Dzień po zawodach w Rybniku część żużlowców startowała w Pardubicach, w cenionym, najstarszym na świecie turnieju o Złoty Kask (tradycja Zlatej Prilby sięga 1929 roku). Najlepszy okazał się tam Emil Sajfutdinow, który po raz pierwszy wygrał te prestiżowe zawody. Rosjanin z Unii Leszno pokonał w finale Rune Holtę i Martina Smolinskiego.
Groźny upadek w decydującym biegu miał Nicki Pedersen, gdy próbował zaatakować swojego kolegę z leszczyńskiego klubu, Emila Sajfutdinowa. Duńczyk został wykluczony z rywalizacji, ale nawet gdyby go nie zdyskwalifikowano, i tak nie byłby w stanie jechać dalej.
Doświadczony żużlowiec "Byków" został bowiem odwieziony z toru wprost do szpitala. "Po badaniach okazało się, że Nicki Pedersen doznał złamania prawego nadgarstka, czterech żeber oraz uszkodzenia szóstego kręgu szyjnego. Dodatkowo potwierdziły się informacje o wstrząśnieniu mózgu. Duńczykowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!" - poinformowała Unia Leszno na swojej stronie internetowej.
Obrażenia są na tyle poważne, że pod znakiem zapytania stoi występ Nickiego Pedersena w barażach o prawo jazdy w przyszłym sezonie ekstraligi. Mistrzowie Polski pojadą w nich z Orłem Łódź lub Lokomotivem Daugavpils.