GKS Tychy grzeje się na derby z GKS-em Katowice

Na razie na sobotni mecz sprzedano 9200 biletów. W Tychach licza na pobicie rekordu frekwencji. Na mecz z Rakowem Częstochowa przyszło 11 000 kibiców.

- Wiadomo, że ten mecz będzie bardzo prestiżowy - przyznaje trener Kamil Kiereś. - Ważne, że trenujemy w pełnym zestawieniu, wrócili już Stepan Hirskyj i Marcin Radzewicz, będa brani pod uwagę przy ustalaniu meczowej osiemnastki.

Ostatnio nam nie szło, analizowaliśmy przegrane spotkania [ GKS poniósł ostatnio porażki z rzędu, przyp.aut.] Popełnialiśmy błędy w defensywie, nie było należytej równowagi między grą w ofensywie i defensywie. Ważne jednak, że mimo porażek jako drużyna byliśmy w grze, mieliśmy więcej sytuacji i strzałów niż rywale. Cieszę się, że w drużynie widać mobilizację i chęć poprawy. Ostatnio zbyt radośnie patrzyliśmy w przyszłość, a trzeba skupić się na teraźniejszości, najbliższym meczu, żmudnym zbieraniu punktów - mówi Kiereś.

- Mecz z Katowicami jest teraz tematem numer jeden w Tychach. Nastroje są bojowe chcemy wygrać. Ostatnie wyniki są nieważne, derby rządzą się własnymi prawami. Wiem, że mecz będzie trudny, będzie walka. Pamiętam mecz z Katowicami kiedy grałem w Polonii Bytom. Miałem wtedy rozbity łuk brwiowy, znamię zostało do dziś - mówi obrońca Daniel Tanżyna.

Pytam trenera Kieresia na co trzeba uważać w grze z Katowic? - Aż tak bardzo w całym sezonie im się nie przyglądałem, mogę coś powiedzieć na podstawie ich czterech ostatnich meczów. GKS jest konsekwentny, bazuje na dobrym odbiorze piłki, szybko gra na skrzydłach. Dużo tej drużynie daje Goncerz, który nie tylko strzela, ale i napędza drużynę kluczowymi podaniami. GKS jest w dobrym momencie, wygrywa, ale przecież nie gwarantuje to sukcesu w kolejnym meczu z nami. Jeśli u nas wróci dawna stabilność to wierzę, że będziemy mogli faworytowi się przeciwstawić. Życzyłbym sobie wyniku 1:0 - odpowiedział szkoleniowiec.

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.