Marcin Radzewicz, autor złotego gola w meczu Tychów w Katowicami: Siadło!

Jak padł gol? Piłka spadła mi pod nogi, ale to była trudna sytuacja, bo kręciła się w powietrzu. Pomyślałem: "strzelę o razu" Siadło! - cieszył się Radzewicz.

- Nie tak Marcin się umawialiśmy - żartował kwaśno po meczu prezes gości Wojciech Cygan widząc schodzącego po meczu do szatni Radzewicza.

Ten na boisko wszedł w 66. minucie za Mateusza Mączyńskiego a 7. minut później oddał wspaniały strzał z ostrego kąta, który zapewnił beniaminkowi zwycięstwo. - Ta wygrana bardzo podbuduje nas psychicznie w przyszłości. Najważniejsze, że daliśmy dużo radości kibicom. Ostatnio nam nie szło, chcieliśmy przede wszystkim nie stracić gola jako pierwsi, z Katowicami bardzo trudno byłoby to odrobić. Udało się, to był mecz walki - komentował po meczu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.