M¦ w Lahti. W niedzielę sztafeta sprinterek. Kowalczyk i Marcisz bez szans na medal

W niedzielę od 10.30 drużynowe sprinty: ¶ciga się Justyna Kowalczyk w parze z Ewelin± Marcisz. To konkurencja, która dwa lata temu dała Polsce medal, ale od tego czasu kobiece biegi w Polsce tylko się cofały. Półfinały od 10.30, wy¶cig finałowy od 12.30, relacje na żywo w Sport.pl

Nie do wiary, że to było tylko dwa lata temu. Sztafeta sprinterek z brązowym medalem, szybsza od Niemek, Amerykanek, Finek. Sztafeta 4x5 km - piąta, szybsza od Niemek i Rosjanek. Bojowa atmosfera, optymizm. W sprinterskiej parze - dwie dziewczyny, które stawały indywidualnie na podium Pucharu Świata. Justyna Kowalczyk i Sylwia Jaśkowiec (ona indywidualnie na podium PŚ stała w 2013, w prologu Tour de Ski) trenowały wtedy razem u Aleksandra Wierietielnego, wydawało się, że to początek długiej współpracy. Przed medalem w Falun zajęły również trzecie miejsce w generalnej próbie drużynowego sprintu w Pucharze Świata w Otepaeae. A trzy Polki biegnące w sztafecie z Kowalczyk do mistrzostw świata w Falun zdobyły w PŚ łącznie 255 pkt.

Sukces polskiej sztafety: że jest

Dziś Sylwia Jaśkowiec walczy o powrót do biegów po kolejnej kontuzji, tym razem kolana. Jej drogi treningowe z Justyną i Aleksandrem Wierietielnym rozeszły się już w 2015. Sukcesem polskiej sztafety 4x5 jest już to, że udało się zebrać w Lahti cztery zdrowe biegaczki. Oprócz Kowalczyk, żadna z nich nie zdobyła w obecnym sezonie choćby punktu w PŚ. W Falun 2015 były zapowiedzi, że od tego piątego miejsca sztafety 4x5 km można się odbić jeszcze wyżej. A teraz celem będzie miejsce w dziesiątce, czyli kwalifikacja olimpijska.

Start na prośbę Justyny

Sztafeta sprinterska też została złożona późno, i nie dla medali, tylko na prośbę Justyny Kowalczyk, która bardzo chciała sprawdzić trasę klasyczną w Lahti w warunkach startowych, w biegu z adrenaliną, a nie tylko treningowym. Sprint drużynowy tym razem jest rozgrywany stylem klasycznym (w Falun był dowolnym) i zawiera wszystkie najtrudniejsze elementy pięciokilometrowej pętli, na której we wtorek 28 lutego Justyna będzie biegła na 10 km stylem klasycznym.

Dla sztafety sprinterskiej celem minimum w niedzielę będzie awans do dziesięciozespołowego finału. Najpierw są kwalifikacje, formalnie zwane półfinałami. Polki biegną w drugim, ośmiozespołowym (w pierwszym jest dziewięć zespołów), o 10.55. Będą rywalizować m.in. ze Szwedkami, Amerykankami i Rosjankami. Z każdego biegu awansują automatycznie po dwie najlepsze pary. Pozostałych sześć zakwalifikuje się do finału na podstawie czasów.

Ewelina Marcisz od operacji do operacji

Drużynowy sprint to specyficzna konkurencja. Niby sprint, ale wytrzymałość jest bardzo ważna, bo biega się na zmianę po trzy odcinki. Trasa w Lahti jest trudna i gdyby polskie biegi od Falun zrobiły krok w przód, a nie w tył, to mogłaby być bardzo emocjonująca niedziela. Ale w obecnej sytuacji jest wielką niewiadomą. Dwa lata temu, niedługo po Falun, Justyna i Ewelina wylądowały w jednej szpitalnej sali, po zabiegach u doktora kadry Stanisława Szymanika. Kowalczyk leczyła kolano, Marcisz piętę. Justyna pobiegła dalej, Ewelinę ciągle zatrzymują kolejne kłopoty ze zdrowiem, przeszła już kilka operacji. W eliminacjach sprintu dowolnego w Lahti była dopiero 52., i zawstydzona tym wynikiem. Ale też trudno było spodziewać się awansu do wyścigów sprinterskich, gdy zaległości treningowe się nawarstwiają. Ale mimo tych zaległości Ewelina pozostaje najlepsza do pary, bo wreszcie zdrowa, na tyle że może biegać. A młode kandydatki do miejsc w kadrze jeszcze nie potrafią rzucić starszym wyzwania.

- Na pewno Ewelina ma większe możliwości niż ten wynik ze sprintu. A ja bez względu na to z kim startowałam w sztafetach sprinterskich i zwykłych, zawsze biegłam na 100 procent. To się nie zmieni. Postaram się dać 100 procent, a jak o się skończy, nie wiem, bo to jest jednak wysiłek drużynowy - mówi Justyna.

"Odpowiedź jest w dzienniczkach treningowych. Mówimy naszym: macie czas. I tak im życie mija"

Dlaczego z polską kadrą jest tak źle, a np. Amerykanki już w drugich MŚ z rzędu zdobyły dwa medale w jednej konkurencji (tym razem sprincie dowolnym, a w Falun na 10 km, z pomocą pogody) i na tym ich sukcesy w Lahti mogą się nie skończyć? - Szukałabym odpowiedzi w dzienniczkach treningowych. Widziałam jak pracują Amerykanki, jak Polki i myślę, że to jest różnica kilkuset godzin rocznie. Zaczynałyśmy z tego samego pułapu. Tam była Kikkan Randall i jej sukcesy, które przyciągały następczynie. U nas ja. Ale Amerykanie konsekwentnie budują. Amerykanka zdobyła niedawno brąz na MŚ juniorów i już ją w Lahti widziałam. Już poznaje atmosferę tak wielkiej imprezy, nabiera obycia, ściągnęli ją w ostatniej chwili. A u nas są dwie świetne młode dziewczynki i ciągle czytam, że nie wolno ich przeforsować, itd. Nic nie wolno, najlepiej je schować i kazać im trenować góra godzinę dziennie. No nie, nie tędy droga. Trzeba bardzo ciężko pracować i wierzyć w siebie. Czyli odwrotnie niż w Polsce. Amerykanki po prostu bardzo wierzą w siebie. I wszystkie bardzo ciężko pracują - mówi Justyna.

- Nie można trenować do 27. roku życia po 600 godzin rocznie. To już nie te standardy, trzeba organizm żyłować, skazać się na życie na granicy, na tułaczkę. Ja się przetułałam przez życie - mówi Justyna. - Amerykanki też się przetułały. A my mówimy naszym talentom: spokojnie, jeszcze nie musisz. Za dwa lata. Za cztery lata. I tak całe życie mija.

Panowie też biegną

W niedzielę zobaczymy też polski duet sprinterski w rywalizacji mężczyzn. Maciej Staręga, ósmy zawodnik indywidualnego sprintu MŚ w Lahti, pobiegnie w parze z Dominikiem Burym, 20-latkiem, dla którego to pierwsza zima w Pucharze Świata i pierwsza impreza mistrzowska. Polacy wystartują w pierwszym półfinale o godz. 11.20. Ich rywalami będą: Norwegowie, Włosi, Francuzi, Szwedzi, Niemcy, Estończycy, Austriacy, Ukraińcy, Litwini, Słowacy i Kolumbijczycy. W drugim półfinale również wystartuje 12 duetów.

Zobacz wideo

Piękniejsza strona mistrzostw świata w Lahti! To one mogą zawładnąć sercami kibiców [ZDJĘCIA]

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.