Piłkarze Ruchu Chorzów wyciągają wnioski po meczu z Legią. Czas na transfery

Ruch Chorzów nie miał wielu atutów w starciu z Legią Warszawa. Niebiescy mają teraz dwa tygodnie na wzmocnienie składu i przygotowania do meczu ze Śląskiem Wrocław.

- Żałujemy tego meczu! W pierwszej połowie zagraliśmy dobre spotkanie, ale straciliśmy bramkę w głupi sposób. W tym fragmencie gry kontrolowaliśmy to, co się dzieje na boisku, ale po błędzie w środku pola za łatwo pozwoliliśmy wyjść Nikoliciowi na pozycję sam na sam z Kamilem Lechem. Próbowaliśmy gonić wynik, ale niestety nie wychodziło nam to - mówił Maciej Urbańczyk, pomocnik Ruchu. - Druga bramka kompletnie podcięła nam skrzydła - dodał.

- W pierwszej połowie dobrze utrzymywaliśmy się przy piłce, szybko zdobywaliśmy teren, ale później brakowało dokładności lub szybszego podjęcia decyzji. Szkoda tego meczu, bo moim zdaniem w pierwszej części nie byliśmy gorszym zespołem. Legia wykorzystała nasz błąd indywidualny i wyszła na prowadzenie - podkreślał Jakub Arak, napastnik Ruchu.- Nie graliśmy z przypadkową drużyną. Po strzelonej bramce Legia zaczęła grać trochę mądrzej, odpowiedzialniej, a my nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić. Ciężko nam było stworzyć jakąkolwiek dogodną sytuację - przyznał Arak.

Teraz czas na mecz reprezentacji Polski, więc ligowi piłkarze wrócą do gry za dwa tygodnie. Ruch chce się w tym czasie wzmocnić. Blisko podpisania kontraktu jest napastnik Eduards Visnakovs.

- Mamy dużo czasu do kolejnego meczu, więc chcemy go jak najlepiej wykorzystać. Musimy przez te dwa tygodnie poprawić te elementy, które obecnie szwankują w naszej grze. W szczególności skupimy się nad poprawienie szczelności w defensywie i skutecznością pod bramką rywala - zaznaczył Urbańczyk.

- Następny mecz gramy dopiero 12 września w poniedziałek. Mamy dużo czasu na odpowiednie przygotowanie się przed kolejnymi spotkaniami. Ze Śląskiem czeka nas trudne zadnie, ale myślę, że te dwa tygodnie podziałają na naszą korzyść - zakończył Arak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.