacjach. - Jestem bardzo zadowolony z obu jego skoków treningowych, mógł po nich śmiało odpocząć. Wiemy na pewno, że Kamil może pokonać Kraft - tłumaczy trener Stefan Horngacher.

Kraft też się oszczędza. W Vikersundzie latał we wszystkich seriach, w Planicy jest już bardziej rozważny. W treningach porównał się ze Stochem, w obu wypadł minimalnie lepiej (209 i 234,5 m dały mu czwarte i drugie miejsce, Polak miał 202,5 i 231,5 m, co dało mu ósmą i trzecią pozycję) i najwyraźniej uznał, że to mu wystarczy. On też kumuluje w sobie wszystko, co najlepsze i też powtarza, że w wynikach może wydarzyć się wszystko, dlatego ważne jest wyłącznie jak najlepsze skakanie.

Ci, którzy znają obu, nie mają wątpliwości - jeśli tylko pogoda nie przeszkodzi, czekają nas piękne pojedynki. Obaj rywale chcąc wygrać będą musieli wyzwolić z siebie wszystko, co jeszcze im zostało. Ile zostało Stochowi? - Czuję się bardzo dobrze, odpuszczam niektóre serie tylko dlatego, że loty pochłaniają dużo więcej energii niż skoki. Również psychicznej. Ciężki moment miałem w Lahti. Tam było dużo oczekiwań, medialnej presji, trudno się było odciąć od tego wszystkiego. I przyszło odrobinę zmęczenia po Azji. Ale to już za mną - deklaruje Kamil.

Brawo debiutant, brawo drużyna

Wygląda na to, że drobny kryzys również za jego kolegami. Drugi w czwartkowych kwalifikacjach Piotr Żyła mówił w rozmowie ze Sport.pl, że gdyby zależało to od niego, sezon nie skończyłby się wcale, skoki trwałyby cały rok. Maciej Kot latał na tyle dobrze w treningach, że i on odpuścił serię kwalifikacyjną, a Dawid Kubacki spisuje się tak solidnie, jak i w Vikersundzie, gdzie pomógł drużynie zająć drugie miejsce. - Też chciałbym, żeby ta zima jeszcze potrwała. Również dla mnie to najlepszy sezon w karierze - mówi nam Horngacher, który prowadząc Polskę kończy swój debiutancki sezon w roli pierwszego trenera reprezentacji. Czy już w debiucie będzie najlepszy? Nasza przewaga nad Austrią w Pucharze Narodów wygląda na bezpieczną, być może w sobotniej "drużynówce" jeszcze coś dołożymy do 263 pkt i w praktyce już wtedy będziemy mogli się cieszyć z końcowego zwycięstwa. A czy niedziela również będzie dla nas? Byłoby świetnie, ale jeśli Kraft się obroni, to nie zapominajmy, że tej zimy polskich niedziel było już wiele. - Jak na pierwszy rok pracy z nowym sztabem powinniśmy być bardzo zadowoleni z tego, co wspólnie osiągnęliśmy. Indywidualnie też będę bardzo zadowolony, nawet jeśli wszystko skończy się tak, jak jest teraz - mówi Stoch. Raz: ma rację, dwa: bez niepotrzebnej presji będzie lżejszy i może dolecieć dalej.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA